Animations debiutanckim albumem zjednał sobie sporą grupę fanow. Zapewne dla wielu z nich było zaskoczeniem iż droga, która w zasadzie okazała się sukcesem zostanie przez zespół porzucona. Do grupy dołączył wokalista, pojawiły się pierwsze utwory i występy w piątkę… by przed Animations spiętrzyły się kolejne trudności.
Dzisiaj premierę ma z dawna oczekiwany krążek Restet Your Soul, więc głównie o nową płytę, ale i o to jak się rodziła, oraz o sytuację w zespole przed zarejestrowaniem krążka zapytałem gitarzystę formacji – Kubę Dębskiego.
Nie mieliśmy już jakiś czas okazji rozmawiać na łamach serwisu. Chyba
wszystkich ciekawi, jak to było z odejściem i powrotem Darka.
Pojawiały się w międzyczasie, informacje o przesłuchaniach… potem, że
jest wokalista, ale nie przyznawaliście, że to Darek… lubicie
tajemnice? Czy nie było pewności, ze Darek zostanie?
Niestety naszą współpracę w pewnym momencie przerwały pewne trudności w
życiu osobistym Darka i właśnie dlatego wtedy zdecydowaliśmy przesłuchać
kilku wokalistów. Na szczęście tak się stało, że po kilku miesiącach
niepewności Darek znowu znalazł się za mikrofonem w Animations i mam
szczerą nadzieję, że często ciężkie życie nie pokrzyżuje nam żadnych
planów związanych z dalszą działalnością muzyczną. Zwłaszcza, że plany
są.. konkretne.
Muszę powiedzieć, że jeśli chodzi o transformację muzyczną –
wyszło wam bezboleśnie 🙂 Nowy materiał wymiata jakbyście od zawsze
grali z wokalistą… Czy kiedy Darek pojawił się za mikrofonem, ciężko
było wam się przestawić?
Muszę powiedzieć, że na początku mieliśmy nie lada problem, aby zmienić
cały proces komponowania utworów. Pisanie utworów instrumentalnych miało
jednak zupełnie inną specyfikę – zwłaszcza, gdy robi to czwórka w
zasadzie niedoświadczonych muzyków. Pierwszą płytę pisaliśmy przez kilka
ładnych lat, dlatego słuchając materiału, który znalazł się na
debiucie, trudno nie uniknąć refleksji, że wszystkiego jest jakby za
dużo. Oczywiście z perspektywy czasu mogę spokojnie stwierdzić, że ta
różnorodność i mnogość idei muzycznych często była powodem, dla którego
po płytę Animations sięgnęło tak dużo ludzi na całym świecie. Niemniej
jednak podczas tworzenia materiału na drugą płytę podeszliśmy do sprawy
zupełnie inaczej. Chcieliśmy napisać kilka naprawdę fajnych piosenek,
które oczywiście nie byłyby pozbawione pewnego „wirtuozerskiego”
charakteru, który stanowił fundament naszego pierwszego albumu. Czy nam
to się udało? Uważam, że tak, ale oczywiście pozostawiamy to ocenie
słuchaczy.
Utwory zarejestrowaliście we własnym studio… to dość
komfortowa sytuacja. Rejestracja albumu wymaga nie tylko umiejętności,
ale i sprzętu. Jakim sprzętem dysponujecie? Nie zastanawialiście się,
aby wypożyczać swój pokój prób zaprzyjaźnionym zespołom w celu
rejestracji materiału???
Nawet nie jesteś w stanie sobie wyobrazić jak wielki jest to komfort.
Dzięki pomocy wielu dobrych ludzi mamy świetnie przystosowaną salę prób,
która od czasu do czasu zamienia się w nasze prywatne studio nagrań.
Oczywiście, tak jak wspominasz, nie obyło się bez pewnych wydatków
związanych ze sprzętem, ale zdajemy sobie sprawę, że to inwestycja
długoterminowa, która, mamy nadzieję, kiedyś powinna się zwrócić. Jeśli
chodzi o wynajmowanie czy udostępnianie tej naszej przestrzeni, którą
ochrzciliśmy mianem „Sonic Maze Studios”, to jak najbardziej jesteśmy
otwarci na tego typu propozycje. Już mieliśmy tego typu zapytania.
