AQUILLA (10.10.2017)

aquilla_foto2png

„NWOBHM po polsku” – wywiad z zespołem Aquilla (konkurs!)

Aquilla wyrasta na jeden z ciekawszych heavy metalowych zespołów młodego pokolenia w naszym kraju. Zdawać by się mogło, że klasyczny metal, szczególnie nowa fala brytyjskiego grania z końca lat 70` to zamknięty rozdział, tymczasem po tę stylistykę coraz chętniej sięgają kolejne młode bandy. W tym Aquilla. Zapraszamy do lektury wywiadu oraz naszego wspólnego konkursu, którego szczegóły na końcu rozmowy.


Wasz ostatni singiel „Event Horizon” dla mnie, fana takich kapel, jak Tygers Of Pan Tang, Parasite czy Angel Witch prawdziwa muzyczna uczta! Gratuluję! Jak to się stało, że w 2018 roku w centrum Europy kilkoro tak młodych, jak wy ludzi decyduje się na takie granie?

Blash: Dzięki, bardzo nam miło. Myślę, że tym co można uznać za powód naszej współpracy jest zdecydowanie pasja. Po prostu lubimy to, co robimy. Próby, nagrywanie i cała reszta (a zwłaszcza koncerty) mimo niemałego nakładu pracy, czasu i środków to dla nas przyjemność. A wydaje mi się, iż nie ma nic bardziej motywującego jak możliwość realizowania się w czymś co cię zwyczajnie jara. Czemu heavy metal? Osobiście słucham wielu gatunków, ale uważam, że rock, metal i różne wychodzące z nich podgatunki stwarzają pewną specyficzną, dla wielu ludzi naturalną wręcz płaszczyznę do przekazu emocji. Myślę, że właśnie funkcjonowanie każdego z nas na tej płaszczyźnie, sprawiło, iż zdecydowaliśmy się na granie razem. To mentalne porozumienie czyni nas zespołem i pozwala przekazywać tę pozytywną energię dalej.


Jak zaczęła się Wasza przygoda z NWOBHM? Czy W waszej twórczości należy także doszukiwać się inspiracjii innymi gatunkami?

Pete: Nasze drogi z NWOBHM skrzyżowały się gdzieś w okolicach roku 2014/2015 i to bardzo ważny fundament naszej muzyki. Przez przypadek zetknęliśmy się z zespołami takimi jak Tokyo Blade czy Virtue i kawałek po kawałku odnajdywaliśmy coraz to lepsze perełki zarówno w internecie jak i na wydaniach fizycznych. Wprawdzie ten oldskulowy heavy metal jest spoiwem Aquilli, ale każdy z nas ciągle rozwija się zarówno jako muzyk jak i słuchacz. Stąd też nasza muzyka ewoluuje razem z nami. Ostatnio na przykład staramy się wprowadzić do naszego stylu lekkie nuty progresywności à la Rush czy King Crimson.


Pracujecie obecnie nad wydawnictwem EP, które będzie nosiło tytuł „The Day We Left Earth”. Ile znajdzie się na nim utworów i co to będą za kawałki?

Michael: The Day będzie posiadała 6 utworów, w tym jeden instrumentalny podzielony na dwie części łączący klamrą całą Epkę. Na płycie znajdą się kawałki już wszystkim bardzo dobrze znane z naszych koncertów, lecz nareszcie w ostatecznej dopracowanej wersji. Czyli tak, zaczynając od początku będzie to otwieracz Falling Stars pt.1, który zanurzy nas w klimacie głębokiego kosmosu dźwiękiem syntezatorów by nagle zostało to przerwane hukiem z odległej przeszłości, obrazu boga Słońca. Sunrider nasz koncertowy otwieracz wyznacza kurs na własciwą część albumu. Kolejnymi utworami są kolejno Falcon IX i Pulsar Trip, utwory bardzo kontrastujące ze sobą szybkością. Zahaczymy tu tekstowo o kosmos nie tylko ten fizyczny, ale także psychiczny. I w końcu Event Horizon, który zdążyliśmy już opublikować. Płytę zamykać będzie druga część Falling Stars. Tak, na sam koniec znów zatopimy się w tej pustce kosmosu, płynąc w harmonii dźwięku.


Czy na EP-ce znajdzie się któryś z opublikowanych już singli?

Blash: Wiele osób zadaje nam to pytanie, gdyż do tej pory ani „Zero”, ani „Breaking The Night” nie zostały wydanie na fizycznym nośniku. My znamy już odpowiedź, ale uznaliśmy, iż do dnia premiery lepiej będzie pozostawić ją w tajemnicy… Bądźcie czujni!


