Panie i Panowie! Dickey Betts po raz pierwszy w Polsce. Członek, założyciel kultowego Allman Brothers – bodaj największej legendy southern rocka obok Grateful Dead, Mountain, ZZ Top czy Lynyrd Skynyrd.
Aby zobaczyć Allman Brothers trzeba pojechać do USA (ostatnio w Europie byli na początku lat 90-tych), a trzeba dodać, że bardzo rzadko opuszczają Stany Zjednoczone. Co prawda Gregg Allman jak również Derek Trucks ze swoimi zespołami odwiedzają nasz kraj, a Warren Haynes bardzo lubi koncertować w Polsce, to jednak nikt z wyżej wymienionych nie oddaje klimatu „Allmanów” tak jak Forrest Richard Betts. Natomiast Great Southern jest chyba najbardziej „południowym” zespołem (…) choć niektórzy zarzucają im, że grają country (…) niby dlaczego? Country to dziedzictwo wyrosłe na podwalinach folklorów przywiezionych z Europy. W przeciwieństwie do muzyków współcześnie grających w Allman Brothers na koncertach Dickey Betts`a można usłyszeć najwięcej utworów tego zespołu (oczywiście z bogatego dorobku jego autorstwa) i to w aranżacjach bliskich pierwowzorom. Koncert otworzył „High Falls”, były też „Blue Sky”, „Southbound” czy „In Memory Of Elizabeth Reed”, bodaj jeden z największych gatunkowo przebojów Allman Brothers. Wymyślony podobno przez nich patent harmonicznej gry dwóch a nawet trzech gitar zaprezentował we Wrocławiu Dickey, jego syn Duan i Andy Aledort. Jak jeszcze dodać dwie perkusje, organy Hammonda i gitarę basową to proszę sobie wyobrazić potęgę brzmienia southern rocka w swoim najczystszym wcieleniu. Słuchając ich można było odnieść wrażenie, że gra orkiestra, ale i tak mistrzem ceremonii był Dickey Betts. Techniczny geniusz, lecz nie to stanowi o jego potędze (…) kompozycje przepojone melodyjnością, która cechuje również jego improwizacje. Słuchając jego gitary momentami miałem skojarzenia, że słucham Carlosa Santany, to jednak Bettsa cechuje większy rozmach i fantazja nazywanymi czasem progresją. Były też bluesowe standardy „One Way Out”, „Hoochie Coochie Man” czy popisowo zagrany slidem „Statesboro Blues”. Znakiem firmowym Bettsa są jednak ballady „Seven Turns”, „Get Away”, „Back Where It All Begins” i najbardziej rozpoznawalna za sprawą czołówki jednego z programów motoryzacyjnych legendarna „Jessica”. Jak to mówią usłyszeć taką perełkę – bezcenne. W końcu za ten utwór autor został uhonorowany w 1975r. nagrodą Grammy. Koncert kończył nie mniej zasłużony „Ramblin Man” z listy „500 piosenek, które ukształtowały ROCK” utworzonej przez ROCK AND ROLL HALL OF FAME. Choć Dickey Betts definitywnie rozstał się z Allman Brohers w 2000r. , to jak ważnym jest muzykiem w historii tego zespołu niech zaświadczy fakt, że album „Brothers And Sisters”, który był w zasadzie jego dziełem autorskim jako jedyny osiągnął pierwsze miejsce Listy Bestsellerów Billboardu. Cóż można jeszcze dodać? (…) Jeden z tych nielicznych magicznych wieczorów (…) no i to, że fani dobrej muzyki musieli w tym dniu wybierać między Glenn`em Hughes`em w Suwałkach czy pierwszym i jedynym koncertem w naszym kraju amerykańskiej legendy CACTUS na Festiwalu Legend Rocka. Gdyby nie ten natłok ważnych imprez, Eter z pewnością pękałby w szwach jak na koncercie Gov`t Mule w dniu 17 lipca.
tekst: Piotr Zalewski
zdjęcia: Janusz Margasiński