2012.04.21 – Division by Zero – Wojkowice

Zmiany nękały zespół Division by Zero już od jakiegoś czasu. Najpierw miejsca nie mogli zagrzać basiści, potem klawiszowcy, aż skład opuścił także wokalista. Grupa jednak nie zawiesiła instrumentów na kołku, ale nawet w niepełnym składzie tworzyła nowy materiał. Calikiem niedawno zespół odpalił nową stronę internetowa, gdzie oprócz zmiany kolorystycznej i nowego logo ogłoszono nowy skład… Z wokalistką na froncie. Zdziwienia i spekulacji było bez liku. Na pewno wielu fanów dotychczasowej twórczości grupy było zaniepokojonych, wiadomo jednak bylo juz na tym etapie, że zespół nie rezygnuje z growli. Będzie za nie odpowiedzialny klawiszowiec zespołu. Niedługo po tym ogłoszono datę pierwszego koncertu, który miał odbyć się w wojkowickim MOKu.

Nie można było tego przegapić. W sobotnie popołudnie, przed budynkiem w którym niegdyś grupa DBZ miała próby, zebrało się ładnych kilkadziesiąt osób. Wielu ludzi chciało się przekonać o nowym obliczu grupy. Zagadką był tak stary materiał z nowymi aranżacjami, jaki i obiecane nowe utwory. Support rozgrzał cześć publiczności, w czasie kiedy druga połowa kworum, czekała cierpliwie przed salą. Pojawiło się kilku bywalców śląskich koncertów, z którymi znamy się z widzenia, ale wśród publiczności znaleźli się także byli członkowie formacji Division by Zero.

Zespół pojawił się na sporej wielkości scenie kilkanaście minut po godzinie 19. Od początku rolę konferansjerki przejęła wokalistka. Krótkie powitanie… I bez zbędnych wstępów usłyszeliśmy kilka utworów z ostatniego albumu grupy. Nowe aranżacje przypadły mi do gustu. Po pierwsze Kostka zajęła się głównie melodyjnymi fragmentami, ale kilka krzyków przerobiła na wysokie zaśpiewy. Wokalistka dobrze czuła się zarówno w niskich jak i wyższych rejestrach. Nawet z biegiem czasu i po pewnym rozegraniu, grupa wyluzowała się nieco a wokalistka poczuła się na tyle swobodnie, że odniosłem wrażenie, ze pozwoliła sobie na wokalne popisy… Przy okazji których nawet ze dwa razy przesadziła.

Stare utwory w nowych wersjach charakteryzują się również bardziej brutalnymi growlami. Okazuje się bowiem, że klawiszowiec zespołu – Kamil dysponuje niższym i głębszym growlem niż Sławek. Trzeba przyznać, że dość ciekawe to było doświadczenie. Wydaje mi się także, że uproszczono w nowych wersjach partie klawiszowe. Zespół (zresztą słusznie) postanowił postawić na klimatyczne ściany dźwięku, z dużo mniejsza zawartością jazzowych pianin.

Kwestie starego materiału mamy odfajkowaną. Zespół się broni a nowe wersje utworów zyskują nawet nieco… a może są po prostu ciekawe. Z jednej strony uproszczone z drugiej urozmaicone wokalnie i melodycznie. Po zagraniu kilku utworów z Independent Harmony zespół zapewnił, że niebawem uraczy nas nową Epką, po czym zagrał nowy utwór. Zaskakujące dla mnie było jak bardzo nowy kawałek jest w stylu DBZ. Utwór nosił nazwę 'let me in’ i rytmicznie byłby nie do pomylenia. Jeśli ktoś z was zna wcześniejsze dokonania grupy, to pomimo zmian nowe kawałki są osadzone głęboko w stylistyce grupy. Ja byłem bardzo ukontentowany, tyczy się to również drugiego z nowych utworów. Set zawierał także instrumentalny Jin & jang, oraz na bis hicior z pierwszej płyty 'Your salvation’.

Koncert zespołu trwał około godziny, ale dzięki temu nikt nie był znużony. Zespół bardzo umiejętnie wyważył set, także fani dostali odpowiedzi na wszystkie niewiadome. Po pierwsze jak sprawdzi się wokalistka w starszym repertuarze grupy? Odpowiedź; bardzo dobrze. Efekt jest ciekawy i niebanalny. Czy zespół nie stracił pazurów? Oczywiście, że nie! Growle serwowane przez klawiszowca wynagrodzą oczekiwanie wszystkim miłośnikom ostrzejszego oblicza grupy. Jaki jest nowy materiał? Zaskakująco w stylu DBZ! Grupa w nowym składzie nie udaje, że nic się nie stało. Zespół świadomy jest zmian a nowe atuty postanawia użyć na swoja korzyść. Po tym koncercie nie tylko jestem spokojny o nowe oblicze zespołu, ale z większą niecierpliwością wyczekuję nowego materiału w wersji studyjnej! Division by Zero nigdy juz nie będzie taki sam. Wiedzą o tym fani, ale też zespół nie ma zamiaru udawać, że jest inaczej. Jednak po tej prezentacji to juz nie tylko nadzieja, ale i pewność, że po odrzuceniu uprzedzeń przed zmianami nowa odsłona DBZ może przypaść do gustu starym fanom, jak i podbić serca kolejnych zwolenników intrygującej muzyki.

Piotr Spyra

Dodaj komentarz