2010.04.08 – Animations – Poznań

Dzień 8 kwietna na pewno długo zapadnie w pamięci wszystkim przybyłym do poznańskiego klubu „Blue Note”. Tego właśnie dnia dzięki uprzejmości właściciela klubu na scenie zagościła grupa Animations. Gdy przybyłem na miejsce zespół był jeszcze w fazie montowania się i podłączania sprzętu, ale dzięki temu była okazja zobaczyć jak taki koncert wygląda „od podszewki”. Kuba Dębski podobnie jak i Bartosz Bisaga stroili swoje gitary, Paweł Larysz montował swój zestaw perkusyjny, Tomek Konopka odizolowany od świata słuchawkami testował swoje klawisze a Darek Bartosiewicz w pocie czoła próbował zainstalować pod sufitem projektor. Powoli klub zaczął zapełniać się ludźmi, którzy w oczekiwaniu na koncert mogli zaopatrzyć się przy wejściu w pamiątkowe koszulki czy też płyty zespołu oraz jak to zwykle bywa wspomóc swoje doznania wszelakiej maści używkami („cola” i takie tam). Krótko po godzinie 19 zespół wyszedł na scenę. Tomek ze swoimi klawiszami zajął lewą jej stronę, Kuba obwarowany trzema gitarami ustawił się przed nim, Paweł ze swoją perkusją został „wciśnięty” w prawy tylny narożnik, Bartek stanął przed nim natomiast Darek zajął miejsce z przodu pośrodku sceny.
Niestety scena w klubie jest niewielka co na pewno stanowi pewien dyskomfort dla muzyków tym bardziej, że jej 1/4 powierzchni zajmuję wiekowy fortepian, którego nigdy nie można z niej usuwać (pewnie nie zniósłby tego ze względu na stan). Muzycy nie dali jednak ani przez chwilę poznać po sobie, że jest im ciasno. Na pewno co zwróciło uwagę zgromadzonym w klubie to dyskretne „ozdóbki” na twarzy Kuby i „demoniczny” wygląd Pawła. Zastanowiło mnie czy ten makijaż przetrzyma próbę czasu i gorącą atmosferę w klubie ale jak się później okazało zniósł to wszystko bez uszczerbku. Krótkie intro i rozpoczęło się to wspaniałe widowisko. Zaczęli od tytułowego „Reset Your Soul” i od razu pokazali nam z czym przyjdzie nam się zmierzyć tego wieczoru i co czeka nas nazajutrz (mam tu na myśli ból bębenków, poprzewracane do góry dnem żołądki i obolałe od klaskania dłonie). Wszystko brzmiało po prostu rewelacyjnie. Słychać było doskonale każdy instrument, każdy brzmiał bardzo czysto i selektywnie. W każdym miejscu na sali słychać było nawet najdelikatniejsze uderzenia pałeczek Pawła w talerze i każde muśnięcie strun gitar Kuby i Bartka. Początkowo były małe problemy z ustawieniem poziomu dźwięku w odsłuchach ale po drobnych poprawkach wszystko przebiegło już dalej bez problemów. Jeżeli chodzi o setlistę to wysłuchaliśmy fantastycznego koktajlu złożonego z utworów z obu płyt i podano nam to naprawdę w „złotym pucharze”. Jeżeli chodzi o muzyków Animations to Ci co ich już mieli okazję widzieć na żywo na pewno już wiedzą, że w ich przypadku nie możemy mówić o umiejętnościach bo jest to już po prostu wirtuozeria. Również jeżeli chodzi o Darka to widać, że doskonale zadomowił się już w zespole i świetnie się czuje jako wokalista. Świetnie wypadły te utwory, w których śpiewał sam jak i te w których wspomagali go Kuba i Bartek, ale i tym instrumentalnym nic nie brakowało i dały nam wszystkim potężnego kopa emocji. Ogółem wysłuchaliśmy w kolejności jak już wcześniej pisałem Reset Your Soul, Demons Of War, The Four Symptoms, The Last Man, Request For Redemption, The Manhatan Project z fenomenalną wizualizacją przedstawiającą pamiętne wydarzenia związane z Hiroshimą i Nagasaki, Sonic Maze, w którym to Kuba fenomenalnie przemycił solówkę z Master Of Puppets zespołu Metallica i „I’ll Supply The Love” grupy Toto. Wypadło to kapitalnie. Po tym utworze muzycy opuścili scenę. My wiedzieliśmy, że to jeszcze nie koniec bo nie było pożegnalnego ukłonu a muzycy pozwolili nam myśleć, że nie wiemy o tym, że jeszcze wrócą. Owacje się nie kończyły więc wrócili na scenę i usłyszeliśmy Toxicyber.
Niestety po tym utworze muzycy ustawili się grzecznie w rzędzie, ukłonili publiczności i szybko zbiegli ze sceny umykając gdzieś na tyły klubu. No ale z nami nie jest tak łatwo. Kolejne owacje, kolejne nawoływania i po chwili z powrotem mieliśmy ich przed sobą. Na pożegnanie zaserwowali nam ponownie utwór, którym rozpoczęli swój występ czyli Reset Your Soul. Po tym kawałku muzycy pożegnali się już z nami niestety na dobre.

Reasumując koncert wspaniały zarówno pod względem doznań muzycznych gdzie wszystko brzmiało tak jak brzmieć powinno jak i też pod względem doznań wizualnych, za które podziękowania należą się Sławkowi Dubielowi. Do klubu przybyło około 50 osób i myślę, że każdy wychodził zadowolony tym bardziej, że po koncercie wszyscy mieli możliwość porozmawiać z muzykami, zrobić sobie pamiątkową fotkę czy też zdobyć autografy. Po raz kolejny okazało się, że muzycy mogą być normalnymi otwartymi ludźmi, z którymi można wymienić się uwagami i świetnie spędzić wieczór. Wiem także, że i muzycy zadowoleni byli z tego koncertu, mimo nie ukrywajmy, niewielkiej frekwencji. Ale jak mi powiedział w rozmowie Kuba lepiej dać koncert dla 50 zainteresowanych osób niż dla 200 niezorientowanych, którzy trafili nań przypadkowo. Jest w tym dużo racji. Ale co najważniejsze dowiedziałem się także, że na jesień Animation znowu zawita do Poznania. Ja już nie mogę się doczekać.
Dziękuję chłopakom za ten fantastyczny koncert z całego serca.

Irek Dudziński

Dodaj komentarz