Od rejestracji materiału na Reset Your Soul minęło już trochę
czasu… możesz uchylić rąbka tajemnicy, co działo się w międzyczasie z
materiałem?
Szczerze mówiąc, to nic specjalnie ciekawego. Latał po świecie, czekając
na propozycje z wytwórni płytowych. Niestety żadna tego typu propozycja
do nas nie dotarła, dlatego zdecydowaliśmy się wydać płytę pod szyldem
Sonic Maze Records. Myślę, że ze sporą pewnością mogę powiedzieć, że
wszystkie kolejne wydawnictwa zespołu Animations będą wydawane pod tym
właśnie szyldem. No chyba, że ktoś dojrzy w nas potencjał i zaproponuje
wydanie płyty na godziwych warunkach.
Dlaczego wybraliście Tommy’ego Hansena, aby zmasterował waszą płytę?
Tommy Hansen od lat współpracuje z zespołami, które szanujemy i bardzo
lubimy. To człowiek z doskonałym portfolio i doskonałą znajomością
obecnych światowych standardów realizacyjnych. Poza tym kontakt z Tommym
to czysta przyjemność.
Okładka – autorem ponownie jest Maciek Zieliński. Konwencja
natomiast jest nieco inna… na pewno bardzo spójna. Czy
naprowadzaliście Maćka, co powinno znaleźć się w booklecie?
Poprosiłem go tylko, aby okładkę narysował ręcznie, a całość była
mroczna, ale nie w czarnych barwach. Jeśli chodzi o grafiki w booklecie
to Maciek dostał od nas jedynie teksty utworów, a resztę zrobił sam. To
naprawdę zdolny artysta.
Teksty, to u was novum. Jak doszło do ich powstania? Czy był
jakiś schemat? Np. najpierw tematyka, potem zarys – i dopasowanie do
muzyki?
Najpierw napisaliśmy muzykę, do której Darek napisał swoje linie
melodyczne śpiewając po szwedzko-norwesku. Następnie te melodie
wypełniliśmy tekstami. Staraliśmy się zachować pewną zależność charakter
utworu -> tematyka tekstu. W zasadzie to były jedne z pierwszych
tekstów jakie napisaliśmy w życiu, więc pewnie na kolejnych
wydawnictwach będziemy sobie z tym tematem radzić coraz lepiej.
O czym opowiadają wasze teksty na Reset Your Soul?
Gdyby spróbować spojrzeć na nie w jakiś konceptualny sposób, to traktują
głównie o problemach dzisiejszego świata. Opowiadają o swoistej
dehumanizacji społeczeństwa XXI wieku. Zresztą sam tytuł „Reset Your
Soul” jest ciekawym zestawieniem, które myślę, że doskonale oddaje
charakter współczesnych ludzi. Zdaje się, że jesteśmy rozdarci pomiędzy
duchową sferą naszej egzystencji (soul), a całą sztucznością, którą
wprowadza nieustanna komputeryzacja naszego życia (reset). Zdaję sobie
sprawę, że to niespecjalnie oryginalna tematyka utworów, ale
zdecydowaliśmy, że może i mamy coś ciekawego do dodania do tej trwającej
już dziesiątki lat dyskusji. Nie chciałbym jednak dokładnie
interpretować każdego z tekstów, które znalazły się na płycie –
pozostawię to wszystkim tym, którzy będą mieli ochotę się w te słowa
zagłębić.
Dlaczego tytuł pierwszego utworu został wybrany na tytuł albumu?
Akurat tutaj nie ma żadnej ukrytej historii. Reset Your Soul wydał nam
się idealnym otwieraczem płyty, a sam tytuł jest ciekawy i raczej
oryginalny. Na pewno bardzo „google friendly” 😉
Po przesłuchaniu płyty jedna (acz nie jedyna) rzecz, która nie
pozostawi nikogo bez rozdziawionej buzi – to chóry w Toxicyber. Jak
powstały… i nie wmawiajcie mi, że zaśpiewały je pijane dziewice 😀
Nic takiego nie będziemy Ci wmawiać. Nawet gdybyśmy mieli w studio chór
pijanych dziewic, to i tak ciężko byłoby nam je namówić do nagrania
czegokolwiek. 😉 Te chóry to 18 śladów, na których śpiewa Darek i moja
skromna osoba. Koncepcja tych chórów, to pomysł Darka i za to należą mu
się naprawdę spore brawa. Na pewno gdzieś to podpatrzył, tylko nie chce
się przyznać gdzie. Niemniej jednak, wyszło fajnie!
