07.11.2015 na długo zapadnie w pamięci wielu osób. W ramach rock Area on
Stage w katowickiej Katofonii kolejny raz zagrał białostocki Cochise i
zrobił to z przytupem… ale po kolei…
Kilka minut po 19:00 na scenie pojawiła się formacja ATME i takich
supportów można sobie życzyć za każdym razem! Zespół zaprezentował się
co najmniej interesująco a ze sceny biło profesjonalizmem! Niestety nie
byłem w stanie obejrzeć całego występu, ale z tego co dane mi było
usłyszeć to fani klimatów okołoToolowych powinni zainteresować się tą
dobrze zapowiadającą się kapelą! Jest moc i co najważniejsze są fajne
pomysły!
Gdy na scenie zainstalowali się muzycy Cochise entuzjazm publiczności
doszedł do stanu jaki osiąga woda tuż przed wrzeniem! Dwie pierwsze
kompozycje „The Sun Also Rises For Unicorns” oraz “The Boy Who Lived
Before” (o zgrozo) publiczność spędziła „na siedząco”, ale już od
szalonego „Dance” pod sceną zaczęło się robić tłoczno i z każdym
kolejnym utworem było tylko coraz ciaśniej – nasza metaforyczna woda już
nie tylko wrzała ale zaczęła bulgotać i rozpryskiwać się na boki!
Licznie zgromadzeni fani zespołu dali się porwać dźwiękom płynącym ze
sceny a główni „winowajcy”, czyli Paweł, Wojtek, Czarek oraz Radek
wylewali z siebie hektolitry potu! Pomiędzy zgromadzoną widownią a
muzykami powstała swoista więź, chemia [ 😉 ], która sprawiła, że każdy
czuł się świetnie i wiedział, że to, iż jest tego listopadowego
wieczoru w Katofonii to był właściwy wybór!
Zespół nie ograniczył się do utworów pochodzących z ostatniego krążka,
powracał do sprawdzonych koncertowo kompozycji ze swoich poprzednich
wydawnictw i co zauważyłem zarówno ja jak i osoby, z którymi rozmawiałem
podał je zdecydowanie „na ostro”. Byłem na koncercie lutowym i brzmiał
on świetnie, ale to co zrobił akustyk przy okazji tego występu było
mistrzostwem świata. Fantastyczne, selektywne brzmienie, moc i ogień.
Cochise to koncertowa bestia co udowadniają za każdym razem! Perkusyjne
kanonady Czarka wsparte basem Radka trzęsły Katofonią, Wojtek
odpowiedzialny za partie gitary wycinał kolejne riffy rozdzierające
rozgrzane powietrze, a Paweł skakał, kucał i wił się wokół mikrofonu
niczym indiański szaman podczas swych rytuałów – spektakl? W pewien
sposób na pewno!
Teraz odrobina prywaty… pamiętam jak jakieś dwa tygodnie temu zagadałem
Pawła czy zagrają „Stupid Love” z ostatniej płyty. Odpowiedział w
sposób, który dawał nadzieję, ale przyznaję nie oczekiwałem tego. Jakież
było moje zdziwienie, gdy po „Dirty” w zapowiedzi kolejnego kawałka
usłyszałem o utworze, który zagrają na prośbę kolegi! Wspaniałe uczucie –
dla fana bezcenne! Dzięki jeszcze raz! “Stupid Love” to niełatwa
kompozycja – zaśpiewana dość nisko, I jak na dwie próby (podobno tyle
było) wypadła znakomicie!
Wróćmy jednak do występu. Gdy wybrzmiał „Lick The Blood Of My Hands”
znakomicie zrealizowany cover Danzig koncert teoretycznie powinien
dobiec końca. Na szczęście scena w Katofonii umiejscowiona jest w ten
sposób, że jakby muzycy nie chcieli to nie mogli z niej zejść (choć
sądząc po uśmiechniętych facjatach, wcale nie mieli ochoty kończyć) a
bisy były obowiązkowe! Tu już same wisienki, czyli (nie boje się tego
określenia) GENIALNY – „Letter From Hell” oraz „Whisper”…. A po nich?
Nie było rady, to nie mógł być koniec, zespół musiał jeszcze grać i
ostatnim utworem a był nim „Shotgun” zmietliby z powierzchni ziemi pół
Katowic i tylko mury Katofonii uratowały miasto przed anihilacją –
takiej metalowej, agresywnej piguły dźwiękowej było trzeba publiczności,
która zużyła resztę zgromadzonej energii…
Niestety to było ostatni akt tego przedstawienia. Pozostały autografy i
rozmowy z muzykami a świętujący w tym dniu swoje urodziny Wojtek Napora
przyjmował kolejne życzenia (zapomniałem wspomnieć, że chóralne „sto
lat” dla naszego solenizanta wybrzmiało co najmniej kilka razy ;-).
To był fantastyczny wieczór, każdy kto był czuł satysfakcję. Kolejny
wieczór w ramach Rock Area on Stage przeszedł do historii, ale jestem
przekonany, ze drogi Cochise, Rock Area i klubu Katofonia przetną się
jeszcze nie raz…
Utwory Cochise:
The Sun Also Rises For Unicorns
The Boy Who Lived Before
Dance
War Song
I Don’t Care
521
Coma
Na Hi Es
Black Summer
Circus
Destroy The Angels
Viper Room
Unforgettable
Dirty
Stupid Love
Lick The Blood Of My Hands
Letter From Hell
Whispers
Shotgun
zdjęcia: wydarzenie na FB
Piotr Michalski