2014.01.04 – Bullet Rage, Symbolum Mortis, Dual-Coma, Pro-Creation – Katowice

W „Cafe Zaszyta“ w Katowicach, co pewien czas organizowane są fajne klubowe koncerty. Mimo iż sala na piętrze nie jest w stanie pomieścić wielu ludzi, to zawsze miło się tam spotkać przy browarze i posłuchać młodych metalowych zespołów. Tym razem odbyła się specjalna uroczystość – urodziny Przemka 'Tasmana’ Kępińskiego, który na scenie zadebiutował z nowym zespołem SYMBOLUM MORTIS. Oprócz w/w grupy zagrały jeszcze trzy śląskie kapele BULLET RAGE, DUAL-COMA i PRO-CREATION. Z przyjemnością zapraszam na krótką relację z tego wydarzenia.


Koncert w „Zaszytej” zbiegł się z comiesięczną giełdą płytową oraz z przyjazdem „Szkotów”: Pati i Wojtka Gabriel. Po giełdzie we wspólnym gronie i lecącej z głośników muzyki rockowej wspominaliśmy stare czasy i wspólne wyprawy na koncerty. Przy piwie i innych trunkach czas szybko mijał i ani się spostrzegliśmy jak zespoły rozpoczęły swoje próby. Postanowiliśmy pójść na chwilę do „Białej Małpy” i dalej smakować złocisty płyn. Niestety lokal ten nie spełnia naszych oczekiwań i nie ma nic wspólnego z starą dobrą pizzerią, która była tu wcześniej. Ja postanowiłem wrócić do „Zaszytej” na koncert i tego kroku nie żałowałem.

Pierwszy na scenę wkroczył zespół z Rudy Śląskiej – BULLET RAGE. Zespół zagrał naprawdę niezły koncercik, na który można było głównie usłyszeć utwory z promowanego demo „Inner Void”. Muzykę grupy można określić jako modern thrash metal, lecz ja nigdy nie przykładam wagi do szufladkowania zespołów na siłę. Niestety taka jest rola pierwszego zespołu, że gra krótko jako rozgrzewacz. Mimo to nazwę Bullet Rage warto zapamiętać.

Po krótkiej przerwie na deskach „Zaszytej” pojawił się Solenizant Przemek „Tasman” Kępiński wraz z nowym zespołem SYMBOLUM MORTIS. Grupa z Łazisk Górnych zaczęła bez żadnych kompleksów. „Tasman” tradycyjnie z pomalowaną twarzą (wtajemniczeni wiedzą o co chodzi) rozpoczął swój żywiołowy show. Większość męskiej publiczności zerkała na gitarzystkę Klaudię Moroń, która naprawdę dobrze radziła sobie z „wiosłem”. Jak to u debiutantów bywa, zdarzyły się pewne niedociągnięcia: między innymi za wczesne wejście Tomka „Pulo” Puchalskiego, ale trzeba to zrzucić na karb młodego wieku i tremy. Mnie najbardziej przypadł do gustu kawałek „Warmachine”, który zapowiada w którą stronę skłania się zespół. Mam nadzieję, że niedalekiej przyszłości będzie mi dane znów usłyszeć Symbolum Mortis na żywo.

Nie będę kłamał, na trzecią kapelę czekałem z największą niecierpliwością. Grupa DUAL-COMA z Katowic od przeszło dziesięciu lat idzie swoją drogą i gra szeroko pojęty metalcore. Chociaż jak już wspomniałem nie lubię wsadzać zespoły do szufladek. Już po pierwszych riffach było pewne, że Dual-Coma nie będzie brał jeńców. Grupę już raz widziałem na żywo, było to kilka lat temu w gliwickiej knajpie „Dziupla” (niestety już nieistniejącej). Zespół w międzyczasie rozwinął się muzycznie, ale nadal emanują tą samą energią i agresją na żywo. Dlatego ich występy wspaniale są przyjmowane przez publiczność. Nie inaczej było w „Zaszytej”. Można było usłyszeć sztandarowe utwory Dual-Coma: „New Breed Warrior”; „Wake Me Up”; „Parabellum” czy „Unity”. Niestety po niecałej półgodzinie zespół szedł ze sceny. Szkoda, że koncert trwał tak krótko. Niemniej jak dla mnie był to najlepszy występ dzisiejszego wieczoru. Po zespole widać, że jest zgrany i muzycy rozumieją się bez słów. Dopiero po koncercie podczas rozmowy z wokalistą i gitarzystą Maciejem „Czubaką” Szmatłochem dowiedziałem się, że z setu Dual-Comy wypadły dwa utwory.

Ostatni na scenie pojawił się rybnicki zespół PRO-CREATION. Początki grupy sięgają nawet 2000roku i przez zespół przewinęło się mnóstwo osób. Pro-Creation to jedna z najciekawszych formacji grających na Śląsku. Zespół supportował wiele znanych kapel, wygrał kilka przeglądów i festiwali, więc wiadomo było, że ma za sobą wiele lat doświadczenia. I wszystko to było widać na deskach „Zaszytej”. Pełen profesjonalizm. Pro-Creation skupił się na utworach z ostatniego krążka „Prosiak4Life”. Rybniczanie zostali wspaniale przyjęci przez ludzi zgromadzonych w klubie i do końca swojego występu nie dali im ani chwili odpoczynku.

Szczerze mówiąc, bardzo się cieszę, że dane mi było uczestniczyć w fajnym klubowym koncercie. Poznałem dwie młode obiecujące kapele, którym z całego serca życzę powodzenia. Natomiast Pro-Creation pokazał swoją klasę i doświadczenie muzyczne. Niemniej mnie najlepiej spodobał się występ Dual-Comy. Z niecierpliwością oczekuję nowej płyty zespołu i życzę „Czubace” i spółce wszystkiego najlepszego. A wszystkim polecam koncerty w „Cafe” Zaszyta, mam nadzieję, że kiedyś się tam spotkamy.

Dariusz Grölich

zdj
zdj
zdj
zdj
zdj


Dodaj komentarz