Gdzie planujecie nagrać to wydawnictwo? Kto zajmie się jego produkcją i w końcu, jak chcecie „The Day We Left Earth” wydać?

Stan: Jeżeli chodzi o produkcję epki, to jesteśmy w trakcie negocjacji z różnymi firmami. Wszystkie sprawy zespołowe załatwiamy sami, tak więc staramy się znaleźć najkorzystniejszą ofertę, tak by zamknąć się w rozsądnych kosztach, zachowując przy tym odpowiednio wysoką jakość. Produkcją od strony muzycznej zajmie się osoba, którą ujawnimy dopiero w dniu premiery. Co do planów wydania, „The Day We Left Earth” na pewno ukaże się w formie fizyczniej, a konkretniej w formie digipacka. Na pewno też zostanie udostępniona w internecie, choć ilość platform jest jest jeszcze w fazach planów, a sama forma wizualna towarzysząca muzyce pozostaje w fazie produkcji.


Czy ta EP-ka będzie przedsmakiem pierwszego LP? Jakie long play chcielibyście nagrać, konkretnie o jakiej debiutanckiej płycie śnicie w swoich metalowych snach?

Slav: Jesteśmy w trakcie formowania nowego materiału. Tworzymy nowe kawałki i póki co dajemy sobie wolną rękę, choć nie ukrywam, powoli wyłania się z tego jakiś plan nagrania czegoś większego. Myślę, że jeżeli wszystko dobrze pójdzie, produkcja LP jest jedynie kwestią czasu. Na pewno zamierzamy jeszcze nie raz nawiązywać do tematyki „The Day We Left Earth”, więc śmiało można powiedzieć, że nadchodząca epka w pewnym sensie jest przedsmakiem nie tylko pierwszego większego albumu, ale i całej naszej twórczości. W naszych metalowych snach pierwszy long play byłby na pewno czymś, co sami uznalibyśmy za naprawdę dobre, toteż dajemy sobie czas by na spokojnie dojrzeć do takiego przedsięwzięcia, nie mniej jednak na pewno po wydaniu „The Day We Left Earth” ruszamy od razu do studia nagrywać kolejne utwory, bo materiału jest sporo, a czas ucieka.


Myślicie, że przyszły rok jest realnym na wydanie dużego debiutu?

Stan: Jak najbardziej! Właśnie jesteśmy w trakcie pisania materiału na LP i mamy masę pomysłów. Kilka z nich już tak naprawdę zostało pełnoprawnymi kawałkami, które gramy na koncertach, a za kulisami produkuje się drugie tyle. Oczywiście czeka nas jeszcze odpowiednia selekcja, wybór miejsca nagrywania, otoczki graficznej i całego tego bajzlu, który trzeba ogarnąć zanim w ogóle wejdzie się do studio. Wydaje mi się jednak, że nauczeni doświadczeniami z produkcji EP możemy powiedzieć, że zapowiedź i premiera pełnowymiarowej płyty w przyszłym roku są bardzo możliwe.



„Event Horizon” zrobił naszej redakcji apetyt na więcej. Oczywiście, czekamy na „The Day We Left Earth”, ale czy w międzyczasie planujecie jeszcze jakiś singiel?

Slav: Tak, po wydaniu „The Day We Left Earth” rozważamy nagranie jednego do dwóch singli, zaraz potem bierzemy się za nagrywanie albumu, który być może będzie naszą pierwszym pełnoprawnym long play’em lub rozbijemy ten materiał na dwie krótsze epki. Wszystko zależy od procesu twórczego, w którego trakcie jesteśmy. Rozwijamy się, a co za tym idzie nasze nowe kawałki oscylują wokół różnej tematyki. Po zakończeniu pracy nad nimi będziemy wiedzieć czy naturalnym będzie zamknąć je w jednym albumie, czy może lepiej podzielić je na dwa osobne projekty.


Wszystkich czytelników Rock Area zapraszamy na oficjalne profiel FB i YT formacji Aquilla: Facebook oraz YouTube, lajkujcie, komentujcie imoże wspólnie wymyślimy jakiś konkurs dla naszych czytelników?

Michael: Zapraszamy do konkursu! Każda osoba, która polubi fanpage Aquilli (www.facebook.com/AquillaHeavyMetal) oraz Rock Area (www.facebook.com/rockareaeu) i udostępni posta odnośnośnie wywiadu na swojej tablicy, weźmie udział w losowaniu! 3 wylosowane osoby wygrają limitowaną edycję koszulki „Aquilla – The Day We Left Earth”. Zapraszamy! Dziękujemy za wywiad. Do usłyszenia i do zobaczenia na koncertach. Stay heavy!

Dodaj komentarz