Na
nowej płycie sporo jest smaczków… mnie chyba najbardziej podoba się
klimat zakopconego jazzklubu… macie może jakiś motyw, który nie jest
tak oczywisty, a na który chcielibyście zwrócić uwagę, lub po prostu
jesteście z niego dumni?
Ten pseudo-jazzowy motyw to kompletny spontan! Podczas komponowania
Demons Of War w pewnym momencie zaczęliśmy się wygłupiać na próbie. Ten
fragment natomiast bardzo utkwił nam w palcach i postanowiliśmy go takim
pozostawić. Dopiero potem zaświtał pomysł z dograniem odgłosów
zapalanego papierosa. Tutaj z pomocą przyszedł nam Sławek Dubiel – nasz
wieloletni przyjaciel, człowiek odpowiedzialny za oprawę wizualną
naszych koncertów. Co prawda, to chyba już ostatni raz, bo Sławek rzuca
palenie, ale na szczęście udało nam się uchwycić to co chcieliśmy. Z
tego patentu jesteśmy chyba najbardziej dumni. Ja osobiście lubię
jeszcze moment „egzorcyzmów” w Inscrutable.
Nie sposób tez nie zapytać o utwór najbardziej odmienny –
Request for redemption. Co skłoniło was do napisania/zagrania go w ten
sposób? Czy to miał być od początku akustyczny przerywnik? Taki dla
wytchnienia od intensywności materiału?
Od samego początku wiedzieliśmy, że ciężko będzie przebrnąć przez płytę,
na której jest prawie 70 minut bardzo ciężkiego cyber-łojenia. Dlatego
uśmiechnęliśmy się wszyscy ładnie do Tomka, który jest specjalistą od
komponowania tego typu zgrabnych i ładnych miniaturek. Jemu to po prostu
jakoś naturalnie wychodzi spod palców – w naszym przypadku to tylko
ostre riffy i połamane unisona. To już chyba część naszego kodu
genetycznego. 😉 W taki oto sposób Tomek popełnił tą miniaturkę, do
której tekst napisał Bartek, a Darek zaśpiewał najlepiej jak tylko
potrafił. Jestem przekonany, że ten utwór będzie stałym elementem
naszych setlist koncertowych.
Chciałbym zapytać o wersje skrócone, utworów które pojawiły się
tuż przed wydaniem materiału. Czy mieliście rozterki, w jaki sposób ja
pociąć? Nie sposób nie zauważyć, że Toxicyber ma też inne intro…
Szczerze Ci powiem, że wersja Edit Toxicyber’a wyszła zupełnie
naturalnie, a ponieważ po przesłuchaniu stwierdziliśmy, że czegoś
brakuje w otwarciu utworu, to zdecydowałem się dograć kilka dodatkowych
partii gitar, a Tomek nagrał te kilka dźwięków na fortepianie, które
rozpoczynają utwór. Z Demons Of War było zupełnie podobnie, tutaj po
prostu obcięliśmy nieco partie solowe i wycięliśmy cały pseudo-jazz.
Najmniej kontrowersji powinien budzić Last Man, przez fanów
doskonale znany z koncertów. Dlaczego na albumie znalazł się w wersji
przearanżowanej? Nie myśleliście o tym, aby wcale go nie zamieszczać?
Był taki pomysł, aby zrezygnować z Last Mana. W końcu jednak
zdecydowaliśmy się go umieścić na płycie w nieco przearanżowanej wersji.
Czy możemy w takim razie mieć nadzieję, że i Heaven znajdzie się kiedyś na krążku?
Bardzo możliwe, że kiedyś go zarejestrujemy, ale nie sądzę, żeby utwór
pasował stylistycznie do jakiegokolwiek z naszych wydawnictw. Zwłaszcza,
że zamierzamy grać coraz ciężej i szybciej. 🙂
Dlaczego, do jasnej niepodległej na Reset Your Soul nie pojawiła
się jakaś wyczesana solówka perkusyjna? Czy Paweł dzielnie to zniósł?
