Tag: 2011
SLOW ELECTRIC – 2011 – Slow Electric
Jest to muzyka , która pozwala odpłynąć w własnych myślach, zmyć z czoła krople potu, spowodowane zawrotnym tempem naszego życia.
ONSLAUGHT – 2011 – Sounds of Violence
W natłoku świetnych metalowych płyt, które ukazały się w ubiegłym roku, propozycja Anglików pozostała trochę w cieniu, podobnie zresztą jak ich koncertowa wizyta w Polsce. Niezasłużenie!
OPETH – 2011 – Heritage
Nowy album zespołu jest powalający od początku do końca. Słychać na nim mnóstwo nowych i ciekawych pomysłów, które wyznaczają nową jakość zespołu, i być może również nową drogę jaką będę teraz panowie z Opeth dzielnie podążali.
OME – 2011 – Tomek Beksiński
Elektroniczne brzmienia i smutne, depresyjne teksty na kilkadziesiąt minut przenoszą nas w czasie, bo w przeważającej większości takie klimaty panowały w audycjach Tomka Beksińskiego przed laty.
ODIN’S COURT – 2011 – Human Life in Motion
Najkrócej scharakteryzowałbym Odin’s Court jako miks (i tu z naciskiem) Pendragon i Fates Warning (rytmika i riffy w kilku utworach).
LOST IN THOUGHT – 2011 – Opus Arise
Polecam wszystkim fanom prog metalu, którzy cenią twórczość Dream Theater i są gotowi na nowe wyzwania. Nikt nie pożałuje, możecie być tego pewni. Polecam w 100 %!!!
LOREWEAVER – 2011 – Imperviae Auditiones
Reasumując, jeżeli muzykę Dream Theater możemy porównać do klasycznego amerykańsiego westernu w doborowej obsadzie, tak Loreweafer jawi nam się jako typowy spaghetti western.
LUXTORPEDA – 2011 – Luxtorpeda
Podsumowując: bardzo dobra płyta, polubiłem ją z prędkością luxtorpedy;) Dzięki niej poczułem się również z jakieś piętnaście lat młodszy…
LUNOCODE – 2011 – Celestial Harmonies
Większość motywów jest bardzo dobra… Ale pojawiają się też takie, przez które tracę skupienie na utworze.
LINKAGE – 2011 – Another War
Mimo, że właśnie nieco odpycha formą, niepokoi i intryguje. Jestem więc zaintrygowany i chętnie posłucham kolejnych utworów grupy.
LIFE DIVIDED, A – 2011 – Passenger
Jeżeli potrzebujecie czegoś co pozwoli Wam naładować akumulator po ciężkim dniu, ta płyta sprawdzi się doskonale. Przy romantycznej kolacji we dwoje raczej jej nie polecam.
LEVIATHAN – 2011 – Beyond the Gates of Imagination Part 1
Z taką ciekawą w sumie muzyką, grupa może zwojować na Europejskim rynku fonograficznym co nieco. Problemem może być jedynie wyświechtana nazwa, którą radziłbym im zmienić czym prędzej.
LEASH EYE – 2011 – V.I.D.I.
Podsumowując, „V.I.D.I” to materiał dość udany, idealny na rockowe biesiady przy piwku lub czymś mocniejszym (z wskazaniem na ulubiony trunek Lemmy’ego).
LEPROUS – 2011 – Bilateral
Dzięki wycieczkom Pain of Salvation, a także Opetch w stronę bardziej klasycznych, rockowych rozwiązań, zaistniałą lukę (jeżeli chodzi o mieszaninę ekstremalno-progresywnych rozwiązań muzycznych), mogą z powodzeniem zapełnić właśnie Norwegowie i ich „trędowate” dźwięki.