Tag: poprock
EVEREST – 2022 – Nie uciekam
…od czasu do czasu wycieczka z cięższej rockowej „Ziemi”, na zdecydowanie lżejszy, bardziej popowy „Mars”, z pewnością nie zaszkodzi.
TWENTY ONE PILOTS – 2012 – Vessel
„Vessel” wyłamuje się z wszelakich klasyfikacji gatunkowych. Na ich stronie można przeczytać, że gatunek ten to Schizoid Pop. I przyznaje, że łykam to bez popicia.
Slide on Venus* – 2012 – Topless
„Topless” to bardzo dobra płyta. Może nie porwała mnie od początku, ale z każdym kolejnym przesłuchaniem zyskiwała w moich oczach. Musicie pamiętać jednak, że było to spojrzenie przez pryzmat poprzedniej EPki.
LONDON SILENCE – 2019 – Virus
Muzyka proponowana przez zespół może się podobać, melodie są konkretne, nie ma nudy, i nie ma mdłych ballad. London Silence udowadniają, że w tak wyeksploatowanym gatunku wciąż można mieć coś do powiedzenia i ja trzymam kciuki!!
UNIQPLAN – 2013 – Wilderness
O ile mój pierwszy kontakt z muzyką zespołu spowodował, że przyrównałbym ich do… MUSE, tak dogłębne obcowanie z płytą zdradziło większe zafascynowanie muzyką popową lat 80-tych.
Ukeje – 2016 – Uzo
Wielu narzeka, że Ukeje nie do końca wykorzystuje cały potencjał, jakim dysponuje. Po części mógłbym się zgodzić. Ja też tęsknie za tym ryknięciem, którym chwalił się w „Voice of Poland”, ale w wersji, że tak powiem, „light” też sprawdza się dobrze. „ỤZỌ” to naprawdę fajnie zaaranżowana płyta z dobrymi melodiami, ciekawymi pomysłami, pokazująca go w innym, akustycznym świetle. Nie wiem jaki będzie jego następny krok, ale wydaje się, że ta droga jest jak najbardziej słuszna. I powinien nią podążać.
WOLBACH, RYSZARD – 2013 – Wielki Dzień
„Wielki Dzień” to przyjemna muzyka do słuchania w niedzielne popołudnie. Delikatna muzyka, intrygujące teksty i pozytywna energia. Mimo pewnych wad warte sięgnięcia.
FLYLEAF – 2014 – Between The Stars
Polecam każdemu kto szuka w muzyce czystej rozrywki, kto lubi charyzmatyczne wokalistki i umiar wszelaki… Jakoś wydaje mi sie ze zaleta grupy jest nie przedawkowanie żadnego ze środków wyrazu.
WOODWORTH, ANDREW PAUL – Eddy Ate Dynamite
Eddy ate Dynamite to album skierowany do osób, które potrzebują wyciszenia i chwili relaksu przy nieco mniej wymagającej muzyce. Krążek Woodwortha to kilkadziesiąt minut przyjemnej w odbiorze pop rockowej muzyki i choć do zachwytów jest mi niezmiernie daleko to nie żałuję czasu, który poświęciłem na przesłuchanie tego materiału
COLDPLAY – 2015 – A Head Full of Dreams
Powiem szczerze, że już dawno żadna płyta nie spowodowała u mnie takiej radości i uśmiechu, pomimo szarzyzny za oknem, jak „A Head Full of Dreams”.
COLDPLAY – 2011 – Every Teardrop is a Waterfall EP
aleki jestem od wynoszenia nowego oblicza Coldplay na olimpijskie szczyty (ja szczeniacką miłością kochałem, kocham i kochać będę „X&Y”), jednak podziwiam konsekwencję, z jaką zespół wędruje ku Krainie Radości.
UNIQPLAN (02.07.2013)
Nie samym rockiem żyje człowiek, stad co pewien czas pozwalamy sobie na małą odskocznię w odmienne rejony muzyczne. Uniqplan to właśnie idealny kandydat do miana tzw. odskoczni. Kto jeszcze nie poznał twórczości rodzimego debiutanta, którego muzykę określa się jako space rock, niech poświęci kilka minut na poniższy wywiad – być może będzie on punktem zapalnym do dalszej przyjaźni z niebanalnymi pomysłami Uniqplan.
DAUGHTRY – 2007 – Daughtry
Zespól „Daughtry” powstał w Mcleansville w stanie Karolina Północna. Za wszystkim kryje się wokalista Chris Daughtry – uczestnik amerykańskiej edycji programu „Idol” z 2006r.
BY MILION WIRES – 2012 – Letters to Absent
No i co ja mam napisać? Ta recenzja miała być peanem nad niesamowitym głosem wokalistki By Million Wires. Miała być o tym jak ogromny potencjał drzemie w tej formacji i jak z takim wyczuciem dźwięków i TAKĄ wokalistką daleko mogą zajść… niestety w trakcie poszukiwania informacji o grupie okazało się, że…. Anna Ostafil nie jest już członkiem grupy a zespół rozważa granie instrumentalne (nie dziwię się bo zastąpienie osoby o takim głosie to nie lada sztuka).