1. Way of Dream
2. We’ll be Safe
3. Rose
4. Flame of Soul
5. Crystal Lake
6. I’m Free
Rok Wydania: 2009
Wydawca: Lynx Music
Z grupą Crystal Lake po raz pierwszy zetknąłem się prawie rok temu, gdy w
poznańskim klubie Johnny Rocker wystąpili jako support toruńskiego
Point of View. Już wtedy w rozmowie z wokalistą grupy dowiedziałem się,
że przymierzają się do wydania płyty i przyznam, że po ich występie
czekałem na to wydawnictwo.. i w końcu mam je w ręku.
Dyskretna okładka w szarej tonacji, na niej leżąca w kroplach wody
stołowa łyżeczka a w niej płynący po wzburzonych smaganych deszczem
falach malutki jacht, którego losu nie jesteśmy w stanie przewidzieć.
Nad wszystkim górują ciemne szare i ponure chmury. Myślę, że ta okładka
doskonale oddaje to co znajdziemy na płycie „Safe” gdy wyląduje już w
naszym odtwarzaczu.
Nie łudźmy się, że jesteśmy w stanie przewidzieć podczas pierwszego
odsłuchu co się wydarzy za chwilę. Zmiany klimaty i rytmu w utworach są
nieprzewidywalne. Płyty słucha się rewelacyjnie. Nie jest w stanie
znudzić nas „entym” odsłuchem. Od pierwszego do ostatniego utworu mamy
do czynienia z bardzo dojrzałymi i przemyślanymi do tego wykonanymi
perfekcyjnie pod względem warsztatowym kompozycjami. Zespół podąża
ściśle określoną przez siebie drogą i robi to w doskonały sposób.
Na płycie „Safe” znajdziemy 6 utworów z czego jeden instrumentalny
rozpoczyna naszą wędrówkę po tym wydawnictwie. Jeżeli szukacie muzyki z
gatunku „łatwa”, to nie sięgajcie po ten krążek. Ta płyta wymaga
poświęcenia jej czasu i skupienia się na niej po to, żeby nie uronić i
wyłowić z niej wszystkie drobne szczegóły, które składają się na jej
brzmienie. Sympatycy rocka progresywnego powinni być nią oczarowani.
Jest w niej to wszystko czego można doszukiwać się w tym gatunku. Częste
zmiany tempa, różnorodność klimatów, mnóstwo ostrych riffów, pewnie i
ostro prowadzona perkusja podbudowana dynamicznym basem a do tego to co
urzeka mnie na niej najbardziej. Przepiękne solówki w wirtuozerskim
wykonaniu. Całość dopełnia doskonały wokal idealnie pasujący tonacją do
klimatu całości.
Tą płytą nie można się znudzić. Wierzcie mi na słowo. Słucham jej już
po raz kolejny, za każdym razem odbieram ją inaczej i znajduje w niej
coś nowego i fascynującego. Polecam ją Waszemu odsłuchowi.
9,75/10
Irek Dudziński