APOSTOLIS ANTHIMOS (18.11.2008)

Apostolis Antimos - Miniatures

Apostolis Anthimos wydał właśnie kolejny solowy album. W zasadzie ten fakt był głównym pretekstem naszej rozmowy. Jednak w obliczu zbliżającej się nowej płyty SBB, nie mogło zabraknąć pytań również o nową płytę i zapowiedziane koncerty SBB.
Zapraszam do lektury poniższego wywiadu..


Na początku chciałbym pogratulować wydania udanego albumu.

Udany? (śmiech)

We wkładce albumu „Miniatures” czytamy, że album był rejestrowany we wrześniu i to w zaledwie 3 dni. Jest to zatem materiał świeży i aktualny. Proszę powiedzieć, kiedy powstały utwory, które znajdują się na płycie?

Te utwory powstawały dość długo, nad niektórymi tematami pracuję jakiś dłuższy czas i niektóre z nich tak naprawdę zapętlają się tak na stałe dopiero w studio. To ciężko powiedzieć, dużo jest spraw muzycznych, które odbywają się na gorąco, dużo improwizacji oprawy w tym wszystkim… emocjonalnie podchodzę do tego pojęcia. Jeżeli mam gotowy temat próbuję go parę razy w różnych wersjach, aż w końcu wybiorę tą która mi się podoba.

Właśnie chciałem nawiązać do wstępu, który napisał Andrzej Holm do albumu „Miniatures” mianowicie, że jest pan perfekcjonistą – i nie zdziwiłby się gdyby okazało się, że utwory na albumie były dopracowywane do perfekcji.
Ja z kolei uważam, że są bardziej oparte na improwizacjach, szczególnie te jazzowe motywy.


Te jazzowe motywy są bardzo emocjonalne, improwizacje oddawanie koloru, zachowanie jakiejś formy oczywiście w ramach w których ja potrafię jakoś funkcjonować.

Grał pan w wielu projektach zarówno rockowych jak i jazzowych.
Do kogo adresowana jest płyta „Miniatures”? Ja odnoszę wrażenie, ze próbuje ona zadowolić wszystkich pana fanów…


Gram już dosyć długo, począwszy od spraw bluesowych, które zaczęliśmy z SBB, potem bardzo impresjonistycznych z Niemenem, grałem z Przybielskim, z Helmutem Nadolskim, potem Tomek Stańko, potem SBB, staram się spektrum tego wszystkiego jakoś ogarnąć bardzo szeroko, żeby nie było żadnych szufladek, nie chciałbym szufladkować tego wszystkiego.

Czy pana muzyka w zamierzeniu ma być pewnym przekazem, czy raczej rozrywką? Jak pan sam postrzega własną muzykę i jakby pan sobie życzył aby była odbierana przez fanów?

Hmm rozrywka… to jest przekaz jakiejś wartości, trudno mi to teraz określić. Oczywiście jest dużo satysfakcji jak mi coś dobrze wyjdzie, ktoś przyjdzie, posłucha i powie jakieś dobre słowo na ten temat – to mi wystarczy.

Czy album „Miniatures” będzie promowany na żywo?

Po części już gramy niektóre utwory. Na niektórych koncertach grywaliśmy 2 z tych utworów.

Czy uważa się pan za rockmana, czy jazzmana?

Ja jestem nasączony różnymi gatunkami muzyki, jazzmanem wprawdzie nie jestem, bo nie mam wielkiej edukacji na ten temat, ale miałem do czynienia, ocierałem się o wszystkie gatunki… trącam tym jakby to powiedzieć (śmiech)

W przyszłym roku pojawi się nowy album SBB. Zapewne jest on już ukończony.

Nie jest ukończony, dopiero jesteśmy po próbach w Budapeszcie. I 4 grudnia wchodzimy do studia.

Hmm – to dość napięty terminarz…

No tak..

Czego możemy spodziewać się po waszej nowej płycie? Czy będzie to logiczna kontynuacja, czy może muzyczna rewolucja?

No nie wiem, mamy wiele motywów, które ogrywamy w studio, czyli najdokładniejszy obraz tego wyjdzie dopiero w studio, trudno teraz powiedzieć coś na ten temat. Całe życie eksperymentowaliśmy, Józek pisze nowe piosenki, świetne tematy, w większości będą to jego utwory, ale cała oprawa, efekt będzie znany dopiero w studio i przy miksie.
Dla nas to też jest pewna niespodzianka, dlatego słuchamy – „o jak fajnie”, „o jak źle” itd..

Metal Mind zapowiedział was jako gwiazdę lutowego festiwalu progresywnego, w Teatrze Wyspiańskiego. W zeszłym roku zarejestrowaliście tam DVD. Czy tym razem koncert też będzie rejestrowany?

Metal Mind robi to cyklicznie, po każdej nowej płycie, po każdej trasie. To jest już trzecia nasza płyta, no i będzie trzecie DVD, tak jak się spodziewam.

Proszę mi powiedzieć, czy zamierzacie w jakiś inny sposób do tematu podejść? Aby nie znużyć fanów – w sumie koncercik w tym samym miejscu…

Jest producent i on o pewnych sprawach decyduje, więc może następnym razem coś się stanie innego. Tym razem jesteśmy zobligowani poniekąd umowami i musimy wykonać jego plan.

Jest pan doświadczonym muzykiem, zarówno na rynku polskim i zagranicznym. Czy z punktu widzenia muzyka wszechstronnego i uznanego poza granicami Polski – warto tworzyć muzykę Polsce?

Jeżeli ktoś czuje – zawsze warto, to nie chodzi tylko o Polskę,

Spotykamy się czasem z takimi opiniami artystów, że to że tworzą dla polskiego audytorium, to w pewien sposób ich to ogranicza, że gdyby grali za granicą, mogliby osiągnąć więcej…

A zagraliby ze swoją muzyką za granicą?

(śmiech) a to już różnie bywa…

No właśnie…
Byliśmy kilka lat temu w Meksyku, okazuje się, że wszyscy znają SBB, dlatego też tam gramy. Kupę ludzi zna nas z Japonii, zaczepiali nas tam ludzie z Kanady z Ameryki…
Nie ma przełożenia, jakiegoś menadżera, który by nas tam przerzucał, a wielu ludzi zna płyty, zna tytuły, także ciężko powiedzieć. Warto grać zawsze… jeśli się chce to robić…po tylu latach nic innego nie da się robić…

Czy jest coś co chciałby pan osiągnąć jako muzyk??? Czy czyje się pan spełniony jako artysta?

Spełniony nigdy nie będę, ciągle są jakby niedokończone frazy, dla mnie jest to ciągle niewiadoma, ciągły stan odkrywania… Nie czuję się spełniony…

Jak postrzega pan ewolucję rynku muzycznego w kierunku sprzedaży plików muzycznych. Czy uważa pan, że mniej popularna muzyka, jak obecnie rock, blues, jazz również będzie zmierzała w tym kierunku?

Jest to jakaś nowa forma, ja jeszcze nie miałem z tym do czynienia i nie rozumiem tego za bardzo. Może to dla niektórych być wygodne, może ktoś nie chce albo nie może kupić całej płyty, kupuje sobie 2-3 utwory, które mu się podobają. Jest to jakaś inna możliwość, może dla młodych ludzi

Jakiej muzyki słucha pan prywatnie?

Różnej muzyki, staram się słuchać dobrej muzyki, bo nawet dobry pop, czy dobra piosenka czy dobry jazz, dobry rock n’ roll… jak jest coś niedobre – to nie słucham.

Proszę o kilka słów na zakończenie dla czytelników Rock Area…

Serdecznie pozdrawiam i zapraszam na koncerty… jeśli ktoś byłby gdzieś w pobliżu.


Rozmawiał: Piotr Spyra

Dodaj komentarz