Tag: 2012
ORDINARY BRAINWASH – 2012 – Me 2.0
Rafał Żak nagrał album bijący na głowę większość wydawnictw, które ukazały się ostatnimi czasy nie tylko w Polsce.
Slide on Venus* – 2012 – Topless
„Topless” to bardzo dobra płyta. Może nie porwała mnie od początku, ale z każdym kolejnym przesłuchaniem zyskiwała w moich oczach. Musicie pamiętać jednak, że było to spojrzenie przez pryzmat poprzedniej EPki.
SLASH – 2012 – Apocalyptic Love
Najnowsze dokonanie Slasha (i towarzyszy) to muzyka z najwyższej półki , choć takie stwierdzenie dziś pachnie truizmem.
LIPALI – 2012 – 3850
„Lipa” z kolegami zmajstrowali bardzo dobrą rzecz – płyta wciąga i w pewnym sensie zniewala. Obok trafionych dźwięków słyszymy niebanalne, trafne teksty, z których „Lipa” dał się poznać już wcześniej. Album zrealizowany na wysokim poziomie, z pomysłem. Do tego dochodzi rockowy pazur i ciężar. To chyba najlepszy album Lipali, a w starciu z poprzednikiem, „3850” wygrywa bez dwóch zdań. Bardzo pozytywne zaskoczenie!
LORD OF MUSHROOMS – 2012 – Perspectives
(,,,) płyta nie jest ani nazbyt agresywna, ani nadmiernie przesłodzona, a elementy lżejsze i cięższe wręcz przenikają się wzajemnie i uzupełniają
LYKAION – 2012 – Nothin’ But Death
Zachęcam do sięgnięcia po płytę zatytułowaną „Nothin’ But Death”, jest zaskakująco dobra.
LUXTORPEDA – 2012 – Robaki
Zespół pierwszą płytą bardzo wysoko zawiesił poprzeczkę, jednak drugi album podoba mi się jeszcze bardziej.
LUXTORPEDA – 2012 – Koncert w Stodole (DVD)
W sumie fajna koncertowa wizytówka Luxtorpedy. Kto jeszcze nie widział ich na żywo – pora nadrobić zaległości:)
LUCASSEN, ARJEN ANTHONY – 2012 – Lost in the New Real
Jest to prawdziwy muzyczny koktajl… wpływów, inspiracji. Czegoż tutaj nie ma? Od klasycznego rocka, poprzez, rock progresywny, symfoniczny, hard rock, industrialne klawiszowe tła, aż po bogate wątki, utrzymane w folkowej stylistyce.
LOVE DE VICE – 2012 – Silesian Night 11.11.11 (DVD)
To DVD to prawdziwa gratka dla fanów zespołu.
LOGIC MESS – 2012 – Element Of The Grid
Nawet kiedy trzymałem album w swoich rękach wciąż obawiałem się czy album mi się spodoba. Obawiałem się, że dbałość o konstrukcję i narracje przewyższy aspekty muzyczne. Całe szczęście zespół wypracował kompromis.
LILLA VENEDA – 2012 – Diagnosis
Album zapewne najbardziej przypadnie do gustu sympatykom klimatycznych odmian black/death metalu, ale również zwolennicy nieco lżejszych brzmień mogą w twórczości Lilla Veneda znaleźć coś dla siebie.
LINKIN PARK – 2012 – Living Things
Dla mnie „Living Things” jest albumem gorszym niż poprzednik (ba, wcale z nim nie rywalizującym), ale wciąż interesującą dawką pomysłowej muzyki.
LISTOPAD – 2012 – Życie OST
Ale mimo pewnych mankamentów lubię ten Listopad. A od refrenu „D.O.M” moja głowa wciąż nie potrafi się uwolnić…