2017.03.03 – DISPERSE, RETROSPECTIVE, AYDEN – Piekary Śląskie.

retro

Jakiś czas temu, w internecie pojawiła się informacja dotycząca wspólnej trasy koncertowej trzech zespołów: krakowskiego Disperse, pochodzącego z Leszna Retrospective i poznańskiego Aiden. Na internetowych stronach spotkałem się z takim newsem: „trasa obejmuje największe miasta w Polsce: Poznań, Wrocław, Piekary Śląskie, Warszawa, Łódź, Kraków i Rzeszów…” . Hmm… Człowiek ciągle dowiaduję się czegoś nowego. Piekary Śląskie – mieszkam tutaj już prawie pół wieku, a dopiero teraz dowiedziałem się, że to jedno z większych miast w Polsce! :). Nawet koncertowa frekwencja zdawała się to potwierdzać! Nie było się czego wstydzić. Piekarski Ośrodek Kultury Andaluzja, zgromadził podobną liczbę sympatyków szeroko pojętej muzyki progresywnej, co klub „U Bazyla” w Poznaniu, czy „Firlej” we Wrocławiu (około sto głów na klub). W tych ciężkich dla muzyki progresywnej czasach, wydaje się to być rezultatem całkiem przyzwoitym. Na dzień dzisiejszy, chyba tylko jeden zespół, nie ma z tym żadnego problemu… ale o nim innym razem 😉

Jako pierwsza, na scenie pojawiła się formacja Ayden, którą tworzą: Dawid Maciejski – gitara, Błażej Drótkowski – gitara, Łukasz Kordys – bas i Filip Słowiakowski – perkusja. To była dla mnie jedna wielka niewiadoma tego wieczoru, bo przyznam sie szczerze, wcześniej nie miałem do czynienia z twórczością tej młodej, poznańskiej grupy. Już po pierwszej kompozycji, rozwiały się wszelkie wątpliwości, jaką muzykę serwuje AYDEN. To czystej postaci post-rock, bardzo przestrzenny i konkretny brzmieniowo, stopniowo budujący napiecie, od spokojnego, aż po prawdziwą erupcję energii. Usłyszałem wśród widowni nawet taką opinię „ …wszystkie te post rockowe grupy graja praktycznie tak samo, a mimo to kocham te dźwięki…” . Trudno się z tym nie zgodzić. To kolejna obok Tides From Nebula, Besides, czy Sound’s Like The End Of The World, ciekawa rodzima post-rockowa formacja. Zespół ma na dodatek, jeszcze jedną zaletę, wymawiając ich nazwę, nie trzeba sobie łamać języka 🙂 Koncertowy set składał się z ich debiutanckiej płyty – „Idenity”, której premiera miała miejsce 26 lutego. Jest się czym pochwalić. Perkusję nagrano w poznańskim studio „Perlazza”, pod okiem Przemysława Wejmanna, gitary zarejestrowano w warszawskim „Nebula Studio”, pod okiem Macieja Karbowskiego i Tomasza Stołowskiego z zespołu Tides From Nebula, nad miksem czuwał z kolei Jakub Mańkowski (Sound Grat Promotion Studio), realizator płyt takich zespołów jak Behemoth, Obscure Sphinx czy Blindead.

O tym jak dobrze prezentuje się na scenie pochodząca z Leszna formacja Retrospective, nie trzeba przekonywać. Wiedzą o tym wszyscy, którzy mogli ją oglądać, czy to podczas ich indywidualnych koncertów (chociażby tego w katowickiej Katofonii), czy to podczas letnich festiwali (Festiwal Rocka Progresywnego w Toruniu), czy podczas supportownia czołowych, rodzimych grup progresywnych (wspólne koncerty z Riverside). Piekarski koncert również to potwierdzał. Okazało się, że materiał z ich najnowszej, czwartej już płyty studyjnej – „Re: Search”, (premiera miała miejsce 10 lutego), na żywo sprawdza się jeszcze lepiej, niż muzyka z płyt poprzednich. Naprawdę nie wiem, jak część publiczności, zajmująca miejsca siedzące z tyłu sali, mogła usiedzieć, przy takich numerach jak: „Rest Another Time”, „Right Way”, „The End Of Their World”, czy „Roller Coaster”. Jakub Roszak (człowiek postury Ronniego Jamesa Dio, z głosem Bruce’a Dickinsona) jest w świetnej formie wokalnej. Obawiam się, że gdyby dzisiaj grupa Iron Maiden organizowała casting na zastępcę Dickinsona, Retrospective straciłby wokalistę. Na szczęście mają jeszcze Beatę Łagodę, której wokalizy po prostu wynoszą muzykę zespołu, w zupełnie inny wymiar. To był świetny koncert, potwierdzający, że Retrospective ma wszelkie predyspozycje, aby stać się teamem, który bez problemu powinien zapełnić większe sale koncertowe, jak czyni to niezmiennie Riverside, które jeszcze niedawno supportowali.

Punktem kulminacyjnym wieczoru, była formacja Disperse, odnosząca coraz większe sukcesy za granicą. Oni również wydali w lutym (24 lutego), swój premierowy materiał. Muzyka z ich trzeciej płyty, stanowił dla mnie drugą niewiadomą, tego „koncertowego równania”. Ostatnio oglądałem Disperse dwa lata temu podczas festiwalu w Gniewkowie. Okazuje się, że od tamtego okresu trochę się w krakowskiej ekipie pozmieniało. Zmienił się skład, z poprzedniego został jedynie Rafał Biernacki – wokal, klawisze i Jakub Żytecki – gitara. Z kwintetu zrobił sie kwartet, nie ma drugiego gitarzysty Daniela Keslera, zmianie uległa również sekcja rytmiczna, na basie gra teraz Bartosz Wilk, a na perkusji zasiada Mike Malyan. Gitarowy kunszt Jakuba Żyteckiego jest nam znany. Podobać się mogło również to, co miał do powiedzenia, za perkusją Mike Malyan. Widać, że gra na instrumencie sprawia mu ogromną frajdę, o czym świadczył niegasnący uśmiech na twarzy. Zmianie uległ również sceniczny wizerunek zespołu. To co najwazniejsze, a więc sama muzyka, była również małym zaskoczeniem. Z bardziej progmetalowych, djentowych klimatów, zespół zawędrował bliżej, w stronę muzyki fusion. Znalazło się tu również więcej loopów i elektronicznych udziwnień. Muszę przyznać, ze mogło to potencjalnego zwolennika ich muzyki zbić trochę z tropu, ale mogło równie zaintrygować. Zaintrygowało na tyle, aby nabyć ich najnowszą płytę. I przyznam się sczesze, że dopiero w domowym zaciszu, doceniłem w pełni jej wartość.

To był jeden z pierwszych z moich tegorocznych koncertów i zarazem pierwszy tegoroczny koncert w moim rodzimym (Wielkim Mieście). Bez wątpienia też pozostanie jednym z ważniejszych tegorocznych muzycznych wydarzeń.

AYDEN

RETROSPECTIVE

DISPERSE

Tekst: Marek Toma
Zdjęcia: Michał Majewski.

Dodaj komentarz