ALASTOR – Mariusz Matuszewski (30.11.2012)

ALASTOR - Out Of Anger

Zanim do sklepów trafił najnowszy materiał, grunt pod jego wydanie przygotowała reedycja debiutu oraz wydobyty z głębokich archiwów, niepublikowanych wcześniej materiał „Destiny”. Jak oceniacie te materiały z perspektywy ponad dwóch dekad?

Zarówno Syndroms jak i Destiny były naszymi pierwszymi krokami w świecie Thrash Metalu. Wiadomo, że nie są to produkcje tak doskonałe brzmieniowo jak obecne . Mają wiele potknięć…ale dają radę. Słyszymy na co dzień wiele pochlebnych opinii i to nas cieszy.

Czy w związku z wydaniem tych albumów zmieni się również koncertowa setlista Alastora, gdzie ostatnio dominowały kawałki z późniejszych płyt?

Mamy takie plany, aby na set listach zamieścić przynajmniej po jednym utworze z każdej płyty.

Dotychczas nie mogliście czuć się rozpieszczani (łagodnie rzecz ujmując) przez wytwórnie płytowe. Jak to wygląda w przypadku najnowszej produkcji? I dlaczego zdecydowaliście się powrócić do MMP, przecież rozstaliście się kiedyś w mocno konfliktowej atmosferze?

Jak wiadomo – nie wszyscy w życiu mają z górki…
W naszym przypadku, życie wyjątkowo nauczyło nas pokory. Alastor dojrzewał w okolicznościach wielu niepowodzeń i przetrwał .
Współpraca z MMP jak na razie układa się bardzo dobrze. Nie wracamy do starych czasów, konfliktów i różnic zdaniowych. Traktujemy MMP jak profesjonalnego partnera w interesie i to jest chyba najlepszą drogą.

„Out of Anger” to najostrzejszy i najmocniejszy materiał spod znaku Alastora. Skąd czerpie się taką siłę i energię do grania po ponad 25 latach na scenie?

Siła i energia drzemie w człowieku – trzeba ją tylko obudzić. Tworzenie (przynajmniej dla mnie) jest czymś bardzo motywującym. Na koncertach siła i energia działa w dwie strony – ze sceny i z publiki – to się czuje.

Liczbą utworów i długością płyty nawiązujecie do thrashowej klasyki. Metallika lubiła umieszczać 8 kawałków na swoich najlepszych albumach ;)…

Liczba 8 utworów na płycie OOA jest raczej przypadkowa. Nie chcieliśmy jedynie, aby słuchacz mógłby być znużony czasem trwania albumu.
Na poprzednim „Spaaazmie” numerów było 13 – a to, trochę za dużo.
Nawiązanie do thrashowej klasyki liczbą utworów – to ciekawe – może to znak???

„Out of Anger” to pierwsze wydawnictwo Alastora, na którym nie śpiewa Robert Stankiewicz. Co legło u podstaw zmiany na stanowisku wokalisty i dlaczego zdecydowaliście się właśnie na Misha Jarskiego, który dotychczas znany był jako głos Xanadu, kapeli obracającej się w klimatach rocka progresywnego. Mish szybko i bezproblemowo dopasował się do nowych kompozycji, czy musieliście nad nim „popracować”?

alastor

Robert, przytłoczony nadmierną liczbą zajęć, sytuacją rodzinną, a co za tym idzie – brakiem czasu dla zespołu, podjął trudną dla siebie decyzję o odejściu z Alastor.
Michał – „wypatrzony” przez Sławka Bryłkę z ogłoszenia na jakimś portalu i zwerbowany w szeregi „A”, bardzo szybko ogarnął temat i „dopasował” się do zespołu. Nie przeczę, że trochę musieliśmy Go ukierunkować i rozjaśnić Jego wyobraźnię na temat charakteru wokalu w Alastor.
W studio pokazał duży profesjonalizm zarówno w przygotowaniu jak i szybkim zarejestrowaniu linii wokalnych . Odpowiedni człowiek na odpowiednim stanowisku.

Podczas sesji przez studio przewinęło się paru gości. To jeszcze pokłosie wspólnych koncertów z Lostbone i Horrorscope?

Lechu, Baryła i Barton to starzy znajomi, czujący muzę podobnie jam my.
Na jednej z imprez wpadł nam do głowy pomysł, aby ich zaprosić na naszą sesję nagraniową i tak zrobiliśmy. Taki gest kumpelski.

Jak oceniacie obecną kondycję polskiej sceny thrash metalowej?

Thrash w Polsce był, jest i będzie. Może nie tak jak kiedyś w latach 80–90 poszukiwany i nawet prezentowany w ogólnopolskich środkach przekazu . Mamy wielu wykonawców, którzy niczym nie ustępują Stanom czy Europie. Problem tkwi w pokazaniu ich szerszej grupie odbiorców. Każdy powie – internet ma wielką siłę . Oczywiście. Tylko, że w internecie są setki tysięcy [o ile nie miliony] rzeczy, których znaleźć, posłuchać, obejrzeć do końca się nie da. W takim przypadku dużą rolę powinny odegrać firmy płytowe, menagmenty itp. Gdyby w branży muzycznej wszystko toczyło się jak należy, do czołówki światowej sceny Thrash niewątpliwie dołączyłyby polskie bandy tego nurtu . Może kiedyś…

Nowy materiał jest w całości anglojęzyczny. Chcecie spróbować z nim sił na zachodnich rynkach?

Jak najbardziej. Po 25 latach trzeba spróbować. Rynek zachodni preferuje raczej przekaz „english”.

Jakie są koncertowe plany promocji „Out of Anger”?

Sławek i Michał pracują nad logistyką tych przedsięwzięć . Być może promocja „na żywo” wyjdzie poza granice naszego kraju…?

I na zakończenie tradycyjnie poproszę kilka słów dla Czytelników naszego portalu…

Dzięki za wywiad, a czytelnikom za zainteresowanie i uwagę.
Niech moc metalu będzie z Wami.


Pytał: Robert Dłucik

Dodaj komentarz