Tag: Lion Music
TWINSPIRITS – 2011 – Legacy
Nawet utwory określane przeze mnie jako ostrzejsze wydają się epickie – przywodzą na myśl rozbudowane kawałki Iron Maiden jak choćby Rhyme of the Ancient Mariner czy Alexander the Great… i taki właśnie duch unosi się nad tym albumem. Chodzi tu raczej o klimat niż czas trwania, bowiem krótsze, kipiące energią utwory wydają się być również nieco pompatyczne. Dla mnie to idealny miks progresywnych korzeni Daniele Liveraniego i mojego ulubionego albumu Alien Inside z bardziej heavy metalowym obliczem, które zespół zyskał przez zatrudnienie drugiego wokalisty.
TWINSPIRITS – 2009 – Forbidden City
Drugi album Twinspirits jest jakby fuzją stylu zaprezentowanego na debiucie z klimatem charakterystycznym dla Empty Tremor, ale i pierwiastkiem heavy metalu. Nie wydaje mi się zatem, aby album zawiódł oczekiwania fanów Liveraniego. Myślę też, że nie powinni wahać się po niego sięgnąć sympatycy melodyjnego progresywnego grania.
Wydaje mi się także, że zastrzeżenia, które wymieniłem wobec utworów, mogą być spowodowane wspomnianymi surowszymi kryteriami, w których oceniam ten album…
Mimo kilku zastrzeżeń – świetny album!
OPPOSING MOTION – 2013 – Laws Of Motion
Debiut angielsko-francuskiej ekipy na pewno nie zatrzęsie sceną w posadach. Wiedział to chyba również wydawca nie decydując się na fizyczny nośnik.
NO GRAVITY – 2011 – Worlds In Collision
Płyta świetna – prawie.
Punkt odejmuję za brzmienie, połówkę za utwór, który mnie nie przekonuje…
TOMORROW’S EVE – 2009 – Tales from Serpentia
Właściwie trudno zespołowi czegokolwiek zarzucić: soczyste, mocne brzmienie, świetny wokal. Płyta jest rzeczywiście solidna jak niemiecka maszyneria. Tylko że solidność a wirtuozeria to dwa różne bieguny.
TOMORROWS’S EVE – 2008 – The Tower
W oczekiwaniu na nowy album, który ma się ukazać w tym roku – zespół postanowił umilić czas oczekiwania i pokusił się na wydanie mniejszego wydawnictwa, jakim jest niewątpliwie „The Tower”. Znajdują się tu raptem cztery utwory, dwa nowe i dwa starsze, które jako całość trwają nieco ponad 20-a minut
TOMORROWS’S EVE – 2006 – Mirror Of Creation II
Tomorrow’s Eve, formacja pochodząca zza naszej zachodniej granicy – obok Dreamscape – to doskonały dowód na to, że Niemcy również mają wiele do powiedzenia, jeżeli chodzi o progresywne granie. Przytoczona w tym miejscu nazwa Dreamscape, nie wynika wyłącznie ze wspólnego pochodzenia obu zespołów. Według mnie styl obu formacji posiada wiele wspólnych cech. Ponadto słuchając „Mirror of Creation II”, odczułem również większe lub mniejsze nawiązania do twórczości takich grup, jak choćby Cloudscape,
Symphony X, Dream Theater, czy szwedzkiego Evergrey.
LORD OF MUSHROOMS – 2012 – Perspectives
(,,,) płyta nie jest ani nazbyt agresywna, ani nadmiernie przesłodzona, a elementy lżejsze i cięższe wręcz przenikają się wzajemnie i uzupełniają
MASTERMIND – 2010 – Insomnia
Amerykanie z Mastermind dzięki Lion Music powracają swoim siódmym w dyskografii albumem studyjnym, nagranym po dwunastoletniej przerwie. Nowa twarzą a w zasadzie gardłem zespołu jest Tracy Mc Shane a gościnnie zagrał na płycie Jens Johansson (Stratovarius).
VILJANEN, ELIAS – 2002 – „Taking the lead”
Album „Taking the Lead” spełnia kilka warunków, jakim musi sprostać fascynujący album gitarowy. Po pierwsze świetnie brzmi. W czasach kiedy nagminne było uciekanie się do realizacji takich płyt z pomocą komputera, a zwłaszcza automatu perkusyjnego, u Eliasa świetnie sprawują się instrumentaliści. Oczywiście nie odbierając chwały głównemu aktorowi przedstawienia.
VARGTON PROJEKT – 2011 – „ProgXpriMetal”
Owszem więcej tu jazzu niż metalu, być może jest to również muzyka bardziej wymagająca, trudniejsza, ale pewne niekonsekwencje czynią płytę jeszcze trudniejszą w odbiorze
VENDETTA – 2012 – „World Under Fire”
Na najnowszym krążku VENDETTA, mamy do czynienia z czystym, aczkolwiek nowocześnie wyprodukowanym heavy metalem. Uwagę przykuwa tak produkcja albumu, jak i charakterystyczne riffy – jest to płyta zdecydowanie gitarowa. Jednak nacisk na riffy i solówki jest dość okiełznany przez wokalizy, które nie pozostają w tyle – a co ważniejsze nie są tu jedynie dodatkiem.
Vendetta – 2009 – „Heretic Nation”
Jeżeli chodzi o muzykę, to stylistycznie zespół próbuje usilnie nawiązać do tego, co działo się w latach 80-tych, garściami czerpiąc z grup, które w owych czasach były na szczycie