Włoska formacja THE WATCH, której koncerty praktycznie od zawsze nie skupiały się na swoim własnym dorobku muzycznym, lecz były ukłonem dla klasycznego repertuaru grupy GENESIS, nader często gościła w naszym kraju, jednak już dawno ich już u nas nie było! Kiedy przyjeżdżali do naszego kraju, to trasy koncertowe raczej nie omijały Śląska, jednak dopiero teraz mieli okazję odwiedzić Katowice. Osobiście miałem to szczęście, że czterokrotnie przyjeżdżali nieopodal, do moich rodzinnych Piekar Śląskich, goszcząc w Ośrodku Kultury Andaluzja. Miało to miejsce: 12 grudnia 2008r., 18 lutego 2010r., 04 marca 2011r. i 24 maja 2012r., (wszystkie relacje z tamtych wizyt można znaleźć, w koncertowych archiwaliach na naszym portalu).
Pod względem muzycznym nic się praktycznie nie zmieniło, bo wciąż wydają świetne autorskie studyjne płyty, których mają już na koncie osiem (większość z nich, za wyjątkowo rozsądną cenę można było nabyć na stoisku zespołu). Na ich siódmym albumie studyjnym „Seven” wystąpił gościnnie nawet Steve Hackett! Ich koncerty natomiast, to nadal celebracja ich największej muzycznej inspiracji – GENESIS (oczywiście z tego okresu kiedy zespół ten nie był jeszcze triem). I nadal, czego dowodem był oczywiście również ten koncert, starają się najwierniej jak tylko potrafią, odtwarzać klasyczny repertuar, tej ikony progresywnego rocka. Pod względem personalnym to jednak już nie ta sama grupa. Z tamtego składu pozostał praktycznie tylko sam jej lider, obdarzony łudząco podobną do Petera Gabriela barwą głosu Simone Rossetti i grający na klawiszach Valerio De Vittorio. A były czasy, że w składzie mieli swojego własnego Gabriela. Giorgio Gabriel co prawda nie śpiewał, lecz robił to, co niegdyś w grupie Genesis czynił Steve Hackett – grał na gitarze! Grono niezwykle sympatycznych muzyków, obecnie zastąpiło jednak młodsze pokolenie, oczywiście nie mniej sympatycznych ludzi. Obecnie obok lidera, kompozytora, wokalisty, grającego również na flecie Simone Rossettiego zespół tworzą: Valerio De Vittorio (instrumenty klawiszowe, syntezatory, gitary, wokal), Mattia Rossetti (bas, gitary, wokal), Francesco Vaccarezza (perkusja, instrumenty perkusyjne) i Andrea Giustiniani (gitary prowadzące).
Obecna trasa odbywa się pod szyldem – THE WATCH Play GENESIS premieres „FOXTROT &SELLING ENGLAND BY THE POUND – A Genesis Experience”. Sprawą oczywistą wydawało się być to, że koncertowa set- lista składać się będzie z kompozycji z tych właśnie albumów. Okazało się jednak, że nie tylko z tych. Mediolański Genesis rozpoczął swój koncert od repertuaru z „Foxtrota”: „Watcher of the Skies”, „Can-Utility and the Coastliners”, „Get ’em Out by Friday”, „Time Table”, „Horizons”. Nie mogło oczywiście zabraknąć tak lubianej przez fanów Genesis suity „ Supper’s Ready”. Potem nastąpiła krótka przerwa i przejście do kompozycji z „Selling England By The Pound”. Tym razem Mediolańczycy zagrali ten album w całości. Piszę -„tym razem”, bo sięgając pamięcią do jednego ze wspomnianych piekarskich koncertów, z trasy o nazwie: „Green Show The Whole Selling England By The Pound album…plus early days version and bonus”, ubolewałem że zabrakło wówczas kompozycji „More Fool Me”, co akurat nie mogło dziwić, wszak w tej kompozycji śpiewał oryginalnie nie Peter Gabriel, lecz młody perkusista Phil Collins. Po latach, doczekałem się jednak wykonania przez Mediolańczyków i tego utworu. Wokalizy Collinsa podjął się jednak nie perkusista, lecz grający na gitarze i gitarze basowej Mattia Rossetti. Ważną częścią tego koncertu był moment, kiedy posługując się małą ściągą, Simone w języku polskim opowiedział anegdotę związaną z powstaniem utworu „The Cinema Show”. Publikę wczesnych koncertów Genesis, w 85 % stanowili podobno sami faceci. Zespół tworząc tą kompozycję, desperacko pragnął zmienić tą niewdzięczną statystykę. Nie obyło się oczywiście bez bisu, I tutaj The Watch poszedł jeszcze bardziej wstecz do historii, sięgając po kompozycję „The Knife” z albumu „Trespass”.
Koncert ten cechowały, oszczędna scenografia, z pięknym graficznym banerem i nawiązująca do genesisowych okładek, oraz równie oszczędna nieco pastelowe gra świateł. Tego wieczoru broniła się sama nieśmiertelna magia muzyki legendarnego GENESIS, z pasją wykonywana przez muzyków THE WATCH!

Marek Toma