2018.05.18 – JAZZ Q – Chorzów

cd_068_jazz_q_pozorovatelna

Muzyczna scena dawnej Czechosłowacji przyniosła sporo ciekawych zespołów i płyt. Tamtejsze zespoły z kręgu szeroko rozumianego rocka nie miały lekko po stłumieniu „praskiej wiosny”. Komunistyczni decydenci oraz podlegli im cenzorzy mieli ciekawe podejście: kapele z „niepoprawnymi” tekstami miały pod górkę, nawet instrumentalne formacje były wydawane przez państwowe wytwórnie oraz regularnie koncertowały. Jedną z takich grup było Jazz Q, prowadzone przez pianistę i kompozytora Mariana Kratochvila. Występ czeskiej legendy zwieńczył koncertową odsłonę drugiej edycji chorzowskiego Vinyl Festivalu.

Jazz Q zaczynało jeszcze w połowie lat sześćdziesiątych, ale największe sukcesy formacja odnosiła w kolejnej dekadzie. Wtedy też zespół zwrócił się w stronę progrocka oraz bluesa. „Pozorovatelna”, „Symbiosis” oraz – utrzymana w modnej wówczas stylistyce fusion – „Elegie” to płyty należące do kanonu czeskiej muzyki.

I właśnie od tytułowej kompozycji z pierwszej z wymienionych albumów rozpoczął się ten piątkowy koncert (poprzedzony krótką rozmową z liderem zespołu). Jazz Q nie przyjechał jednak na Vinyl Fest, by odcinać kupony od dawnej popularności. Zagrali sporo nowszych utworów, w tym jeden całkowicie premierowy. Lider – mimo że przekroczył już 70 wiosen – wciąż w świetnej formie. Widać, że aktywny tryb życia (Marian Kratochvil jest zapalonym himalaistą) mu służy. Nowości nowościami, ale prawdziwą „wisienką na torcie” pierwszej części koncertu było rewelacyjne wykonanie „Toledo”, utworu z klasycznej płyty „Elegie”. Popisy instrumentalistów obsługujących perkusjonalia – vyborne!

Po krótkiej przerwie, muzycy wrócili na scenę „Tlenowni”. Druga część koncertu była zaskakująco….bluesowa. Pojawiły się również utwory z partiami wokalnymi (głosowo udzielał się gitarzysta), panowie sięgnęli nawet po standard J.J. Cale’a. Ale na finał zrobiło się naprawdę jazzowo, każdy z członków zespołu miał swoje solowe „pięć minut”…

Drugi Chorzów Vinyl Festival zakończył się więc mocnym akcentem. Tegoroczna edycja wysoko zawiesiła poprzeczkę i oby organizatorom udało się ją przeskoczyć wiosną 2019 roku… Szkoda tylko, że nie będzie okazji do sprowadzenia paru innych czeskich legend rocka – ich liderzy grają już niestety w innej Orkiestrze…

Robert Dłucik

Dodaj komentarz