Koncerty gwiazd w hotelach Las Vegas są na porządku dziennym, ale występy polskich muzyków w rodzimych przybytkach tego typu należą do rzadkości. Oczywiście pomijając „granie do kotleta” lub przeróżne „imprezy integracyjne” lub bankiety, co w sumie na jedno wychodzi. Z tego stereotypu spróbował wyłamać się Irek Dudek, wyznaczając na miejsce jednego z koncertów promocyjnych płyty „Bluesy” salę katowickiego Novotelu.
Dudek zawsze był niespokojnym duchem, często w swojej karierze szedł pod prąd i październikowy występ był kolejnym tego przykładem. Muzyk nieraz podkreślał, że chciałby zerwać z oklepanym postrzeganiem bluesa jako muzyki zadymionych klubów.
Zresztą zawartość płyty „Bluesy” wręcz skłania do wykonywania jej w eleganckich wnętrzach. Tam akustyczne, nieodległe od klasycznego jazzu granie sprawdza się bardzo dobrze. „Spadam stąd” i wzruszający „Blues dla Dorotki”, dedykowanej zmarłej córce artysty spięły klamrą ten koncert. Dudek oraz towarzyszące mu trio: Kuba Płużek – fortepian, Max Mucha – kontrabas, Arek Skolik – perkusja nie trzymali się jednak sztywno studyjnych wersji utworów. Wszak „Blues nie lubi aranżacji, zwłaszcza w małych składach”, jak mówił lider.
Dyrektor „Rawa Blues Festival” zadbał również o odpowiedni anturaż koncertu. W hotelowym hallu gości witały prace fotograficzne Łukasza Raka, od paru lat „etatowego” dokumentalisty imprezy w „Spodku”. Ściany sali, w której odbywał się występ przyozdobiły z kolei prace plastyczne studentów Akademii Sztuk Pięknych, przedstawiające gwiazdy tegorocznej, jubileuszowej „Rawy”.
Irek Dudek zapowiada kolejne koncerty w ramach promocji „Bluesów”. 4 listopada wystąpi w studiu koncertowym radiowej „Trójki”, natomiast 9 listopada zagra w auli Szkoły Muzycznej w Bielsku – Białej.
Zdjęcie: Henryk „Hans” Brumer
Tekst: Robert Dłucik