Grzegorz Kapołka wraz z towarzyszącymi muzykami ; Dariuszem Źiółkiem i
Ireneuszem Głykiem pod szyldem Grzegorz Kapołka Trio wydali bardzo dobrą
płytę. Nic dziwnego. Grzegorz Kapołka złych płyt nie nagrywa.
Współpraca tych trzech muzyków na swoich albumach zawsze dostarczała
sporą porcję perfekcyjnego grania w odcieniach bluesa. Nie inaczej jest w
przypadku najnowszej pozycji tria płyty „Blues 4 You”, której
sceniczna premiera zaplanowana została na dzień 10.10.2013 r. w
katowickim klubie Old Timers Garage.
Słoneczny czwartek w rozkwicie jesieni nie mógł się piękniej zakończyć.
Za dnia można było naładować baterie ostatnimi ciepłym promieniami
słońca, łapczywie chłonąc energię by starczyło jej na długie zimowe
wieczory z czarno białym krajobrazem w tle. Wieczorem zaś niczym
wisienka na tym świątecznym torcie, czekał na mnie koncert. Całkiem
wyjątkowy. Tego dnia Grzegorz Kapołka miał zagrać, po raz pierwszy na
scenie, utwory z najnowszej płyty „Blues 4 You”. Oczywiście nie sam,
tylko w towarzystwie dwóch świetnych muzyków z którymi tworzy
niepowtarzalne trio. Idąc na koncert zastanawiałem się nad frekwencją,
zadając sobie pytanie: czy koncert bluesowy, nawet kameralny może
zgromadzić komplet publiczności? I jakież było moje zdziwienie gdy
dotarłem do klubu na kilka minut przed rozpoczęciem występu i zobaczyłem
salę wypełnioną po brzegi, i organizatorów dostawiających dodatkowe
krzesła by pomieścić wszystkich chętnych do obejrzenia koncertu.
Okazało się że Grzegorz Kapołka ma swoich wiernych fanów, Old Timers
Garage to już solidna marka dla szukających wyjątkowych wydarzeń, i
wszystko perfekcyjnie zostało połączone organizacją przedsięwzięcia
przez Agencję Wyspa.fm.
Czekamy na start. Klub wre od rozmów zgromadzonego audytorium, które w
ten sposób chce zagłuszyć swoją niecierpliwość. Dariusz Źiółek co
chwila zagląda zza kotary, jakby niedowierzając temu , że choć wszystkie
miejsca są zajęte, ciągle nowe twarze pojawiają się w drzwiach. Kilka
minut po dwudziestej na scenie staje Tomasz Dziedzic
współodpowiedzialny za całe zamieszanie. Krótko i treściwie zapowiada
to, co za chwilę ma nastąpić. Dyskusje nagle milkną niczym hejnał z
Wieży Mariackiej, . Na podwyższenie w które utkwiony jest wzrok
kilkuset par oczu wychodzą muzycy. Grzegorz Kapołka podchodzi do
mikrofonu. Wydaje się być stremowany, niepewnym głosem, co chwila
chrząkając wita się z publicznością i zapowiada pierwszy numer. Takie
przypadki znane są już od lat, począwszy od Jimiego Hendrixa.
Nieprzeciętna umiejętność czarowania melodiami za pomącą ukochanego
instrumentu nie zawsze idzie w parze z osobowością showmana. Ale licznie
zgromadzeni nie oczekują od Kapołki opowiadania dowcipów (wszak
Familiada dopiero w niedzielę ) ale muzyki. Z głośników zaczęły
wypływać bardzo przyjemnie dźwięki „Machine” . Tak zaczyna się nowa
płyta tria i tak rozpoczął sie koncert. Następuje przemiana.
Grzegorz Kapołka zapomina o tremie, przeistacza się w pewnego siebie
wirtuoza gitary. Każda nuta wychodząca spod jego palców widoczna jest w
grymasie na jego twarzy. Do tej muzycznej pantomimy dołącza Dariusz
Ziólek. Irek Głyk wybijając rytm na perkusji robi to każdym
centymetrem swojego ciała, jakby wraz ze swoim instrumentem stanowił
jeden organizm. Spektakl rozpoczął się na dobre. Muzyka zespolona z
teatralnym zachowaniem bohaterów wieczoru powoduje że kolejne utwory
trwają zbyt krótko, choć ich długość nie różni się od ustalonej podczas
procesu tworzenia. Z każdą minutą koncertu publika bawi się coraz
lepiej, co niektórych w dobrym samopoczuciu wspiera pobliski bufet.
Repertuar koncertu składał się głownie z utworów które znalazły się na
nowy krążku „Blues 4 You”. Ale kiedy wybrzmiał „Sober Singer” , ostatni
przewidziany w zasadniczej części występu i panowie pięknie się ukłonili
schodząc ze sceny, nie oznaczało to końca przedstawienia. Grzegorz
Kapołka Trio gromkimi brawami wywołani zostali na bis. Artyści więc
postanowili się odwdzięczyć wykonaniem starszych kompozycji Blue Blues i
Warsaw Song, tym ostatnim udowadniając że dobra melodia zawsze jest w
cenie i później opuszczając rozśpiewanych amatorów bluesa już na dobre.
Cudownie się tan październikowy czwartek zakończył.
Lista utworów
Machine
Mrs Doc
She and he
Blues 4 You
Mr Atkins
Mio Alano
Dissonance
A song
Sober singer
+ Blue Blues i Warsaw song
Witold Żogała