Tag: FLAMBOROUGH HEAD

Miłośnicy gitarowej ekwilibrystyki spod znaku chociażby Satrianiego nie mają tu jednak czego szukać. Dominują wolne, liryczne melodie, i leniwe tempa. Autor stawia na klimat, nastrojowość. Jest to płyta sprzyjająca kontemplacji, wyciszeniu się po trudach ciężkiego dnia.

Słuchając najnowszej płyty, można poczuć się jak w swojskim, pełnym harmonii ogrodzie, obsianym każdorazowo przez podobny zestaw , bez wątpienia barwnej i pięknej roślinności. Każdy sezon spędzony w tym muzycznym ogrodzie sprawia, że czujemy się tutaj bezpiecznie i komfortowo.

Dwie płyty holenderskich mistrzów prog-rocka Eddie Muldera i Flamborough Head otwierają maraton jesiennych wydawnictw w OSKAR Records! Dla pracoholika Eddiego to już 8 solowy album…

A co najważniejsze! Tych koncertowych wersji, słucha się nie z mniejszą (ba – czasami nawet większą przyjemnością), niż wersji studyjnych.

Muzykę grupy cechuje charakterystyczna, muzyczna wrażliwość, którą tak lubią sympatycy progresywnych brzmień.

Te muzyczne skojarzenia sprawiają chyba u niejednej osoby szybsze bicie serca ?
U mnie z pewnością. Bez kozery mogę wiec polecić ten przepiękny, nastrojowy album, „pachnący” Latimerem, z brzmieniem organów jakby wyjętym z wczesnych płyt grupy Camel.

Zagorzali fani takich właśnie klimatów, nie mający jeszcze w swojej kolekcji dokonań Flamborough Head, powinni więc czym prędzej zapukać do bram firmy Oskar.

Miałem okazję recenzować tą płytę przed wizytą zespołu w Piekarach Śląskich (recenzja tutaj). Po latach dodaję punkcik w ocenie. Muzyka jakby dojrzała w moich uszach. No i przyjemnie wziąć do reki wznowienie, w postaci digipacka wydanego przez poznańską firmę „Oskar”.

Płyta powinna stać się cennym dopełnieniem kolekcji, dla każdego szanującego się fana zespołu, zwłaszcza, że słucha się jej nie gorzej, niż wielu studyjnych albumów, z bogatej dyskografii zespołu.