Dzień 13 czerwca na długo zapisze się w pamięci przybyłych do poznańskiego klubu „Blue Note”. Tego właśnie wieczoru na jego scenie pojawili się mistrzowie nastroju i klimatu czyli grupa „Let Me Intoduce You To The End”. Był to wyjątkowy koncert i to z paru powodów. Po pierwsze klub „Blue Note” jak żaden inny doskonale klimatem wpasowany jest w rodzaj muzyki wykonywanej przez tych wykonawców, po drugie – czego dowiedzieliśmy się pod koniec występu –
koncert poznański i wrocławski były ostatnimi występami zespołu kończącymi długą i na pewno wyczerpującą trasę promującą album „A Love of the Sea” i w końcu po trzecie – atmosfera jaka panowała tego wieczoru w klubie. Dawno nie doświadczyłem na żadnym z koncertów takiej ciszy i absolutnego skupienia publiczności chłonnej każdego dźwięku. Muzyka zespołu nie należy do najłatwiejszej w odbiorze i wymaga całkowitego poświęcenia swojej uwagi na tym co dzieje się na scenie. Może dlatego właśnie na ich koncertach nie należy zbytniej uwagi przykładać do liczby widzów. Zdecydowanie bardziej odpowiada mi 50-o osobowa publika potrafiąca uszanować ciszę na sali, niż setka rozwydrzonych fanów, którzy występ zespołu traktują jako dodatek do serwowanego w klubie piwa. Koncert w klubie Blue Note był moim trzecim spotkaniem na żywo z muzyką zespołu „ Letmeend”. Miałem okazje obejrzeć ich akustycznie w klubie Johny Rocker oraz w składzie elektrycznym w klubie „Meskal”. Co różniło koncert Blue Note od Meskala to pojawienie się nowego perkusisty. Od listopada za bębnami zasiadł Kuba Pałka. Po tym co widziałem tego wieczoru przyznam, że jest to człowiek który po prostu urodził się po to, aby grać na perkusji. Już same próby przy zestrajaniu sprzętu robiły niesamowite wrażenie, a co działo się na samym koncercie to możecie sobie tylko wyobrazić. Zespół zaprezentował nam w większości utwory ze swojej płyty „A Love of the Sea”, jeden utwór z pierwszej płyty „The Hands of Hope” czyli „Gods above God” oraz jeden utwór niespodziankę. Niespodzianka ta, to kawałek „Soul to the Water” – zupełnie nowy utwór przygotowany na trzeci krążek zespołu. Koncert był po prostu cudowny. Do pełni szczęścia zabrakło tylko kogoś kto zasiadłby za klawiszami fortepianu. Ale i tak to co nam zaprezentowali sprawiło, że ręce same rwały się do oklasków. Ryan wraz ze swoją gitarą akustyczną z niesamowitym uczuciem przekazał nam wszystko to co przeżywał w swoim wnętrzu tego wieczoru. Spokojny, momentami mocno wyciszony nie bał się jednak mocniej uderzyć w struny gdy wymagał tego klimat utworu. To co na swojej gitarze zaprezentował tego wieczoru Wojtek Szupelak również przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Wojtek jest mistrzem improwizacji i posiada doskonałe umiejętności. Jego solówki po prostu powalały. Przy użyciu przesterów i efektów doskonale wypełniał całe tło muzyczne sprawiając, że wersje koncertowe utworów nabrały nowych cudownych brzmień. A czynił to wszystko z tak wielką swobodą, że nie było możliwości nie docenić jego talentu ogromnymi owacjami. Całość doskonale uzupełnił Kuba Pęcak. Spokojny, opanowany, dyskretnie siedzący z boku uderzający w struny swojego basu. Dodatkowego efektu przy odbiorze tego koncertu dodała wizualizacja rzucana z projektora na scenę. Występ odbył się przy mocno przygaszonych reflektorach, ale muzyka „Letmeend” nie potrzebuje fajerwerków. Potrzebuje ciszy, spokoju, skupienia i mocnego wyciszenia się. I tak właśnie było tego wieczoru w „Blue Note”. Po zakończonym koncercie długie owacje zmusiły muzyków do powrotu na scenę. Ryan gorąco podziękował przybyłym i poinformował nas że są to już ostatnie koncerty promujące płytę „A Love of the Sea”. Szkoda. Ich koncerty na długo zapisują się w pamięci. Ale jest i światełko w tunelu. Skoro pojawił się nowy utwór na koncercie, myślę, że wkrótce zespół zaskoczy nas nową płytą. I biorąc pod uwagę nową kompozycję jaką miałem okazje usłyszeć, ja już ustawiam się po nią w kolejkę. Z ciekawostek dodam jeszcze, że w Poznaniu na koncercie pojawił się również gitarzysta Retrospective Alan Szczepaniak. Miło było przysłuchać się jego wymianie doświadczeń z Wojtkiem – gitarzystą „Letmeend”. Do klubu tego wieczoru przybyło około 50 osób. Nie słyszałem wychodząc po koncercie słów innych jak tylko zachwyt i podziw dla umiejętności muzyków zespołu. I całkowicie się z nimi zgadzam. Również właściciel klubu w rozmowie nazajutrz wyraził duże uznanie dla tego występu. A jest to z pewnością osoba, która dobrze wie co mówi. Mam nadzieje, że zespół ruszy wkrótce w nową trasę z nowym materiałem
Setlista:
1. Kasia
2. A Love of the Sea
3. Trail in the Dust
4. Upon Ending
5. The Brightness
6. Who Will Save Me
7. Soul to The Water
8. Gods above God
9. Lay Down My Life.
10. Sitting Alone
11. I’ve Been Down
12. Of Ghost
13. The Ways We Dream
14. Times Of Growing Grimmer
15. Between
Irek Dudziński