ANIMATIONS – Kuba Dębski (07.12.2009)

animations2009_1

Animations debiutanckim albumem zjednał sobie sporą grupę fanow. Zapewne dla wielu z nich było zaskoczeniem iż droga, która w zasadzie okazała się sukcesem zostanie przez zespół porzucona. Do grupy dołączył wokalista, pojawiły się pierwsze utwory i występy w piątkę… by przed Animations spiętrzyły się kolejne trudności.
Dzisiaj premierę ma z dawna oczekiwany krążek Restet Your Soul, więc głównie o nową płytę, ale i o to jak się rodziła, oraz o sytuację w zespole przed zarejestrowaniem krążka zapytałem gitarzystę formacji – Kubę Dębskiego.



Nie mieliśmy już jakiś czas okazji rozmawiać na łamach serwisu. Chyba wszystkich ciekawi, jak to było z odejściem i powrotem Darka.
Pojawiały się w międzyczasie, informacje o przesłuchaniach… potem, że jest wokalista, ale nie przyznawaliście, że to Darek… lubicie tajemnice? Czy nie było pewności, ze Darek zostanie?

Niestety naszą współpracę w pewnym momencie przerwały pewne trudności w życiu osobistym Darka i właśnie dlatego wtedy zdecydowaliśmy przesłuchać kilku wokalistów. Na szczęście tak się stało, że po kilku miesiącach niepewności Darek znowu znalazł się za mikrofonem w Animations i mam szczerą nadzieję, że często ciężkie życie nie pokrzyżuje nam żadnych planów związanych z dalszą działalnością muzyczną. Zwłaszcza, że plany są.. konkretne.

Muszę powiedzieć, że jeśli chodzi o transformację muzyczną – wyszło wam bezboleśnie 🙂 Nowy materiał wymiata jakbyście od zawsze grali z wokalistą… Czy kiedy Darek pojawił się za mikrofonem, ciężko było wam się przestawić?

Muszę powiedzieć, że na początku mieliśmy nie lada problem, aby zmienić cały proces komponowania utworów. Pisanie utworów instrumentalnych miało jednak zupełnie inną specyfikę – zwłaszcza, gdy robi to czwórka w zasadzie niedoświadczonych muzyków. Pierwszą płytę pisaliśmy przez kilka ładnych lat, dlatego słuchając materiału, który znalazł się na debiucie, trudno nie uniknąć refleksji, że wszystkiego jest jakby za dużo. Oczywiście z perspektywy czasu mogę spokojnie stwierdzić, że ta różnorodność i mnogość idei muzycznych często była powodem, dla którego po płytę Animations sięgnęło tak dużo ludzi na całym świecie. Niemniej jednak podczas tworzenia materiału na drugą płytę podeszliśmy do sprawy zupełnie inaczej. Chcieliśmy napisać kilka naprawdę fajnych piosenek, które oczywiście nie byłyby pozbawione pewnego „wirtuozerskiego” charakteru, który stanowił fundament naszego pierwszego albumu. Czy nam to się udało? Uważam, że tak, ale oczywiście pozostawiamy to ocenie słuchaczy.

Utwory zarejestrowaliście we własnym studio… to dość komfortowa sytuacja. Rejestracja albumu wymaga nie tylko umiejętności, ale i sprzętu. Jakim sprzętem dysponujecie? Nie zastanawialiście się, aby wypożyczać swój pokój prób zaprzyjaźnionym zespołom w celu rejestracji materiału???

Nawet nie jesteś w stanie sobie wyobrazić jak wielki jest to komfort. Dzięki pomocy wielu dobrych ludzi mamy świetnie przystosowaną salę prób, która od czasu do czasu zamienia się w nasze prywatne studio nagrań. Oczywiście, tak jak wspominasz, nie obyło się bez pewnych wydatków związanych ze sprzętem, ale zdajemy sobie sprawę, że to inwestycja długoterminowa, która, mamy nadzieję, kiedyś powinna się zwrócić. Jeśli chodzi o wynajmowanie czy udostępnianie tej naszej przestrzeni, którą ochrzciliśmy mianem „Sonic Maze Studios”, to jak najbardziej jesteśmy otwarci na tego typu propozycje. Już mieliśmy tego typu zapytania.

Od rejestracji materiału na Reset Your Soul minęło już trochę czasu… możesz uchylić rąbka tajemnicy, co działo się w międzyczasie z materiałem?

Szczerze mówiąc, to nic specjalnie ciekawego. Latał po świecie, czekając na propozycje z wytwórni płytowych. Niestety żadna tego typu propozycja do nas nie dotarła, dlatego zdecydowaliśmy się wydać płytę pod szyldem Sonic Maze Records. Myślę, że ze sporą pewnością mogę powiedzieć, że wszystkie kolejne wydawnictwa zespołu Animations będą wydawane pod tym właśnie szyldem. No chyba, że ktoś dojrzy w nas potencjał i zaproponuje wydanie płyty na godziwych warunkach.

Dlaczego wybraliście Tommy’ego Hansena, aby zmasterował waszą płytę?

Tommy Hansen od lat współpracuje z zespołami, które szanujemy i bardzo lubimy. To człowiek z doskonałym portfolio i doskonałą znajomością obecnych światowych standardów realizacyjnych. Poza tym kontakt z Tommym to czysta przyjemność.

Okładka – autorem ponownie jest Maciek Zieliński. Konwencja natomiast jest nieco inna… na pewno bardzo spójna. Czy naprowadzaliście Maćka, co powinno znaleźć się w booklecie?

Poprosiłem go tylko, aby okładkę narysował ręcznie, a całość była mroczna, ale nie w czarnych barwach. Jeśli chodzi o grafiki w booklecie to Maciek dostał od nas jedynie teksty utworów, a resztę zrobił sam. To naprawdę zdolny artysta.

Teksty, to u was novum. Jak doszło do ich powstania? Czy był jakiś schemat? Np. najpierw tematyka, potem zarys – i dopasowanie do muzyki?

Najpierw napisaliśmy muzykę, do której Darek napisał swoje linie melodyczne śpiewając po szwedzko-norwesku. Następnie te melodie wypełniliśmy tekstami. Staraliśmy się zachować pewną zależność charakter utworu -> tematyka tekstu. W zasadzie to były jedne z pierwszych tekstów jakie napisaliśmy w życiu, więc pewnie na kolejnych wydawnictwach będziemy sobie z tym tematem radzić coraz lepiej.

O czym opowiadają wasze teksty na Reset Your Soul?

Gdyby spróbować spojrzeć na nie w jakiś konceptualny sposób, to traktują głównie o problemach dzisiejszego świata. Opowiadają o swoistej dehumanizacji społeczeństwa XXI wieku. Zresztą sam tytuł „Reset Your Soul” jest ciekawym zestawieniem, które myślę, że doskonale oddaje charakter współczesnych ludzi. Zdaje się, że jesteśmy rozdarci pomiędzy duchową sferą naszej egzystencji (soul), a całą sztucznością, którą wprowadza nieustanna komputeryzacja naszego życia (reset). Zdaję sobie sprawę, że to niespecjalnie oryginalna tematyka utworów, ale zdecydowaliśmy, że może i mamy coś ciekawego do dodania do tej trwającej już dziesiątki lat dyskusji. Nie chciałbym jednak dokładnie interpretować każdego z tekstów, które znalazły się na płycie – pozostawię to wszystkim tym, którzy będą mieli ochotę się w te słowa zagłębić.

Dlaczego tytuł pierwszego utworu został wybrany na tytuł albumu?

Akurat tutaj nie ma żadnej ukrytej historii. Reset Your Soul wydał nam się idealnym otwieraczem płyty, a sam tytuł jest ciekawy i raczej oryginalny. Na pewno bardzo „google friendly” 😉

Po przesłuchaniu płyty jedna (acz nie jedyna) rzecz, która nie pozostawi nikogo bez rozdziawionej buzi – to chóry w Toxicyber. Jak powstały… i nie wmawiajcie mi, że zaśpiewały je pijane dziewice 😀

Nic takiego nie będziemy Ci wmawiać. Nawet gdybyśmy mieli w studio chór pijanych dziewic, to i tak ciężko byłoby nam je namówić do nagrania czegokolwiek. 😉 Te chóry to 18 śladów, na których śpiewa Darek i moja skromna osoba. Koncepcja tych chórów, to pomysł Darka i za to należą mu się naprawdę spore brawa. Na pewno gdzieś to podpatrzył, tylko nie chce się przyznać gdzie. Niemniej jednak, wyszło fajnie!

