2010.03.27 – RPWL – Piekary Śląskie

Tym razem scenariusz był nieco inny. Polska część trasy, która (jak w kilku innych przypadkach) rozpoczęła się w piekarskiej Andaluzji, tym razem miała miejsce w sobotę, a nie w środku tygodnia. Mimo to, co do faktu że na autorski set RPWL wybierze się mniej ludzi niż na trasę w hołdzie Pink Floyd, chyba nikt nie miał wątpliwości. W ośrodku kultury publiczność zaczęła pojawiać się tuż przed 19-tą, a frekwencja przekroczyła przyzwoitą setkę z hakiem – wszystkie miejsca siedzące były zajęte.
Jeśli ktoś pojawił się z nieco większym wyprzedzeniem czasowym, mógł usłyszeć kilka dźwięków z próby zespołu. Jak zwykle na fanów czekały dobrze zaopatrzone stoiska z płytami. Można więc było nabyć świeży album jubileuszowy RPWL, który swoją premierę miał dnia poprzedniego.
To właśnie 10-lecie zespołu oraz nowe podwójne wydawnictwo było powodem trasy. A że wydawnictwo jest kompilacyjne (jeden z krążków to typowy best of), można było się spodziewać przekrojowego setu. Z kolei natura drugiej z płyt – czyli nowe aranżacje utworów, akustyczne i symfoniczne pozostawały domniemania, czy koncert będzie zawierał takież aranże.
Oczywiście, to że nie będziemy mieli do czynienia z pełnym akustycznym setem, wiadomo było już po usłyszeniu dźwięków próby, wysokie typowo barowe krzesła ustawione gdzieś z tyłu sceny oraz akustyki w arsenale gitar Kalle Wallnera i Chrisa Postla, pozwalały mieć pewne nadzieje.

Faktycznie set mógł zadowolić najwybredniejszych fanów grupy, bowiem obok kompozycji klasycznych, pojawiły się również utwory dawno przez RPWL nie grane. W okolicach połowy koncertu, nastąpiło przegrupowanie i zespół zagrał 3 utwory akustycznie w tym fenomenalny „The Gentle Art of Swimming”, zwieńczony dynamicznym solem perkusyjnym Marca Turiaux.
Widowisku rumieńców dodawały wizualizacje i fragmenty teledysków wyświetlane dwoma rzutnikami na ścianie z tyłu sceny. Kiedy natomiast grupa grała akustycznie dodatkowym smaczkiem było wyświetlanie obrazu na żywo filmującego zespół zza pleców.
Yogi Lang jak zwykle zapowiadał utwory, przybliżając a to kulisy ich powstania, lub historie z przeszłości zespołu. Spore wrażenie zrobił na wszystkich meedley progresywnych i klasycznych rockowych fragmentów wpleciony w „This not a prog song”. Wspomnę, że były to inne fragmenty niż choćby rok temu podczas kręcenia DVD. Pojawiły się tu między innymi fragmenty utworów Marillion, Yes, Asia, Led Zeppelin, Deep Purple, Kraftwerk, Kiss.
Podstawową część setu, trwającą nieco ponad dwie godziny zakończył utwór „Roses”, po którym zespół zszedł ze sceny. Wywołany został jednak gromkim „sto lat”, a po wyjściu na członków zespołu czekała niespodzianka w postaci urodzinowego tortu oraz pamiątkowych koszulek Rock Area.
Zespół zagrał dwa bisy, po których piekarska publiczność domagała się więcej. Tym razem można było liczyć jednak już tylko na otrzymanie autografów czy krótką rozmowę z muzykami, którzy zeszli przed scenę do fanów.
Trasa RPWL w Polsce jeszcze trwa, tych którzy jeszcze wahają się czy wybrać się na koncert, gorąco zachęcam. Zespół jest w doskonałej formie, a trasa jubileuszowa to koncerty, które bez wątpienia zapadną wam w pamięć.

Piotr Spyra

Dodaj komentarz