Tag: Defense Records
PIKODEATH – 2023 – Killed by Silence
„Killed by Silence” to rasowy death metal, lawirujący pomiędzy jego konwencjonalnym wydaniem a wściekłym, grindowo-thrashowym wcieleniem.
MUTILATION CASE – 2023 – Mutilation Case
Mutilation Case brzmi jak skrzyżowanie Dismember, Entombed lub innych tego typu kapel z Five the Hierophant, Pan.Thy.Monium czy Abysmal Grief, tu i ówdzie zdumiewając dźwiękami godnymi Lustre
THE BLACK THUNDER – 2021 – Into the Darkness We All Fall
Wszystko jest tu na właściwym miejscu, o właściwym czasie i właściwej (całkiem sporej) mocy, a wspomniana wyżej różnorodność kompozycji czyni ten album trudnym do przewidzenia. Brzmi on po prostu doskonale, czysto i potężnie.
ULCER – 2021 – Dead Souls Cathedral
Dość powiedzieć, że najnowsza płyta Ulcera, to żadne rzewne wspominki o archaicznym brzmieniu, lecz porywająca mroczna rozrywka, najwyższej jakości.
GASOLINE GUNS – 2021 – Motor Cult
To dobry album dla ludzi ceniących rozrywkę daleką od nachalnej metalowej ekstremy i blichtru dźwiękowego przepychu.
FAECES – 2021 – Nihilominus
Już od pierwszych chwil walą z grubej rury, jak warszawska Czajka, nie pozostawiając złudzeń, że ten gęsty strumień srogich dźwięków ciężko będzie zatrzymać.
SANDBREAKER – 2021 – Children of the Erg
Nisko, wolno i ciężko – „daleko ponad zwykłą miarę”. Taka idea przyświeca działaniom Sandbreakera i świetnie się w tym sprawdza.
GNIDA – 2020 – R.A.K.
Zarówno tytuł, jak i nazwa zespołu stanowią znak ostrzegawczy, że przyjdzie stawić czoła dziełu delikatnie rzecz ujmując niekomfortowemu powszechnemu odbiory. No i dobrze.
DEATHSPAWN – 2020 – Reverendus
Po prostu Deathspawn serwuje ostre i soczyste danie zamiast marnego wyszynku mdłych dźwięków jakich pełno na muzycznym rynku.
LEECH – 2018 – Cyanide Christ
Pierwszego dnia kiedy trafił do mnie ten krążek, przesłuchałem go jakieś pięć razy. Kolejny dzień również zacząłem od niego… i nie skończyło się na pojedynczym odtworzeniu.
UGANGA – 2014 / 2017 – Opressor
Zespół UGANGA opisywany jest jako band thrashowy. Myślę jednak że spodoba się zwolennikom bardziej melodyjnej konwencji. Sporo tu heavy metalowego wykończenia a i produkcja przemawia za takim przedstawieniem sprawy.
ISCARIOTA – 2020 – Legenda
To oblicze ISCARIOTA przypadło mi do gustu kilka lat temu. Ale nowy album przebija dwa poprzednie. Stylistycznie zbiera wszystko to, co było w ich muzyce najlepsze i wynosi na jeszcze wyższy poziom.
FORMIS – 2017 – Chaozium
Polecam zapoznanie się z tym albumem wszystkim młodym zespołom, które za wszelką cenę chciałyby być jak Slayer. Nie należy się oglądać na idoli i liczyć na szybki sukces tylko powoli acz konsekwentnie podążać do przodu swoją drogą tak jak to robi Formis.
CREMASTER – 2017 – WNJZZTCZDIMZZOP
W dalszym ciągu nie wiem jednak jak nazwać to co prezentuje Cremaster, to trochę taki metalowy Dr. Hackenbush.