Tag: defleppard
DEF LEPPARD – 2008 – Songs From The Sparkle Lounge
„O cholera, co za początek!!!” To była moja pierwsza myśl gdy usłyszałem „Go” rozpoczynające najnowszy album weteranów rockowej sceny. Dobry riff otwierający, wpadająca w ucho melodia, mocne jak na Def Leppard gitarowe tło. Niestety, jak się potem okazuje, nie do końca jest tak różowo, a płyta wbrew szumnym zapowiedziom nie jest powrotem do korzeni.
DEF LEPPARD – 2015 – Def Leppard
….mam problem… nie do końca wiem jak tą płytę ocenić. Def Leppard wyraźnie chcieli nagrać krążek dla każdego fana zespołu, a wyszło to… Są tu nawiązana do niemal każdego okresu w twórczości zespołu (poza tym bardzo wczesnym), ponieważ jednak muzyka grupy na przestrzeni lat dość mocno ewoluowała a wraz z tym jedni fani się pojawiali a inni odchodzili to ostatecznie nie do końca wiadomo dla kogo jest ta płyta.
DEF LEPPARD – 2013 – Viva Hysteria!
Def Leppard to kolejny z grupy zespołów, które z trudem, ale jednak przetrwały huragan grunge. Co prawda ani komercyjnie ani jakościowo nigdy juz nie zbliżyli sie do poziomu, który zaprezentowali na swoich bestsellerowych albumach „Pyromania” czy „Hysteria” to jednak wciąż maja całkiem spore grono fanów, a w USA są uważani wręcz za „swoich”.
DEF LEPPARD – 2011 – Mirrorball: Live & More
Trudno w to uwierzyć, ale to pierwsze oficjalne wydawnictwo koncertowe Def Leppard! Muzycy potrzebowali jedenastu płyt by w końcu zdecydować się na taki krok! Co im z tego wyszło?
Def Leppard – 1992 – Adrenalize
Śmierć Steve’a Clarka była szokiem. Jeden z filarów zespołu odszedł (niestety na swoje życzenie) w wieku zaledwie 31 lat! Zamiłowanie do alkoholu i narkotyków zniszczyło kolejny talent a zespół po raz drugi w historii spotkał ogromny cios (pierwszy to tragiczny wypadek Ricka Allena, w wyniku którego utracił on ramię).
DEF LEPPARD – 1987 – Hysteria
Są takie płyty, do których zawsze wracam z niezwykłym sentymentem. „Hysteria”, Def Leppard to bez najmniejszego cienia wątpliwości jeden z tych albumów, które spowodowały, iż w czasach, gdy królował Modern Talking, mnie wówczas dziewięciolatka zaintrygowało bardziej gitarowe, rockowe granie.
DEF LEPPARD – 1981 – High’n’Dry
Z cyklu stare, ale jare, dziś kilka słów o albumie Def Leppard zatytułowanym „High’n’Dry”. Album ukazał się w 1981 roku, tak, więc prawie 30 lat temu (!), nie mniej do dziś można go słuchać z prawdziwą przyjemnością i nostalgią za tym jak ten zespół grał te „n” lat temu.