2018.02.15 – KRZYSZTOF PUMA PIASECKI / JÓZEF SKRZEK – Piekary Śl.

180215-skrzek

Dwie muzyczne indywidualności: jeden z najlepszych polskich gitarzystów jazzowych Krzysztof Puma Piasecki i lider legendarnego zespołu SBB – Józef Skrzek, spotykali się razem, aby zaprezentować wspólną twarz muzycznych poszukiwań. Efektem ich współpracy było dwupłytowe wydawnictwo – „Stories” (data premiery – 17 listopada 2017). Pierwsza koncertowa odsłona tejże płyty i jak na razie jedyny koncert w Polsce, miał miejsce właśnie tutaj, w piekarskiej „Andaluzji”.

Obaj panowie dobrze znają już to miejsce. Józef Skrzek występował tutaj niejednokrotnie (również z żywą legendą – grupą SBB). Jeżeli chodzi o występy Krzysztofa Pumy Piaseckiego na tej scenie, chociaż już kilka lat minęło, pamiętam je bardzo dobrze, bo były to koncerty wyjątkowe. W ramach 14 Festiwalu Perkusyjnego (23.10.2005) Krzysztof Puma Piasecki grał tutaj z samym Carlem Palmerem, natomiast rock później, w ramach 15 edycji tego festiwalu (12.10.2006), z perkusistą grupy Yes, Alanem Whitem. Tym razem za perkusją zasiadł, nie mniej utalentowany, młody bębniarz – Michał Dziewiński. Kilka słów o jego nietypowym zestawie perkusyjnym. Talerze w kształcie spirali, w zetknięciu z pałeczkami z filcem, nadawały bardzo ciepłe brzmienie sekcji rytmicznej.

Zanim artyści pojawili się na scenie, z głośników delikatnie sączyła się muzyka AC/DC, a to że za chwilę miał tutaj eksplodować muzyczny dynamit, zwiastował chociażby utwór „TNT”. Tego wieczoru, muzycy zaprezentowali praktycznie w całości (nie licząc krótkiego „Prologue”), materiał z pierwszego krążka, dwupłytowego albumu „Stories”. Jako pierwsza wybrzmiała więc kompozycja „The Opening Line”, w której prym wiodły dźwięki akustycznej gitary Piaseckiego, z delikatnymi plamami klawiszy Skrzeka. Bardziej energetycznie, zrobiło się w dalszej części koncertu, bo już w „Fortune- Telling”, gdy muzyk sięgnął po gitarę elektryczną. O ile pierwsza kompozycja posiadała delikatną jazzową aurę, tak tutaj można było doszukać się, prawdziwie space-rockowych akcentów. Z kolei trzeci w kolejności „Sound Rider”, aż kipiał prawdziwie rockową energią. Krzysztof Puma Piasecki swoją grą udowodnił tutaj, że śmiało mógłby zastąpić któregoś z gitarowych herosów, występujących u boku Satrianiego, w popularnej koncertowej formule G3. Kolejny z utworów – „Pamiętnik Karoliny”, był idealnym muzycznym, kontrastem, do wcześniejszej kompozycji. Józef Skrzek udzielał się tutaj wokalnie, ale bez słów – to było murmurando. Można śmiało powiedzieć: „słowa, po co słowa, gdy dźwięków cała głowa…”. W pięknej, również lirycznej kompozycji „Between The Lines”, do muzyków dołączył gość specjalny – profesor Akademii Muzycznej im Karola Szymanowskiego w Katowicach Jerzy Główczewski, grający na saksofonie. Kolejny fragment „Hip H-Opolo”, to taki dźwiękowy prztyczek w nos, dla wykonawców muzyki disco polo. Tutaj świetne dialogi gitary i saksofonu. Po tym utworze muzycy zeszli ze sceny, jednak nie na długo. Wywołani przez siarczyste brawa powrócili, by wykonać jeszcze na koniec, przepiękny muzyczny motyw „Bella Mia”. Standing Ovation i szczere brawa, ale to już był niestety koniec. Przez prawie dwie godziny, znaleźliśmy się, jakby w zupełnie innym wymiarze. „Stories” – takie historie tworzą tylko wybitni muzycy.

Dyrektor Piotr Zalewski zapowiadał ten koncert, jako kontynuację scenicznego cyklu „Progresywna Andaluzja”. I choć muzyka tego wieczoru bez wątpienia była na swój sposób progresywna, jednak postać tak wybitnego jazzowego muzyka, jakim jest Krzysztof Puma Piasecki, musiała kreować wycieczki, w stronę bardziej jazzowych form muzycznego wyrazu. Koncert ten może być więc pewną zapowiedzią tego, co tutaj będzie się tutaj działo w kwestii muzycznej 2 marca 2018. Na tej scenie wystąpi bowiem Stanley Beckenridge & Jazz Band Ball Orchestra.

Piasecki, Skrzek
Piasecki, Skrzek
Piasecki, Skrzek
Piasecki, Skrzek
Piasecki, Skrzek
Piasecki, Skrzek

Tekst: Marek Toma.
Zdjęcia: Grzegorz Galuba

Dodaj komentarz