Na nowej płycie sporo jest smaczków… mnie chyba najbardziej podoba się klimat zakopconego jazzklubu… macie może jakiś motyw, który nie jest tak oczywisty, a na który chcielibyście zwrócić uwagę, lub po prostu jesteście z niego dumni?

Ten pseudo-jazzowy motyw to kompletny spontan! Podczas komponowania Demons Of War w pewnym momencie zaczęliśmy się wygłupiać na próbie. Ten fragment natomiast bardzo utkwił nam w palcach i postanowiliśmy go takim pozostawić. Dopiero potem zaświtał pomysł z dograniem odgłosów zapalanego papierosa. Tutaj z pomocą przyszedł nam Sławek Dubiel – nasz wieloletni przyjaciel, człowiek odpowiedzialny za oprawę wizualną naszych koncertów. Co prawda, to chyba już ostatni raz, bo Sławek rzuca palenie, ale na szczęście udało nam się uchwycić to co chcieliśmy. Z tego patentu jesteśmy chyba najbardziej dumni. Ja osobiście lubię jeszcze moment „egzorcyzmów” w Inscrutable.

Nie sposób tez nie zapytać o utwór najbardziej odmienny – Request for redemption. Co skłoniło was do napisania/zagrania go w ten sposób? Czy to miał być od początku akustyczny przerywnik? Taki dla wytchnienia od intensywności materiału?

Od samego początku wiedzieliśmy, że ciężko będzie przebrnąć przez płytę, na której jest prawie 70 minut bardzo ciężkiego cyber-łojenia. Dlatego uśmiechnęliśmy się wszyscy ładnie do Tomka, który jest specjalistą od komponowania tego typu zgrabnych i ładnych miniaturek. Jemu to po prostu jakoś naturalnie wychodzi spod palców – w naszym przypadku to tylko ostre riffy i połamane unisona. To już chyba część naszego kodu genetycznego. 😉 W taki oto sposób Tomek popełnił tą miniaturkę, do której tekst napisał Bartek, a Darek zaśpiewał najlepiej jak tylko potrafił. Jestem przekonany, że ten utwór będzie stałym elementem naszych setlist koncertowych.

Chciałbym zapytać o wersje skrócone, utworów które pojawiły się tuż przed wydaniem materiału. Czy mieliście rozterki, w jaki sposób ja pociąć? Nie sposób nie zauważyć, że Toxicyber ma też inne intro…

Szczerze Ci powiem, że wersja Edit Toxicyber’a wyszła zupełnie naturalnie, a ponieważ po przesłuchaniu stwierdziliśmy, że czegoś brakuje w otwarciu utworu, to zdecydowałem się dograć kilka dodatkowych partii gitar, a Tomek nagrał te kilka dźwięków na fortepianie, które rozpoczynają utwór. Z Demons Of War było zupełnie podobnie, tutaj po prostu obcięliśmy nieco partie solowe i wycięliśmy cały pseudo-jazz.

Najmniej kontrowersji powinien budzić Last Man, przez fanów doskonale znany z koncertów. Dlaczego na albumie znalazł się w wersji przearanżowanej? Nie myśleliście o tym, aby wcale go nie zamieszczać?

Był taki pomysł, aby zrezygnować z Last Mana. W końcu jednak zdecydowaliśmy się go umieścić na płycie w nieco przearanżowanej wersji.

Czy możemy w takim razie mieć nadzieję, że i Heaven znajdzie się kiedyś na krążku?

