2023.10.08 – THE FLOWER KINGS, ACUTE MIND – Piekary Śląskie, O.K. Andaluzja.

Tegoroczna jesień naszpikowana jest atrakcjami przeznaczonymi dla fanów rocka progresywnego. Możemy śmiało mówić o „klęsce urodzaju”. Nie brakuje koncertów i festiwali z udziałem zarówno młodszych jak i bardziej doświadczonych przedstawicieli tego nurtu muzycznego. W chłodny, niedzielny wieczór sala piekarskiego Ośrodka Kultury „Andaluzja” szczelnie wypełniła się starszym pokoleniem miłośników muzyki „nielekkiej, niełatwej ale przyjemnej”, parafrazując słynne niegdyś powiedzenie.

Zanim na scenie zainstalowała się gwiazda wieczoru, przywilej otwarcia imprezy przypadł lublińskiej formacji Acute Mind. Zespół może pochwalić się już kilkunastoletnim stażem. Póki co dorobił się jednak tylko dwóch pełnowymiarowych wydawnictw CD i to właśnie materiał z tychże krążków złożył się na krótki, ledwie czterdziestominutowy set. Grupa wystąpiła w niepełnym, czteroosobowym składzie – zabrakło klawiszowca a jego partie częściowo odtwarzano z nagranych wcześniej podkładów. W tym czasie pozostali instrumentaliści dwoili się i troili aby wypełnić brakujące przestrzenie dźwiękowe swoimi gitarami. Aktualny frontman zespołu – Marek Majewski –  każdorazowo podczas zapowiedzi następujących po sobie utworów zachęcał publiczność do powstania i podejścia bliżej sceny. Swój cel osiągnął dopiero podczas wykonywania kompozycji finałowej.

Po krótkiej przerwie technicznej sceną Andaluzji zawładnęli Szwedzi. Formacja The Flower Kings cieszy się szacunkiem sporego grona sympatyków archaicznego art-rockowego grania. Jest wręcz podręcznikowym przykładem obrazującym określenie „old-school”. Bo też nie ma co ukrywać – zespół czerpie pełnymi garściami z dokonań wczesnego Genesis, Camel, ELP i przede wszystkim początkowego okresu twórczości Yes. Jego wizytówką stały się długie, wielowątkowe suity okraszone niekończącymi się solówkami gitarowymi. Roine Stolt, lider całego przedsięwzięcia, w pełni wykorzystuje możliwości, jakie daje czas trwania płyty kompaktowej. Trudno natrafić w jego dorobku na album krótki i zwarty. Oczywiście można to rozpatrywać zarówno w kategoriach wady jak i zalety – w zależności od indywidualnych upodobań słuchacza. Zgromadzeni na koncercie zdecydowanie należeli do grona zwolenników tejże materii dźwiękowej. Świadczyły o tym gromkie owacje wieńczące każdy zaprezentowany utwór.

Zespół zawitał do Polski w ramach trasy promującej swoje najnowsze dzieło, płytę „Look At You Now”. Artyści nie zdecydowali się jednak na przesadne eksponowanie zawartości albumu, umieszczając w programie występu tylko trzy reprezentujące go kompozycje (warto szczególnie podkreślić jakże aktualną, antywojenną wymowę piosenki „Day For Peace”). Dominowały utwory z wcześniejszego dorobku Szwedów, zwłaszcza z bardzo lubianej przez fanów płyty „Stardust We Are”, której tytułowa suita (trwająca niemal 25 minut) stanowiła zresztą wielki finał. Podczas dwugodzinnego występu usłyszeliśmy też między innymi „Ghost Of The Red Cloud”, „Big Puzzle” czy „What If God Is Alone”. Wywołani na bis muzycy pożegnali się z piekarską publicznością dynamicznym utworem „Paradox Hotel”.

Po zakończeniu występu – zgodnie z tradycją Andaluzji – każdy zainteresowany miał możliwość zrobienia sobie pamiątkowego zdjęcia z wykonawcami bądź też zdobycia autografu. Przy czym ceny przywiezionych przez szwedzką ekipę płyt raczej nie zachęcały do kupna. Żądanie stu złotych za pojedynczy album CD świadczy o wybujałej fantazji pomysłodawcy. O cenach winyli nie wspominam, bo te od zawsze były wygórowane. Wygląda to na chęć szybkiego odrobienia strat po trudnym ekonomicznie okresie pandemii. Cóż, żywot kolekcjonerów płytowych nigdy do łatwych nie należał. Ale to jedyny drobny zgrzyt. Nie przesłoni ogólnie pozytywnego wrażenia, jakie zostawił po sobie kolejny progresywny wieczór w Piekarach Śląskich.

Michał Kass

Zdjęcia: Grzegorz Galuba

Dodaj komentarz