ANDAREDA – Piotr Skałka

andareda-zespol

Grupa ANDAREDA powraca z nowym albumem. I to płytą, która na pewno zadowoli dotychczasowych sympatyków formacji. Warto było zatem pochylić się nad okolicznościami jej powstania, zastanowić nad przerwą wydawniczą i spojrzeć w przyszłość. Na kilka pytań Rock Area odpowiedział lider ANDAREDA – Piotr Skałka.


Pierwsza zapowiedź płyty – singiel „Dostrzeganie” pojawił się w 2019 roku. Domyślam się, że czas do wydania płyty wydłużyła pandemia. Powiedz proszę co działo się w obozie Andareda w tym czasie?

Przede wszystkim musieliśmy odwołać koncerty promujące zapowiadane wydarzenie artystyczne. Następnie skoncentrowaliśmy się na najbliższych przyglądając się początkowo wydarzeniom. Potem należało odpowiedzieć sobie na pytanie co dalej? Wiadomo że było wiele różnych pomysłów. W dalszej kolejności podjęliśmy dalszy trud pracy na wydawnictwem i dalszej segregacji materiału który miał znaleźć się na płycie. Mniej więcej po dwóch latach pracy okazjonalnej i delikatnej wróciliśmy do orki i pracy pełną parą, angażując się wręcz fanatycznie w to co robiliśmy.

Jeśli materiał na płycie pochodzi sprzed kilku lat, czy powstały już jakieś nowe utwory? Macie coś w zanadrzu, aby kolejna przerwa wydawnicza nie była tak długa?

Materiał tylko częściowo pochodził sprzed kilku lat, ponieważ częściowo był bardzo gorący ( np. „Sekrety gry”, Cały mały świat” i „Eksperyment człowiek” powstawały na przełomie 2022 i 2023) a „ Tropy” ukończyliśmy 4 tygodnie przed ostatnim wejściem do studia nagrań.
Na tym etapie nie pytałbym o zanadrze tylko cieszę się tym w co włożyliśmy kilka lat pracy i sporą część swojego serca i intelektu. Wydaje mi się że nie powinniśmy się koncentrować na długości przerw pomiędzy wydawnictwami tylko na jakości oraz ich ciężarze gatunkowym.

Na nowej płycie znajduje się utwór bonusowy „Książe emocji”. Naprawdę dobra rzecz – jak to się stało że dopiero teraz ujrzał światło dzienne?

Tak. To wyjątkowa i współcześnie rzadka kompozycja. I choć dzisiaj byłbym bardziej oszczędny w formie nie tracąc nic na treści, to wówczas tak się pisało i na takim etapie kompozycyjnym byłem. Skład z jakim wówczas grałem zrealizował kilka takich kompozycji. Nazywało się to wtedy „Zespół Przypadkowy” w składzie: Piotr Skałka – instrumenty klawiszowe i wokal, Adam Słowik – gitary, Józef Chodup – perkusja i Paweł Stós – gitara basowa. Powstało wówczas mnóstwo bardzo ciekawych i wielowątkowych kompozycji.
Tomasz Kućma (z legendarnego radia Flash działającego w Gliwicach) wyłowił zespół i zrobił całą audycję do emitowanego wtedy utworu pt. „Książę emocji”.
Ostatecznie jednak nasze drogi się rozeszły a materiał nigdy nie został wydany na oficjalnym wydawnictwie poza jednym regionalnym pt. „Muzyka Tubylców” z utworem Książ emocji.
Andareda czasem używała tego numeru na koncertach bo ten rodzaj wypowiedzi wciąż znajdował swoich odbiorców i fanów, i po wielu dyskusjach uznaliśmy że należy się pokłon w kierunku fanów waśnie w postaci szerszej publikacji tej kompozycji.

Przy okazji dlaczego nie zdecydowaliście się go nagrać ponownie, a umieściliście go w oryginalnej formie?

Na ten temat też było wiele rozważań, i dodam że nie było jednomyślności. 🙂
Lubimy tą kompozycję i uznajemy jej moc, gramy ją okazjonalnie ale z współczesnym brzmieniem. Ostatecznie jednak uznałem, że chcę oddać pewien ukłon w kierunku ludzi i czasu w którym to powstawało. Oryginalna forma wydawała mi się cenniejsza, zwłaszcza że wówczas nie nagrywaliśmy z metronomem i nie było masteringu. Oceniłem że fani to docenią.

Bardzo dobrze słucha mi się twoich tekstów. Piotr, jak ty sam traktujesz te liryki? Jako manifest swojego podejścia do życia, ,czy może jako wskazówka, moralitet dla swoich słuchaczy?

