2013.12.06 – Tides From Nebula, Disperse – Konin

I kto by się spodziewał, że Finał koncertów z cyklu Rockowa Jesień Muzyczna w Koninie odbywać się będzie w … arktycznych warunkach!? W piątek, 6.12 spustoszenie na drogach „siał” pierwszy atak zimy i to tak skutecznie, że drogi w centralnej Polsce były zasypane śniegiem. Mnie, organizatorowi tego koncertu nie dawało spokoju, jak to się może skończyć? Najważniejsze, czy zespoły dojadą na czas i czy w ogóle dojadą? Pech polegał na tym, że obydwie grupy jechały z Gdańska, po koncercie dzień wcześniej w tamtejszym „Parlamencie” i droga wiodła przez …. najbardziej zaśnieżoną drogę krajową nr 25.

No i stało się, gdy ok. godz. 14 Maciej Karbowski – gitarzysta „tidesów” poinformował mnie o gigantycznym korku na krajowej 25, gdzieś koło Bydgoszczy. Zaraz też przyszło mi na myśl, a co z „chłopakami” Disperse? Okazało się, że są jeszcze dalej z od nich. Krótka wymiana zdań i zostali poinformowani o tym korku. Na szczęście pojechali inną drogą! Ufffffffff…., dzięki temu dotarli do klubu Oskard przed godz. 18.

TFN dotarli do klubu przed 20tą. Gorączkowe przygotowania do koncertu; rozładunek sprzętu, próby i … z niewielką „obsuwą” koncert się rozpoczął. Niestety aura przyczyniła się też do mniejszej frekwencji, niż można się było spodziewać. Cieszy znaczny udział konińskiej młodzieży, którą widziałem po raz pierwszy na koncertach z tego nurtu i była to niezwykle energetyczna grupa, która od początku koncertu pod sceną wymachiwała „piórami”, co pobudzało muzyków do maksymalnego wysiłku.

Na początek zaprezentował się kwartet Disperse w składzie; Rafał Biernacki – wokal, klawisze, Jakub Żytecki – gitara, Marcin Kicyk „kocur” – bass, Kondrad Biczak – perkusja. Był to ich już drugi koncert w Koninie (pierwszym razem zaprosił ich nieodżałowany Robert Roszak). Muzyka, którą przedstawili to rock progresywny, z elementami fusion i jazz’u. W tym co grają wiele jest improwizacji, głównie za sprawą sprawnego, młodego wiekiem Jakuba. Co tu dużo mówić, o tym, że jest to sprawny band niech świadczy fakt, gdy niespodziewanie na bis wywołany był do solo na perkusji Konrad, po chwili namysłu Jakub „zadał” temat i potem poszło … gładko, co wywołało u publiczności owacje na stojąco!

Set Disperse
1. Dancing With Endless Love
2. Profane The Ground
3. Unbroken Shiver
4. Touching The Golden Cloud
5. Universal Love
6. Choices Over Me
7. Enigma Of Abode
8. Voodoo People (The Prodigy Cover)
9. Message From Atlantis

Krótka przerwa techniczna i na scenę wkroczyli muzycy Tides From Nebula. Widać było po nich, że przygody w podróży wywołały u nich muzyczną złość. Mam prawo tak sądzić, gdyż był to mój trzeci udział w ich koncercie; pierwszy na Jarocin Festiwal’2011, drugi to festiwalu w Gniewkowie tego lata no i trzeci w ten mroźny wieczór w klubie Oskard. Jest to wybitnie zespół koncertowy! Zagrali werwą, która rzadko się zdarza innym wykonawcom rockowym. Na scenie zabrzmiała wyłącznie instrumentalna muzyka z nurtu post rockowego, o niespotykanym brzmieniu gitar Macieja Karbowskiego i Adama Daleszyńskiego wspomaganych sekcją rytmiczną Przemka Węgłowskiego na basie i Tomasza Stołowskiego na perkusji. Co jeszcze robiło wrażenie w klubowej salce Oskard? Otóż wspaniałe światła, sterowane wprawną ręką przez Mateusza Dudara, również dźwięk zza konsolety sterowanej przez Łukasza Małkowskiego był klarowny i selektywny. Światła tego wieczoru zdecydowanie wspomagały swą „grą” muzyków. W większości set tego wieczoru zawierał utwory z najnowszego trzeciego wydawnictwa „Eternal Movement”, który podczas tej trasy był promowany. I jak na Finał Rockowej Jesieni Muzycznej w Koninie przystało, spośród dotychczasowych wykonawców tej „jesieni” był to porywający, chyba najlepszy koncert?

Set Tides From Nebula
1. Up From Eden
2. Sleepmonster
3. ONly With Presence
4. Hollow Lights
5. Purr
6. Telescope
7. Emptiness of Yours and Mine
8., These Days,.Glory Days
9.. The Fall of Leviathan
10. Siberia
bis
11. Now Run
12. Tragedy of Joseph Merrick

Zamykamy w ten sposób cykl imprez w roku 2013 i czekamy co pokaże nam 2014 rok? Problemem jest frekwencja na koncertach w tej niszowej muzyce, która nie szybko znajdzie swe należne miejsce na firmamencie Polskiego Rocka? Cieszy fakt, ogromu pomysłów muzycznych zespołów, którym należy się szacunek, poprzez liczny udział w koncertach. W nadziei, że to się zmieni, dziękuję zespołom oraz fanom tzw. Konińskiej Sceny Rocka Progresywnego za udział w tym jesiennym cyklu muzycznym.

Tekst: Ryszard Bazarnik
Foto: Lena Glegoła i Daga

Dodaj komentarz