2014.03.09 – Within Temptation – Warszawa

W przepiękne niedzielne popołudnie wsiadłem do wynajętego Volkswagena Transportera i wyruszyłem w podróż do stolicy, aby po raz pierwszy w swoim życiu zasmakować dźwięków z symfoniczno-rockowego kielicha, który od wielu lat prezentuje nam holenderski zespół Within Temptation. Okazją do odwiedzenia naszego kraju była promocja nowego krążka o tytule „Hydra”, który ukazał się dzięki wydawnictwu Century Media w lutym tego roku i znalazł już swoich sympatyków jak i tych z drugiej strony barykady.

Ponieważ była to moja pierwsza wizyta we wnętrzu warszawskiego Torwaru bardzo mocno skupiłem się na najdrobniejszych szczegółach obiektu. Począwszy od samego sprawdzania przez ochroniarzy do najważniejszego aspektu czyli akustyki sali. Wspominając już o tych pierwszych, to nie byli jakoś mocno weryfikacyjni. Wejście przeszło gładko. Sklepik był bogato wyposażony i w bardzo przystępnych cenach można było nabyć koszulki i inne gadżety (spójrzcie na galerię 😉 ).

Cała zabawa zaczęła się punktualnie o 20:00. Wcześniej wszystko było okryte tajemnicą poprzez zastawienie całej sceny płachtą z nadrukowaną litografią znajdującą się na okładce nowego albumu. Tytuł tego artykułu nie jest przypadkowy. Zespół stwierdził, że wyciśnie z publiczności ostatnie soki. Uwierzcie mi, (zresztą spójrzcie niżej na setlistę), w czasie całego dwugodzinnego show znalazło się 1.5 ballady. Reszta to same dynamiczne kawałki. Po wstępnym „smoczym” filmiku pojawił się zespół z otwierającym album „Hydra” – „Let Us Burn”. Scena choć nie była zbyt duża to wyglądała imponująco. Duży ekran, na którym wyświetlane były animacje był ograniczony dwoma makietami głów bohaterki ostatniego longplay’a. Na schodach zbudowanych na potrzeby koncertu pojawiła się Sharon z nakryciem głowy, która może bardziej przypominało mi inną mitologiczną bohaterkę – Meduzę, czego efekt był piorunujący. Gdy wokalistka pozbyła się tego ciężaru ze swojej głowy, usłyszeliśmy kolejne nagranie, a był to pierwszy singiel promujący nowy krążek czyli żywiołowy „Paradise (What About Us)” zaśpiewany wraz z Tarją Tuurunen. Ponieważ wiele z utworów z ostatniej płyty zostało nagrane w duecie dlatego też często goście pojawiali się na ekranie i „śpiewali” wraz z Sharon. Jak przystało na promocję nowego albumu zespół zagrał 90% materiału (zabrakło jedynie „Dog Days”). Co do dalszych wydarzeń to przewijały się lawinowo. Materiał był mocno wymieszany, zabrakło jedynie utworów z debiutanckiego „Enter”. Możliwe, że zespół zaczyna się delikatnie odcinać od tej części swojej kariery choć to tylko moje przypuszczenie. Cóż ich muzyka cały czas ewoluuje, ale to według mnie charakteryzuje interesujących twórców ogólnie pojętej sztuki. Podstawowy set był złożony z 3 części. Zespół wykorzystał animacje z poprzednich tourów i tak pojawiła znana z „The Unforgiving” Mother Maiden jak i animacja Elements, która poprzedziła wykonanie utworów z albumu „Silent Force”. Pod koniec regularnej części zespół zagrał „Covered By Roses” i wtedy z ktoś z publiczności wręczył Sharon, piękną, czerwoną różę.

