2017.09.22 – MILLENIUM, METUS, FIZBERS – Kraków

millenium-koncert2017

22.09 przejdzie do historii… no ok, może nie historii Świata czy Polski, ale na pewno był to niezwykle ważny dzień dla grupy MILLENIUM i jej fanów. Formacja ta, od lat dbająca o dobre imię polskiego progresywnego rocka, kończyła w tym dniu wieloletnią współpracę sceniczną z wokalistą Łukaszem „Gallem” Gałęziowskim… smutna okazja, ostatni koncert… ostatnie chwile razem „na deskach”… koniec pewnej epoki i jednocześnie otwarcie nowego rozdziału…

Na początku na scenie zainstalowała się debiutująca w tym roku grupa Fizbers. Muszę przyznać, że dawno żaden wykonawca tak mnie nie ujął jak ta grupka entuzjastycznie nastawionych młodych ludzi (muzycy nie są jeszcze pełnoletni). Dostali raptem około pół godziny, ale chyba nie było wśród licznie zgromadzonej publiczności, nikogo kto nie poczułby do nich sympatii. Ich swego rodzaju nieporadność sceniczna i niewinność wywoływały jedynie pozytywne emocje. Zespół zaserwował kilka utworów z albumu „First Mind” i jeżeli będą konsekwentni to na pewno jeszcze o nich usłyszymy… Dodam tylko, że po raz pierwszy w życiu zdarzyło mi się spotkać z sytuacją gdy przed bisem zgubił się… muzyk… tak, Jadzia (na koncercie zagrała na instrumentach klawiszowych) przepadła… Koniec końców się nie odnalazła a Fizbers zagrali inny utwór… nie zapomnę tej sytuacji długo… jeżeli muzycy Fizbers czytacie tą relację to powiem tylko, że trzymam za Was kciuki!

Drugi w kolejności, Metus swoją przygodę z muzyką zaczynał od niezwykle oszczędnych brzmieniowo albumów by z każdym kolejnym rozbudowywać spektrum dźwięków. Obecnie to dobrze naoliwiona maszyna, której muzyka oscyluje gdzieś pomiędzy dark wave a doom/gothic metalem. Utwory, które zaserwował Marek Juza, wraz z zespołem przypadły do gustu zarówno zwolennikom niezwykłych klimatów, ale i brutalnych, metalowych dźwięków. Charakterystyczny, natchniony głos wokalisty kilkukrotnie zastępował growl, podczas którego miałem autentyczne ciarki! Na myśl przychodziły koncerty grupy Moonspell z lat 90-ych… dodajmy do tego spektakularna pracę oświetleniowca. To był więcej niż tylko udany występ. Metus jest klasą samą dla siebie i wydaje się, ze jego miejsce jest w Bolkowie na Castle Party!

Millenium – w zasadzie o występie tego zespołu można nic nie pisać… jak zwykle perfekcja, klimat i fantastyczne brzmienie okraszone wspominanym już niezwykle udanym oświetleniem. Formacja dowodzona przez Ryszarda Kramarskiego zagrała przekrojowy materiał oraz cztery utwory z nowej, niezwykle osobistej dla lidera zespołu, płyty „44 Minutes”. Każdej kompozycji towarzyszyła animacja, a, że koncert miał miejsce w Sali kinowej to wyglądało te niezwykle efektownie. Były wspomnienia Framauro i panowała iście rodzinna atmosfera. Gdy przyszła pora na bisy, trudno było uwierzyć, że to już niemal koniec, że ten magiczny wieczór dobiega końca… a poziom emocji sięgnął zenitu podczas wykonywania utworu „Ending titles” będącego swoistym pożegnaniem Łukasza z zespołem…

Tuż po koncercie, miało miejsce jeszcze jedno, a właściwie dwa niezwykle sympatyczne wydarzenia. Zespól otrzymał od MLWZ.PL nagrodę za swoją twórczość a zaraz potem, w związku ze zbliżającymi się urodzinami Ryszarda Kramarskiego na ekranie wyświetlono film, w którym poza zdjęciami grupa fanów, ze wsparciem Łukasza, wykonała utwór ikonę zespołu – „Born in 67”!

Niestety, zaraz po koncercie musiałem wracać i nie było okazji prowadzić kuluarowych rozmów, ale ten wieczór na długo pozostanie w mojej pamięci a o MILLENIUM chyba już z czystym sumieniem można powiedzieć, ze jest zespołem KULTOWYM!!

Piotr Michalski

Dodaj komentarz