Nie wskazuje niczego moim słuchaczom, ponieważ nie czuję się mądrzejszy od nich. Sam też nieustannie szukam optymalnej i dobrej drogi. Wydaje mi się że chcę być szczery w swoich tekstach. W sumie, hmmmm, mi się to nie wydaje. To był mój cel. Owszem, siedziałem tysiące godzin nad formą wypowiedzi, jednak celem była prawda podana w sposób powodujący pewne doznania. Uznałem że prawda nie zmusi mnie do wysilania się nad tworzeniem fikcji i pomoże dotrzeć z przekazem w sposób wiarygodny i bez sztucznego wysiłku.

Chciałem zapytać o klip do utworu tytułowego. Ta plastyczna animacja moim zdanie pasuje do przestrzeni utworu. Opowiedz o tym, jak doszło do stworzenia tego teledysku?

To bardzo proste. 🙂 Zgłosiło się do nas dwóch artystów z propozycją nakręcenia wideoklipu. Sami uznali ze Eksperyment człowiek stwarza przedziwne możliwości, a technika animacyjna może za tym podążać. Lubię odwagę młodości połączoną z kompetencjami . Mieliśmy wiele uwag, jednak młodzi artyści bez problemu kalibrowali swoją wizję kompatybilizując ją z naszymi oczekiwaniami.

Nie kusiło was by skrócić utwór do celów promocyjnych, do typowego 3 i pół minutowego radio edit? Wierzycie, że obecny odbiorca jest w stanie skupić się na tak dość długim singlu?

To nie jest problem odbiorcy a raczej rozgłośni radiowych i ich polityki.
Pragnę przypomnieć że takie utwory jak Money For Nothing czy Brothers In Arms miały prawie po 5 minut a odbiorcy nie mieli i wciąż nie mają problemu z oddawaniem się tym nastrojom.

Przy okazji dlaczego właśnie tytuł tego kawałka został również nazwą płyty?

To w pewnym sensie myśl przewodnia płyty i płaszczyzna moich szerokich rozważań na temat naszego jestestwa. Sens, cel i geneza naszego istnienia.

Z kolei początek utworu tytułowego i fragment zaśpiewany po angielsku, sprowokował mnie do przemyśleń, czy wasza muzyka sprawdziłaby się w oprawie angielskojęzycznej? Jakie jest Twoje zdanie? Czy były takie próby?

Wydaje mi się że brzmieniowo wypadałaby jeszcze lepiej jednak przekaz mógłby być utrudniony. Hmmmm ciekaw jestem jak tłumacze poradzili by sobie z takimi sformułowaniami jak Piszczenie dnia, Pożeracz wnętrz hahaha. A tak poważnie to musiałbym zmienić chyba sposób pisania. Hmmmm może kiedyś 🙂

Kiedy ze znajomymi rozmawiamy o waszej płycie, ludzie często zwracają uwagę na kawałek wieńczący regularną część muzyczną. Zdaniem wielu jest zbyt nowoczesny w stosunku do całokształtu? Skąd pomysł na użycie tak wielu różnych brzmień w tej aranżacji?

Sekrety gry powstały w poczuciu kompletnej wolności twórczej bez konieczności oglądania się na to czy jest to zbliżone do czegoś czy nie. Lubimy eksperymentować i nie widzę konieczności zamykania się na cokolwiek. Sekrety gry to koncepcja życia w projekcji, w pewnym cyklu sterowanym zewnętrznie. Stąd pomysł na elektronikę która miała podkreślić pewne doznanie.

Muszę natomiast pochwalić produkcję albumu. Szczególnie gitary brzmią w moim odczuciu kapitalnie. Można prosić o słów klika o technicznej realizacji płyty… .

Ślicznie dziękujemy za pochwałę. Cóż, włożyliśmy naprawdę dużo pracy i trudu w kompozycje oraz samą produkcję. Chcieliśmy brzmieć światowo. W „Poli” miksowaliśmy i dźwięki młota i stalowych olbrzymich elementów z kamieniami i werblem w celu uzyskania niepowtarzalnego brzmienia werbla ale w innych zastosowaliśmy kilka swoich patentów których nie chcę zdradzać 🙂

Czy będzie można zobaczyć was na żywo w kolejnym sezonie koncertowym? Są już jakieś plany promocji sięgające wiosny czy późniejszego sezonu festiwalowego?

Zobaczymy raczej od wiosny ale sporadycznie być może już tej zimy 🙂
Do usłyszenia.

Pytał: Piotr Spyra

Dodaj komentarz