Nie próbował przeforsować żadnej na album? 😉
Paweł nie miał absolutnie żadnych uwag co do utworów, które znalazły się
na płycie. Postanowiliśmy, że będziemy grali bardziej spójnie jako
zespół, a nie będziemy stawiać na indywidualne popisy każdego z nas. Co
oczywiście nie znaczy, że zrezygnowaliśmy z partii solowych! Nie, nie!
Jeszcze przed wydaniem albumu, niektórzy z was podpisali umowę na endorsement instrumentów… Jak do tego doszło?
Bartek i ja podpisaliśmy umowy z firmą Mayones. Bartek jest
użytkownikiem basów tej firmy już od wielu lat, teraz po prostu zostało
to w pewien sposób ukonstytuowane. 😉 Ja natomiast chciałem spróbować
czegoś innego i z efektu końcowego jestem bardzo zadowolony. Teraz
czekam już na kolejne instrumenty Mayones, które na pewno zabiorę ze
sobą w trasę koncertową promującą Reset Your Soul. To naprawdę świetna
firma i bardzo sympatycznie ludzie. Poza tym – custom rules!
Jakie są wasze oczekiwania? Obecnie album jest w pewnym sensie
inwestycją. Co zamierzacie osiągnąć – czy macie określone jakieś
minimum?
Szczerze Ci powiem, że nie nastawiamy się na absolutnie nic. Jeśli uda
się zagrać trasę koncertową – będzie wspaniale. Jeśli cały nakład płyty
się sprzeda – będzie wspaniale. Jeśli uda nam się zagrać kilka koncertów
na zachodzie – będzie wspaniale. Jeśli się nie uda, to trudno – siadamy
do pisania trzeciej płyty. Muzyka nadaje nam sens życia i na pewno
będziemy robić to co kochamy tak długo jak tylko zdrowie i życie nam na
to pozwoli.
Jakie są plany promocyjne?
To w zasadzie jak wyżej. Postaramy się zagrać trasę koncertową – może się uda, może nie.
Czy obawiacie się reakcji fanów, którzy woleliby widzieć was
jako instrumentalny kwartet? Czy myślicie, ze da radę ich przekonać
dwoma instrumentalnymi kawałkami zawartymi na płycie?
Niespecjalnie. Chcieliśmy dokonać zmian i to zrobiliśmy. Charakteru
wydaje mi się, że udało nam się nie stracić, więc nie jest źle.
Czego możemy spodziewać się po waszych koncertach? Czy i tym razem pojawią się covery i meedleye? Czy jedynie materiał autorski?
Czad, czad, czad. Już przygotowaliśmy wersje koncertowe utworów z Reset
Your Soul i muszę przyznać, że niemiłosiernie kopią tyłek. Covery i
medleye, to jak najbardziej rzeczy, które lubimy robić i na pewno z nich
nie zrezygnujemy.
Czy jako muzycy spełniacie się w Animations? Czy może macie w
zanadrzu jakieś motywy utworu, na projekty poboczne, albumy solowe?
Nie mogę odpowiadać za chłopaków, ale ja osobiście czuję się spełniony
muzycznie grając muzykę, którą zawsze chciałem grać. Kiedyś ktoś nam
powiedział, że fakt, iż spotkaliśmy się w czterech (teraz już pięciu) i
chcemy grać tą samą, trudną muzykę, to w zasadzie spory sukces. Jeśli
chodzi o projekty poboczne, to jak najbardziej jesteśmy otwarci na
propozycje. Ja na pewno nagram solowy album – zresztą już zacząłem prace
nad nim. Myślę, że uda mi się doprowadzić sprawę do końca w przyszłym
roku. Powiem tylko, że wcale nie jestem do końca przekonany, że będzie
to typowy instrumentalny, gitarowy album.
Jeśli chodzi o album, to jestem przekonany, że broni się sam.
Trzymam zatem kciuki, za promocję i aby zainteresowało się nim jak
najwięcej sympatyków ambitnego grania… czego wam życzę. Dzięki za
poświęcony czas i do zobaczenia na koncertach, ale i na łamach Rock
Area.
Dzięki! Pozdrawiam wszystkich czytelników portalu Rock Area.
Pytał: Piotr Spyra