2011.03.31 – G.G Amos – Piekary Śląskie

W ostatnim dniu marca w piekarskiej Andaluzji miał miejsce kolejny z koncertów w ramach częstych, cyklicznych spotkań organizowanych pod nazwą „Piekarskie Wieczory Bluesowe”. Kolejny już rok przyciągają one na tą scenę artystów pochodzących z różnych długości i szerokości geograficznych, których łączy właściwie jedno, umiłowanie bluesa w przeróżnych jego odcieniach.

Trzeba przyznać, że ten ostatni koncert, był dosyć wyjątkowym, z tego przynajmniej powodu, że raczej rzadko się zdarza, aby główną rolę w tej dziedzinie muzyki odgrywała kobieta. Muszę jednak przypomnieć, stałym bywalcom „Piekarskich Wieczorów Bluesowych”, że nie była to pierwsza blues woman występująca w tym miejscu. Swego czasu (27 kwietnia 2006 roku) gościła tutaj bowiem (również pochodząca ze Stanów Zjednoczonych) Candye Kane. Tamta artystka zapadła mi jednak w pamięci raczej nie z powodu muzyki, lecz dzięki naprawdę poważnych walorów pozamuzycznych, przyciągających wzrok każdego zdrowego faceta. Tym razem, jednak mogliśmy zobaczyć artystkę, której głównym atrybutem była gra na gitarze. G.G Amos udowodniła dobitnie, że i kobieta potrafi. Nie trzeba być czarnoskórym B.B Kingiem czy białym Claptonem, aby wykrajać na wiośle soczyste solówy.

Kilka słów o artystce. Urodziła się i dorastała na Zachodnim Wybrzeżu USA w Kalifornii. Od młodości interesowały ją wszystkie przeróżne style muzyczne, które właśnie tam rozkwitały: latynoska muzyka, w szczególności styl meksykański, Funk lat 70, Johnny Guitar Watson, P-Funk Allstars, Sly & The Family Stone, R&B, Soul. I oczywiście jazz, który kochała od zawsze. W szczególności takich ludzi, jak Kenny Burrel, Miles Davis, Dave Brubeck… Później, w latach 80, zakochała się w Bluesie; jednym z ludzi, którzy ją ukierunkowali był Johnny Heartsman, grający tzw. West Coast Blues. Jest to właśnie odmiana Bluesa ze wpływami Jazz-Funk, Soulu i elementami Latino. GG podczas swej wieloletniej kariery miała przyjemność występować z takimi artystami jak John Lee Hooker, Jimmy McCracklin, Lowell Fulson, Guitar Shorty, Johnnie Heartsman, Karen Lawrence, Duffy Bishop. Supportowała m.in Koko Taylor, Sista Monica, Elvin Bishop.

Była to pierwsza wizyta artystki w naszym kraju. Na scenie towarzyszył jej zespól złożony z muzyków zarówno polskich jak i amerykańskich: Randy Odell – dr, Jacek Prokopowicz – hammondy, Łukasz Gorczyca – bass (częsty bywalec andaluzyjskiej sceny). Kompozycje, które mięliśmy przyjemność usłyszeć, oscylowały swym klimatem od spokojnych, nastrojowych bluesów, przez ożywcze boogie, poprzez prawdziwe żywiołowe rockandrollowe granie z pewną domieszką smooth jazzowych smaczków. Hammmondziaki obsługiwane przez Jacka Prokopowicza brzmiały po prostu wybornie.
Około 80-cio osobowa publiczność składająca się w głównej mierze z „Tygrysów”, tzn. facetów po czterdziestce (jak mawia dyrektor ośrodka „Andaluzja”), chłonęła owe bluesowe dźwięki z wymalowanym entuzjazmem na twarzach. Myślę, że wszyscy byli na tak (głowy publiki kiwały się w rytm bluesa w głównej mierze w górę i w dół).

Sięgając pamięcią wstecz, spośród dużej liczby gitarzystów bluesowych występujących na tej scenie, dzięki swej grze, najbardziej w pamięci zapadli mi: Australijczyk Rob Tognioni, Szwajcar Andy Eggert oraz Amerykanie Steve Fister i Chuck Frazier. Do grona tych gitarzystów dołączy z pewnością i G.G Amos.


Marek Toma
Zdjęcia: Grzegorz Galuba

Dodaj komentarz