2019.03.14 – SIENA ROOT, HIGHWAY – Piekary Śląskie

siena_root_6

Pierwszy dzień astronomicznej wiosny przypadnie w tym roku, w środę 20 marca. W prężnie dowodzonym przez dyrektora Piotra Zalewskiego Ośrodku Kultury „Andaluzja”, wiosna rozpoczęła się jednak tydzień wcześniej. Wiosenny okres to bowiem taka pora, kiedy po chwilowej, zimowej stagnacji, zaczyna rozkwitać tutaj bujne życie kulturalne, a ciekawych rockowych koncertów jest wtedy najwięcej.

Możemy więc chyba przyjąć, że dla tej dosyć licznej grupy (ok 200 osób), przybyłej do piekarskiej „Andaluzji”, wiosna rozpoczęła się 14 marca. Mogliśmy też wspólnie z pochodzącą ze stolicy Szwecji grupą SIENA ROOT, utopić symboliczną marzannę, w muzycznym nurcie energetycznego retro rocka. Natomiast za sprawą supportu, śląskiej formacji HIGHWAY (przynajmniej w wyobraźni) ściągnąć zimowe płaszcze, przywdziać skóry, odkurzyć starego, dobrego Harleya i wyruszyć przed siebie dźwiękową autostradą. Do tego typu przyjemności, muzyka tej zabrzańskiej formacji nadaje się wprost idealnie.

Dla blues-rockowej grupy HIGHWAY, ośrodek „Andaluzja” nie był obcy, występowali już tutaj trzykrotnie. Dla mnie było to jednak pierwsze zetkniecie, z muzyką tej pochodzącej zza miedzy, formacji, która funkcjonuje na muzycznej scenie już dobrych 18 lat (powstała w 2001 roku). Mają na swoim koncie cztery albumy studyjne, najnowszy „Gruzzz n’ Roll” wydali w kwietniu ubiegłego roku. Swój występ rozpoczęli kompozycją „W Co Grasz”, z tego właśnie albumu. Z najnowszego materiału mogliśmy usłyszeć również: „ Abym z Tobą w życiu był”, „Rachunek Sumienia” i zagrany na zakończenie „Chory Pies”. Swój dosyć bogaty, jak na support set, potraktowali jednak bardzo przekrojowo. Były to w głównej mierze bardzo energetyczne kompozycje, zagrane z rock’n’rollową werwą. Zespól pokazał jednak, że dobrze czuje się również w balladowych klimatach. Na sam koniec ich występu, wkradło się więcej jamowego luzu. Była to idealna okazja na przedstawienie członków zespołu, okraszona ich solowymi, instrumentalnymi popisami. Trochę szkoda, że nie udało się wyrwać publiki z krzeseł. Towarzystwo tym razem postanowiło trzymać się kurczowo stołków, niczym siodełek wspomnianych motocykli. Była to więc muzyczna jazda bez trzymanki tyle, że na siedząco.

To co nie udało się grupie HIGHWAY, bez problemu udało się sympatycznym Szwedom. Nie wiem czy pomogła sugestia zespołu, wypowiedziana z ust pana Dyrektora, w ramach zapowiedzi ich koncertu? A może urok osobisty wokalistki Lisy Lystam sprawił, że wszyscy na zabój ruszyli pod scenę. Atmosfera zrobiła się więc taka, jak być powinna: gorąca, żywiołowa, jak na rockowy koncert przystało. To był ich pierwszy występ w „Andaluzji”, chociaż już trzeci na Śląsku. Wcześniej dwukrotnie gościli w chorzowskiej „Lesniczówce”. Ta pierwsza wizyta 12 marca 2017 roku, odbyła się w ramach naszego portalowego cyklu koncertów pod szyldem „Rock Area On Stage”. Wówczas nie było jeszcze w składzie uroczej, jak również obdarzonej olśniewającym wokalem Lisy Lystam. Muzyka retro rockowa cieszy się ostatnio dużą popularnością, o czym świadczą sukcesy młodej, amerykańskiej formacji Greta Van Fleet. Tymczasem zespołów grających w retro rockowych klimatach, zasługujących na szczególna uwagę jest bardzo wiele. Jednym z nich jest bez wątpienia działająca już na rynku przeszło dwadzieścia lat i mającym na swoim koncie 6 albumów studyjnych SIENA ROOT. Muzyka zespołu niczym wehikuł czasu, przeniosła nas w ten wyjątkowy klimat przełomu lat 60-tych i 70-tych. Ubiór muzyków, również w pewnym stopniu nawiązywał do tamtego okresu. Przepiękne dialogi gitar i Hammondów powodowały autentyczne ciarki na ciele. Nawet małe kłopoty techniczne, spowodowane awarią prądu nie były w stanie rozmyć tego niepowtarzalnego klimatu. Spośród koncertowej set listy wyróżnić można chociażby takie kompozycje jak: „Tales of Independence”, „Ridin’ Slow”, „In My Kitchen”, „Sundown”, „Root Rock Pioneers”, „Waiting For The Sun”, oraz tą najnowszą, z wydanego niedawno singla „In The Fire”.

Wracając do repertuaru HIGHWAY, wokalista formacji Zygfryd „Zyga” Soporowski (ostatni zabrzański cowboy), w kompozycji „Chwila” śpiewał:

„…więc ciesz się chwila, która właśnie trwa …”.

Oby takich chwil spędzonych w „Andaluzji”, było jeszcze wiele. Już w kwietniu czekają nas tutaj dwa koncerty , których nie można przegapić: 05.04 kanadyjskie Mystery i 12.04. niemieckie RPWL, a co będzie dalej? Czas pokaże. Cieszmy się każdą chwilą…

Tekst: Marek Toma
Zdjęcia: Michał Majewski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *