2015.03.14 – Osada Vida, Appleseed, Leafless Tree – Katowice

150314raos

ROCK AREA ON STAGE


“Wywiad z Podświadomością”

Kolejny wieczór pod patronatem portalu Rock Area odbył się 14 marca. Angelus przeprowadził po nim wywiad z Podświadomością, która podzieliła się z nim swoimi odczuciami.

Angelus: Witam Cię serdecznie i od razu przejdę do rzeczy. Które to było Twoje spotkanie z imprezą z cyklu „Rock Area on Stage”?
Podświadomość: Trudno mi już zliczyć te imprezy ale mogę powiedzieć jedno. Była to najlepsza z tych, na których się pojawiłam.

Angelus: Co na początku wzbudziło twój podziw?
P: Na początku muszę się przyznać była to frekwencja. Ilość osób, które się pojawiło była również jedną z większych na tej imprezie. Zresztą przyjechało wielu gości i przyjaciół z różnych zakątków Polski jak np. Inowrocław czy Kraków. Wspaniale było zobaczyć tych ludzi, którzy z taką determinacją przemierzyli tyle kilometrów aby usłyszeć tych rewelacyjnych polskich wykonawców.

Angelus: A co powiesz nam o samym miejscu tego spotkania?
P: Katofonia niewątpliwie nadaje się na takie koncerty choć wydaje mi się, że dwóch wykonawców podczas jednego wieczoru lepiej wypadłoby organizacyjnie. Jednakże trzeba przyznać, że zespoły pomimo tak małej przestrzeni poradziły sobie z tym wyśmienicie.

Angelus: No dobrze to przejdźmy więc do naszego pierwszego gościa czyli łódzkiego „Leafless Tree”. Było to Twoje trzecie spotkanie z ich muzyką na żywo z tego co wiem, ale po raz pierwszy poza granicami ich rodzinnej Łodzi. Jak Twoje odczucia po tym występie na „obczyźnie”?
P: Jak to sam Łukasz Woszczyński powiedział był to występ zespołu Leafless_Tree.rar. To nawiązanie do popularnego formatu plików, które pozwalają na skompresowanie jej objętości było tu bardzo trafne. Rzeczywiście zespół musiał się tu zmieścić na małej scenie z całym swoim osprzętem dlatego też klawisze i „przeszkadzajki” musiały znaleźć się pod sceną. Jak stwierdził wokalista brakowało tylko jego atrybutu czyli dzwoneczków ponieważ już się nie zmieściły na scenie. Zespół zaprezentował się jak to ma w zwyczaju wspaniale tak pod względem instrumentalnym jak i wokalnym. Tego wieczoru najpiękniej zabrzmieli według mnie „Ślepcy”. Zresztą Piotr Wesołowski na klawiszach grał jak natchniony a kulminację można było usłyszeć w kultowej już „Matplanecie”, czyli progresywnej wersji dżingla z edukacyjnej serii TVP z lat 80-tych. Zresztą myślę, że ten temat kiedyś zostanie rozwinięty o kolejne wersje znanych i lubianych utworów, które otwierały programy i seriale znane z dawnych lat. A może „Deszcze niespokojne” z serialu „Czterej Pancerni i pies”. To by było coś… Może po nagraniu płyty uda się nagrać takie cudo. Warto nadmienić, że był to ostatni występ zespołu przed wejściem do studia, w którym to będą rejestrować wyczekiwaną przez fanów debiutancką płytę długogrającą „Say Yes”.

Angelus: No dobrze to czas coś powiedzieć na temat zespołu Appleseed. Był to Twój debiut w ich odbiorze…
P: Tak to prawda. I muszę przyznać, że te post-rockowe klimaty jak najbardziej przypadły mi do gustu. Lubię ich słuchać ale zazwyczaj bez wokalu a tutaj zabrzmiało to wspaniale również z wyjątkowym głosem Radosława Grobelnego. Zespół przedstawił przed katowicką publicznością przekrojowo swoją twórczość od samych początków aż do utworów, które znalazły się na ostatnim albumie „Heat from the Sun” z roku 2014. Ciekawostką podczas koncertu była jedna nowa kompozycja zaśpiewana w naszym rodzimym języku o roboczym tytule „Wiem”. Tutaj również nie zawiodłam się pod względem odbioru dźwiękowego choć sami muzycy trochę narzekali, że nie do końca wszystko się zgrało jak należy. Ale publiczność chyba tego nie zauważyła ponieważ płyty rozeszły się jak świeże bułeczki.

Angelus: I na zakończenie… Osada Vida… Czy było jak zwykle rockowo i satyrycznie?
P: Na początku było rzekłabym tragicznie, bo bas dzierżony przez Łukasza Lisiaka odmówił posłuszeństwa i trzeba było szukać zastępczego rozwiązania. Podczas tych poszukiwań improwizacjami bawili przybyłych gości Rafał Paluszek na klawiszach i Janek Mitoraj na gitarze a Marek Majewski i Łukasz Lisiak dwoili się i troili, aby usunąć awarię (nawet doszło do lutowania kabli) lecz niestety się nie udało. Z pomocą przyszedł Michał Dziomdziora z Leafless Tree, który użyczył na czas koncertu Łukaszowi swojego MusicMana. Łukasz skwitował to tylko słowami, że dla niego zawsze 14 był pechowy z czym zgodził się również Marek. Później jeszcze były kłopoty z mikrofonem, który trzeba było posklejać taśmą klejącą aby się nie rozłączał. A gdy dodam do tego, że z różnych powodów dopiero w sobotę Marek dotarł do reszty zespołu to złoży się to nam na niezłą historię, w którą niejeden by nie uwierzył.
Koncert jednak się odbył i Panowie zaszczepili w słuchaczach znowu swoją rockową energię, którą przekazują od lat. A z jeszcze większą mocą po dołączeniu do składu Marka Majewskiego. Na uwagę tego wieczoru zasługują kompozycje „2304” oraz „Childmare”, które pierwszy raz usłyszałam w wykonaniu Marka. Tu wyszedł cały jego kunszt wokalny, który uwielbiam od lat gdy jeszcze słyszałam go po raz pierwszy podczas piekarskiego koncertu formacji Acute Mind.

Angelus: A czy czegoś zabrakło Ci podczas ich występu?
P: Na pewno brakowało drugiego mikrofonu dla Łukasza bo satyryczne konwersacje pomiędzy nim a Markiem dodają jeszcze większego kolorytu do ich występów. No i jednej z moich ulubionych kompozycji jaką jest „Bone”, ale z powodu późnej już godziny i konieczności zwrotu gitary basowej właścicielowi nie udało się zagrać tego utworu jako drugiego bisu.

Angelus: A co powiesz nam o nagłośnieniu i oświetleniu?
P: Jeśli chodzi o nagłośnienie to lepiej o to zapytać zmysł Słuchu lecz z mojej perspektywy było najlepiej od czasów rozpoczęcia cyklu. Każdy z instrumentów był słyszalny w całej swojej okazałości. A co do oświetlenia to podpytałam Oczy i wspomniały mi, że zdjęcia w końcu się w Katofonii udały tak że w tym aspekcie również się poprawiło.

Angelus: Bardzo Ci dziękuję za podzielenie się ze mną swoimi odczuciami.
Cała przyjemność po mojej stronie.

Spisał Michał „Angelus” Majewski

Setlisty:
Leafless Tree:
Intro
The Cave
Waiting for the Storm
King of Town Jungle
Liar
The Last Walk
Song for Friends
“Message” – tytuł roboczy
Ślepcy
World of Wonders
Matplaneta

Appleseed:
Far Away
Indoctrination Blues
Always
Questions
3 little gates
New Born
Nine
“Wiem” – tytuł roboczy
Whiskey
Twin World

Osada Vida:
Mighty World
King of Isolation
Sky Full of Dreams
Those Days
Losing Breath
I’m not Afraid
2304
Childmare
Haters
Restive Lull
Stronger
No1 Left 2 Blame
Hard-Boiled Wonderland

rock area on stage
rock area on stage
rock area on stage

Więcej zdjęć z koncertu:
LEAFLESS TREE
APPLESEED
OSADA VIDA

Dodaj komentarz