Tag: gothicmetal
Tiamat – 1997 – A Deeper Kind of Slumber
„A Deeper Kind of Slumber” to dźwiękowa podróż, obrazy malowane kluczem wiolinowym, to muzyka, która płynąc z głośników roztacza nad słuchaczem, niczym dym papierosowy, chmurę gęstego dymu…
TIAMAT – 2012 – The Scarred People
Być może wielu będzie kręcić nosem i narzekać, jednak jak dla mnie nowy album Tiamat to kawał świetnej roboty. Nie jest to kolejny „Wildhoney”, ale to nikogo nie powinno dziwić – dawne czasy nie wrócą. Tym niemniej „The Scarred People” to kolejna udana pozycja w dyskografii Szwedów pokazująca, że zespół wciąż ma pomysł na granie i tym samym jest w wysokiej formie. Oby dobra passa utrzymywała się w przyszłości, a na nowy album nie trzeba było czekać tak długo jak teraz. Dajcie się zniewolić i poddać urokowi nowego Tiamat – warto!
TIAMAT – 1994 – Wildhoney
Na „Wildhoney” nie ma ani jednej sekundy niepotrzebnych dźwięków, dłużyzn czy zapychaczy. Jest to ze wszech miar fantastyczna podróż po krainie dźwięków, które serwują nam Johan Edlund wraz z zespołem.
TIAMAT – 1992 – Clouds
„Clouds” to logiczna kontynuacja kursu obranego przez lidera na „dwójce”. Edlund jeszcze śmielej sięgnął po melodyjne motywy i coraz chętniej wplatał w kompozycje klimatyczne fragmenty
TIAMAT – 2008 – Amanethes
Po kilku latach muzycznej mizerii Tiamat udało się skroić całkiem przyjemna płytę. Może i jest ona nieco niespójna, np. taki „Meliae” (moim zdaniem najgorszy utwór na płycie) to niemal pop i przy „Equinox of the Gods” brzmi dość dziwnie, nie mniej Amanethes nie odrzuca, coś się dzieje i można tego posłuchać z przyjemnością.
UNSUN – The End of Life
Podsumowując. Debiutancki album Unsun nie jest może dziełem wybitnym, ale w kategorii melodyjnego pop metalu prezentuje naprawdę niezły poziom i należy tylko trzymać kciuki, bo zawsze by było miło gdyby kolejnemu zespołowi z Polski udało się zrobić karierę za granicą.
UNSUN – 2010 – Clinic For Dolls
Nowy album UnSun wypełnia materiał, którego nie uraczymy często jeśli chodzi o polskich wykonawców, bo trudno wymienić rodzime zespoły, które z taką precyzją potrafią zaserwować ponad czterdzieści minut żywej inspiracji gothic metalem.
DIABULUS IN MUSICA – 2020 – Euphonic Entropy
Zwiedzając muzyczny świat warto czasem zajrzeć w miejsca, w których, jak by się mogło wydawać, muzyka metalowa nie gra pierwszych skrzypiec. Podczas moich muzycznych wojaży postanowiłem tym razem sprawdzić, jak wygląda scena nazywana metalem symfonicznym (aka goth-metalem) w słonecznej Hiszpanii.
DELAIN – 2016 – Moonbathers
Nie jestem wielkim entuzjastą metalowych kapel z kobietami za mikrofonem, co nie oznacza, że wśród nich nie odnajduje czegoś dla siebie. Cenię kilka zespołów, gdzie to właśnie wokalistki stanowią o świetności całego przedsięwzięcia. Jednym z nich jest holenderski Delain przewodzony przez charyzmatyczną i zarazem pogodną Charlotte Wessels.
DELAIN – 2012 – We Are The Others
Holendrami z Delain zainteresowałem się przy okazji poprzedniego krążka „April Rain”. Jest to o tyle dziwne, że nie przepadam za produktami o zabarwieniu klimatyczno – gotyckim, w którym (na dodatek) za mikrofonem udziela się niewiasta.
DARKHER – 2014 – The Kingdom Field (Ep.)
Niemiecka Prophecy specjalizuje się w prezentowaniu słuchaczom tajemniczych i nastrojowych albumów. Jedną z ostatnich propozycji tego wydawcy jest materiał Ep. „The Kingdom Field” – Darkher. Ten jednoosobowy projekt to dzieło pochodzącej z West Yorkshire Jayn H. Wissenberg i choć zawiera tylko cztery utwory to na długo nie pozwala o sobie zapomnieć.
DARK THE SUNS – 2009 – All Ends in Silence
Na pograniczu metalu i gotyku, na terenach eksploatowanych przez takie tuzy jak Crematory, Sirenia,z jednej strony, a HIM i Sentenced z drugiej – swoją stylistykę osadza grupa Dark The Suns.