Bardzo możliwe, że kiedyś go zarejestrujemy, ale nie sądzę, żeby utwór pasował stylistycznie do jakiegokolwiek z naszych wydawnictw. Zwłaszcza, że zamierzamy grać coraz ciężej i szybciej. 🙂

Dlaczego, do jasnej niepodległej na Reset Your Soul nie pojawiła się jakaś wyczesana solówka perkusyjna? Czy Paweł dzielnie to zniósł? Nie próbował przeforsować żadnej na album? 😉

Paweł nie miał absolutnie żadnych uwag co do utworów, które znalazły się na płycie. Postanowiliśmy, że będziemy grali bardziej spójnie jako zespół, a nie będziemy stawiać na indywidualne popisy każdego z nas. Co oczywiście nie znaczy, że zrezygnowaliśmy z partii solowych! Nie, nie!

Jeszcze przed wydaniem albumu, niektórzy z was podpisali umowę na endorsement instrumentów… Jak do tego doszło?

Bartek i ja podpisaliśmy umowy z firmą Mayones. Bartek jest użytkownikiem basów tej firmy już od wielu lat, teraz po prostu zostało to w pewien sposób ukonstytuowane. 😉 Ja natomiast chciałem spróbować czegoś innego i z efektu końcowego jestem bardzo zadowolony. Teraz czekam już na kolejne instrumenty Mayones, które na pewno zabiorę ze sobą w trasę koncertową promującą Reset Your Soul. To naprawdę świetna firma i bardzo sympatycznie ludzie. Poza tym – custom rules!

Jakie są wasze oczekiwania? Obecnie album jest w pewnym sensie inwestycją. Co zamierzacie osiągnąć – czy macie określone jakieś minimum?

Szczerze Ci powiem, że nie nastawiamy się na absolutnie nic. Jeśli uda się zagrać trasę koncertową – będzie wspaniale. Jeśli cały nakład płyty się sprzeda – będzie wspaniale. Jeśli uda nam się zagrać kilka koncertów na zachodzie – będzie wspaniale. Jeśli się nie uda, to trudno – siadamy do pisania trzeciej płyty. Muzyka nadaje nam sens życia i na pewno będziemy robić to co kochamy tak długo jak tylko zdrowie i życie nam na to pozwoli.

Jakie są plany promocyjne?

To w zasadzie jak wyżej. Postaramy się zagrać trasę koncertową – może się uda, może nie.

Czy obawiacie się reakcji fanów, którzy woleliby widzieć was jako instrumentalny kwartet? Czy myślicie, ze da radę ich przekonać dwoma instrumentalnymi kawałkami zawartymi na płycie?

Niespecjalnie. Chcieliśmy dokonać zmian i to zrobiliśmy. Charakteru wydaje mi się, że udało nam się nie stracić, więc nie jest źle.

Czego możemy spodziewać się po waszych koncertach? Czy i tym razem pojawią się covery i meedleye? Czy jedynie materiał autorski?

Czad, czad, czad. Już przygotowaliśmy wersje koncertowe utworów z Reset Your Soul i muszę przyznać, że niemiłosiernie kopią tyłek. Covery i medleye, to jak najbardziej rzeczy, które lubimy robić i na pewno z nich nie zrezygnujemy.

Czy jako muzycy spełniacie się w Animations? Czy może macie w zanadrzu jakieś motywy utworu, na projekty poboczne, albumy solowe?

Nie mogę odpowiadać za chłopaków, ale ja osobiście czuję się spełniony muzycznie grając muzykę, którą zawsze chciałem grać. Kiedyś ktoś nam powiedział, że fakt, iż spotkaliśmy się w czterech (teraz już pięciu) i chcemy grać tą samą, trudną muzykę, to w zasadzie spory sukces. Jeśli chodzi o projekty poboczne, to jak najbardziej jesteśmy otwarci na propozycje. Ja na pewno nagram solowy album – zresztą już zacząłem prace nad nim. Myślę, że uda mi się doprowadzić sprawę do końca w przyszłym roku. Powiem tylko, że wcale nie jestem do końca przekonany, że będzie to typowy instrumentalny, gitarowy album.

Jeśli chodzi o album, to jestem przekonany, że broni się sam. Trzymam zatem kciuki, za promocję i aby zainteresowało się nim jak najwięcej sympatyków ambitnego grania… czego wam życzę. Dzięki za poświęcony czas i do zobaczenia na koncertach, ale i na łamach Rock Area.

Dzięki! Pozdrawiam wszystkich czytelników portalu Rock Area.

Pytał: Piotr Spyra

Dodaj komentarz