Tag: Progressive Promotion Records
DEATON LEMAY PROJECT -2022 – The Fifth Element
Z pewnością Deaton Lemay Project nie jest projektem odkrywczym i oryginalnym, nie mniej jednak fanom klasycznych formacji takich jak ELP, YES, UK, ASIA, KANSAS, ich muzyka powinna przysporzyć wiele przyjemności.
FORCE OF PROGRESS – 2021 – R3Design
Trzecia płyta niemieckiego FORCE OF PROGRESS nie przykuwa oka okładkową grafiką, co miało miejsce w przypadku poprzednich dwóch albumów. Tutaj postawili na symboliczną prostotę i minimalizm. Na szczęście wydawnictwo broni się samą muzyczną zawartością, która w odróżnieniu od okładki jest bardzo złożona i bogata, jednak nie przytłacza tak bardzo instrumentalnymi fajerwerkami, jak wiele progmetalowych produkcji.
TOXIC SMILE – 2015 – Farewell
„Farewell” to wpadające w ucho melodie i masa pięknych instrumentalnych „obrazów”, to taki krążek, który autentycznie wciąga a te czterdzieści minut z okładem mija jakby…. to był singiel
TOXIC SMILE – 2013 – 7
Tak czy inaczej uważam, że to najlepszy album Toxic Smile, nawet jeśli za pierwszym odsłuchem tego mi nie przyznacie. A i w konfrontacji z zeszłorocznych produkcjami wychodzi z podniesionym czołem. To bardzo dobra płyta, zdecydowanie warta atencji. Zwróćcie na nią uwagę jeśli lubicie melodyjne zmienne granie.
TOXIC SMILE – 2011 – I’m Your Saviour
Wydaje się zatem, że „I’m your savior” to album, któremu jeśli nie chwyci za pierwszym podejściem powinno dać się kolejną szansę. Kiedy jego wielowątkowość poukładamy sobie w głowie i posłuchamy kolejny raz z nieco innym podejściem – muzyka ta potrafi się „wkręcić”.
TRAUMHAUS – 2013 – Das Geheimnis
W lasach zanotowano prawdziwy wysyp grzybów! Nic dziwnego, to przecież charakterystyczny znak jesieni? A w muzyce? W muzyce zanotowałem prawdziwy wysyp ciekawych, progresywnych pozycji, pochodzących zza Odry i Nysy Łużyckiej. Niedawno miałem przyjemność recenzowania najnowszej płyty Berlińczyków z Crystal Palace, 27 września odbyła się premiera nowego albumu grupy Subsignal, a tymczasem dzięki wytworni Progressive Promotion Records do moich rąk trafiła nowiuteńka płytka niemieckiej formacji Traumhaus (jej okładka również bardzo jesienna, zamglona…)
TRAUMHAUS – 2008/2014 – Die Andere Seite
Płyta „Die Andere Seite” jest drugą płytą w dyskografii zespołu, ukazała się pierwotnie w 2008 roku. Kompozycje otrzymały nowy szlif, zostały na nowo zmiksowane i zremasterowane.
TRAUMHAUS – 2001/2014 – Ausgeliefert
Nie ma wątpliwości, że warto (a właściwie trzeba) poznać debiutancką płytę Traumhaus, mimo iż tak naprawdę dopiero na kolejnych płytach, zdecydowanie rozwiną swój muzyczny kunszt.
NEMO – 2013 – Le ver dans le fruit
Jest to dojrzały album, dojrzałego zespołu. Panowie są perfekcyjnymi instrumentalistami i stworzyli album, który choć jak wspomniałem bliski jest „szkole szwedzkiej” to jednak porównanie to jest dość ogólne a Francuzi tworzą własną niebanalną muzykę dla koneserów progresywnej sztuki!
TNNE – 2017 – Wonderland
Mimo, że muzyka Luksemburczyków jest tak naprawdę dość schematyczna i podręcznikowo neo progresywna, słucha się jej jednak z dużą przyjemnością. I o to głównie chodzi. Dla neo progresywnych ortodoksów, woda na młyn.
TNNE – 2014 – The Clock That Went Backward
Nowa muzyka Luksemburczyków zapewne nie tchnie zbyt wiele ożywczego powietrza, w nieco zachowawczy neo progresywny nurt. Płyta „The Clock That Went Backward”, może i nie wejdzie do kanonu najbardziej reprezentatywnych płyt neo progresywnego grania, jednak dla koneserów takiej właśnie artystycznej formy wyrazu, powinna być nie mniejszą gratką, niż na przykład ostatnie płyty kanadyjskiego Red Sand, australijskiego Anubis, czy niemieckiego Invertigo.
METAMORPHOSIS – 2021 – I’m Not a Hero
Mnogość pięknych melodii, żarliwych gitarowych solówek i emocjonalnego wokalu, to cechy charakterystyczne neo progresywnych produkcji wysokiej próby, do których najnowsze dzieło Szwajcarów bez wątpienia należy zaliczyć.
LIGHT DAMAGE -2014 – Light Damage
Krążek może i nie będzie najłatwiej dostać w naszym kraju, ale warto poszperać i poszukać. Na pewno będzie ozdobą niejednej płytoteki.
LIGHT DAMAGE – 2018 – Numbers
Light Damage zasługują na zainteresowanie – fani Galahad powinni być zachwyceni.