Tag: symphonic metal
THERION – 2023 – Leviathan III
NinkigalRuler Of RamagAn Unsung LamentMaleficiumAyahuascaBaccanaleMidsommarblotWhat Was Lost Shall Be Lost No MoreDuendeNummoTwilight Of The Gods Rok wydania: 2023Wydawca: Napalm Records W recenzji dotyczącej drugiego aktu…
Therion – 2004 – Lemuria
Wiele osób śmieje się z Therion, że niby te orkiestry, chóry i cały patetyzm towarzyszący zespołowi są sztuczne, nadmuchane i nieco kiczowate. Jedno trzeba jednak przyznać,. „Lemuria” to było niewiarygodne przedsięwzięcie. W nagraniach, poza muzykami zespołu wzięło udział (nie liczyłem dokładnie) ze 150 osób – sam chór liczył około 70 głosów, a ogarnięcie takiej rzeszy ludzi i skoordynowanie wszystkich działań było nie lada sztuką.
THERION – 2018 – Beloved Antichrist
Ogromna to odwaga nagrać i wydać w dzisiejszych czasach płytę z taką ilością muzyki, która na pewno nie jest łatwa, przystępna i wymaga przynajmniej kilku przesłuchań. Może właśnie dopiero dzięki nim uda się gdzieś w tej plątaninie dźwięków znaleźć kolejną therionową perłę, na przykład na miarę „The beauty in black”?
THERION – 2010 – Sitra Ahra
Ten krążek w moim prywatnym rankingu umieściłbym w okolicy „Deggial” i „Secret of the Runes”. Jest słabo, żeby nie powiedzieć bardzo słabo. Marne melodie do tego niemiłosiernie wyjąca wokalistka. Album chyba z założenia miał być nieco bardziej metalowy od swych poprzedniczek, więcej tu gitar a produkcja jest nieco bardziej surowa. Niestety czegoś zabrakło.
THERION – 2009 – The Miskolc Experience (DVD)
Poza koncertem w Miszkolcu, na DVD znajdujemy materiał z przygotowań do wydarzenia, od przelotu samolotem po ostatnie chwile przed wyjściem na scenę i fragment zarejestrowany już po samym koncercie. Znajduje się tu również interesujący koncert rumuńskiej orkiestry symfonicznej wykonującej utwory Therion (!!).
THERION – 1998 – Vovin
Urzekła mnie ta płyta ponad dwadzieścia lat temu, urzeka mnie i dziś, chociaż po latach słyszę w niej kilka mankamentów. Niewątpliwie jest to zupełnie inny Therion, niż ten, który świat znał do tej pory. Tu mamy lekką nostalgię, magię innego wymiaru i nieco więcej rockowego (a mniej czysto metalowego) grania. Słychać, że Johnsson dopiero uczył się korzystać z klasycznych instrumentów i rozwijał pod tym kątem swoje kompozytorskie umiejętności.
THERION – 1996 – Theli
„Theli” to już klasyk, płyta ponadczasowa i kanon muzyki metalowej. W tej sytuacji ocena może być tylko jedna.
THERION – 1993 – Symphony Masses: Ho Drakon, Ho Megas
Tak oto kończy się jedna z najlepszych płyt Theriona. Osobiście uważam ją za perłę, wartą, by posłuchać jej jako wyraźnej zapowiedzi tego, co już wkrótce miało pojawić się w drobnym fragmencie na „Lepaca Kliffoth” („The beauty in black”) oraz tego, co na dobre rozwinęło swoje metalowe skrzydła na „Theli”. Posłuchać i zdać sobie sprawę, że Therion już nigdy tak nie zagra. Czy dobrze to czy źle to już jednak inna sprawa.