Wciąż jeszcze zaprzątamy sobie głowy wszelkimi muzycznymi podsumowaniami roku, tymczasem czas nie stoi w miejscu. Nowy Rok rozpoczął się na dobre, ten koncertowy również!
Pierwszym koncertowym wydarzeniem nowego roku, dla dużej części naszego redakcyjnego grona, był występ pochodzącej z Zawiercia formacji Brain Connect. Koncert trochę dziwny względu na (nazwijmy to) okoliczności. Miejscem wydarzenia był klub Tawerna mieszczący się w sercu siemianowickiego parku. Zmierzając do owego miejsca wyglądałem jak okładkowa Eleonore z płyt The Black Noodle Project (mrok i otaczające mnie wokół gęstwiny). Pytając się o drogę napotkanych przechodniów, wszyscy przestrzegali mnie – o tej porze to w tym miejscu może być groźnie i nieprzyjemnie! Zaryzykuję jednak (czegóż się nie robi dla muzyki). Dotarłem na szczęście bez uszczerbku na zdrowiu.
Ogólne wrażenie klubu „Tawerna” całkiem pozytywne (wystrój wnętrza bardziej pasowałby może do występów zespołów grających szanty), ogólnie rzecz biorąc, piwny PUB jakich wiele. Zebrana w ten sobotni wieczór publiczność dosyć liczna, jednak większość z gości szacownego klubu była chyba przypadkowymi świadkami nietuzinkowej muzyki jaką prezentuje grupa Brain Connect, dzięki temu kilku zebranym osobom (szczególnie tym młodszym) otwarła się może jakaś ścieżka do poznania nieco innej drogi muzycznej (The Long and Winding Road) niż prosta oklepany trakt muzyki popularnej :). Odnosiło się jednak wrażenie, że zespół grał wyłącznie dla nas i kilku zebranych wokół baru przyjaciół, nie mniej jednak warto było przekonać się co ta interesująca grupa ma do zaoferowania na żywo.
Kilka słów o zespole, ponieważ nie jest on jak na razie znany szerszemu gronu sympatyków progresywnego grania (jestem jednak przekonany, że to się niebawem zmieni). Muzyka Brain Connect nie pozbawiona jest licznych, zacnych muzycznych wpływów od Floydów począwszy na Deep Purple skończywszy. To swoisty mariaż progrocka, fusion, jazz rocka, hard rocka i progresywnego metalu. Brain Connect funkcjonuje już trochę na rynku muzycznym, powstał bowiem w 2005 roku i ma już w zanadrzu kilka artystycznych sukcesów. W październiku 2008 roku uczestniczył w „Go Rock Festiwal” w Stalowej Woli kwalifikując się do finałowej szóstki. Brał udział w koncercie cyklu „Przestrzeń Muzyki Live”, miał więc przyjemność występować u boku Riverside, Disperse, Tides From Nebula i Dianoya w łódzkiej „Wytwórni”. W grudniu zajął II miejsce w XVIII Spotkaniu Muzyków Jazzowych. W okresie swojej muzycznej działalności, dochodziło do kilku zmian personalnych. Obecnie grupa występuje w składzie: Przemyslaw Całus (bębny), Marcin Szlachta (bas, syntezator), Krzysztof Walczyk (klawisze, hammond), Jan Mitoraj (gitara). W kwestiach wydawniczych, zespół ma jak na razie na koncie demówkę – „Handmade” oraz mini album „Get On Time”, zawierający prawie pół godzinną porcję muzyki.
Nie jest wiec wielką niespodzianką, że głównie materiał z tych wydawnictw stanowił koncertowy set. Ep-ka została zarejestrowana w składzie 3- osobowym, teraz to już kwartet, nie trzeba więc przekonywać ile zyskały starsze kompozycje w nowych aranżacjach. Hammondy obsługiwane przez Krzysztofa Walczyka w znaczący sposób wzbogaciły brzmienie, natomiast nowy gitarzysta zespołu, najmłodszy z członków grupy – Jan Mitoraj wniósł dużą dawkę młodzieńczej werwy, poczynał sobie z gitarą jak wprawny uczeń Satrianiego, stosując przy tym różnorodne techniki gry. Zespól przygotował również kilka niespodzianek: zaprezentował próbkę premierowego materiału powstającego z myślą o nowej płycie. W bisowej części zabrzmiał natomiast zgrabnie zagrany medley z repertuaru Dream Theater, po czym zakończył się niestety ten bardzo przyjemny, sobotni wieczór w towarzystwie Brain Connect. Nie można było również narzekać na nagłośnienie niewielkiej w sumie sali siemianowickiego PUB-u „Tawerna”.
Setlista:
1. Bondy Beach
2. Brainwash
3. Liberate Your Life
4. Progic
5. Bullet
6. The Art of Flying
7. Compression
Bis:
8. Waterfall
9. Dream Theater medley
Tekst: Marek Toma
Zdjecia: Piotr Spyra