Na bis czekały na zgromadzonych tłumnie na Torwarze dwie niespodzianki. Gdy publika domagała się powrotu zespołu na scenę pojawił się niespodziewany (no dobra Ja się go spodziewałem) gość. Niektórzy zapewne już się domyślili, że chodzi tu o Piotra Roguckiego, który niedawno nagrał specjalną wersję utworu „Whole World is Watching”. Utwór wybrzmiał pięknie, a my wszyscy mogliśmy się poczuć zaszczyceni ponieważ było to jedyne takie wykonanie na całej trasie (w Poznaniu Piotr się nie pojawił). Zaskoczeniem dla samej Sharon było wystąpienie w różowym obuwiu, która skomentowała, iż Piotr jest bardzo stylowy dziś wieczorem. Drugą niespodzianką było wykonanie utworu z repertuaru Lany del Rey „Summertime Sadness”, który znalazł się na specjalnej edycji „Hydry”. I muszę się przyznać, że na nowo odkryłem ten kawałek, który teraz jeszcze bardziej mi się podoba, choć uważam, że nie był on wcale potrzebny podczas tego występu. Zespół o tak bogatej dyskografii nie musi przecież korzystać z utworów artystów, którzy dużo krócej są na światowej scenie muzycznej choć może w innej jej części.

Co do technikaliów to muszę się przyznać, że było bardzo średnio. Akustyk zasnął na jakąś godzinę bo tak dopiero w połowie koncertu zacząłem słyszeć klawisze na dobrym poziomie. Głos Sharon choć mocny to też był jakoś wytłumiony i też za późno został poprawiony i podniesiony do wyższych wartości. Subiektywnie muszę się przyznać, że brakowało mi Roberta Westerholta, który pojawił się jedynie na ekranie podczas wykonywania „Silver Moonlight”, gdzie śpiewał swoją partię. Jego popisy gitarowe są bardziej wyraziste, niż zastępującego go podczas trasy Stefana Helleblad’a. Najbardziej wyrazisty jak to zwykle bywa u Within Temptation był okryty czapeczką z nadrukowaną hydrą na boku, wymiatający Ruud Jolie, którego soczyste solówki to dla mnie takie małe arcydziełka. Sharon jak zwykle czarowała swoim głosem, oczywiście jak było ją słychać i no jak to Ona zwykła robić kilka razy się przebierała.

Osobny akapit zostawiłem dla najbardziej pozytywnego aspektu tego wieczoru. Dawno nie zdarzyło mi się być wśród tak żywiołowo reagującej publiczności, która skakała na każdym utworze, wymachiwała rękami, klaskała nawet bez prośby Sharon czy innych muzyków. Widać było taką niewidzialną nić porozumienia pomiędzy zespołem a zebranymi tego wieczoru przy Łazienkowskiej. Do tego ilość wolnego miejsca na trybunkach czy na płycie pozwala myśleć, że zespół może kiedyś zagra w większej sali. A Ja im życzę, aby kiedyś zawitali w skromne progi naszego Spodka.

Wracając byłem naprawdę zbudowany postawą tak zespołu jak i publiczności. Set wykończył mnie fizycznie, bo byłem cały mokry a nogi chciały pójść na wcześniejszą emeryturę lecz Ja sprzeciwiłem się od razu i już powiedziałem im, że gdy następnym razem Within Temptation pojawi się w Polsce to równym krokiem, na tych samych nogach pomaszeruję aby znów bawić się przy tych dźwiękach. I ciebie też do tego zachęcam Drogi Czytelniku :-).

SETLISTA:
Let Us Burn
Paradise (What About Us?)
Faster
Silver Moonlight
Edge of the World

Shot in the Dark
In the Middle of the Night
Dangerous
And We Run
Tell Me Why

See Who I Am
Stand My Ground
Jillian (I’d Give My Heart)
The Cross
Covered By Roses
Ice Queen

Encore:
Whole World Is Watching (zaśpiewany w duecie z Piotrem Roguckim)
What Have You Done
Summertime Sadness
Mother Earth


Michał Majewski

PS. Serdeczne pozdrowienia dla Pani “koszykarki” (No na pewno miała 190 cm wzrostu), która skutecznie chciała mi zastawić widok na całą scenę, ale się nie dałem ;-).


Dodaj komentarz