W minioną sobotę, fani PROG ROCK’a skupieni przy ArtRockBlok Roberta
Roszaka, mieli możliwość uczestniczenia w fantastycznym koncercie grupy
„It’s.True.Mentality” z Pruszcza Gdańskiego. Zespół to, jeszcze młody
wiekiem (dosłownie i w przenośni), ale już mający za sobą niezły
warsztat artystyczny. W rozmowie z liderem Andrzejem Łebek – git. solowa
usłyszałem ;
– Początki naszego wspólnego grania datowane są od 2005 roku. Wtedy to w
piwnicy domu Rodziców, wspólnie z Krzyśkiem Bulińskim- git. rytmiczna oraz
Grześkiem Haasa – perkusja, mieliśmy gdzie przeprowadzać próby. W ogóle to
wiele zawdzięczam mojemu Ojcu, który od małego wdrażał zamiłowanie do
Pink Floyd, Genesis…. i tak mi zostało. Tata mój był też swego czasu fanem
rock’a. W międzyczasie do składu dokooptowała Ania Weyna – klawisze, a po
odejściu Krzyśka, Jego miejsce zajął Arek Doroszuk – bas.
Ciekawa sprawa, wśród wielu „kapel” z tego nurtu, oni jedyni są i tworzą
muzykę instrumentalną, bez wokalu. Pomysły muzyczne są domeną Andrzeja,
natomiast Ania, z uwagi na ukończone studia muzyczne jest tą osobą,
która dba o harmonię i układy aranżacyjne. A trzeba zaznaczyć, że muzyka
którą wykonują, jest muzyką wymagającą od słuchaczy dużej koncentracji.
Różnorodność brzmień i rytmów oraz ciekawa linia melodyczna stawia
„It’s.True.Mentality” w absolutnej czołówce krajowej, wśród wielu
wykonawców tego nurtu !!!!
W sobotni wieczór, w klubie „Oskard” zgromadziło się ok. 70-ciu
słuchaczy i przybyli głównie Ci, wierni PROG ROCK’owi. Muzycy na
początku zagrali utwory ze starszych dokonań, by w połowie koncertu
przejść na cały zestaw z Ich debiutanckiego demo, pt. „INSOMNIA”.
Set lista :
1.Sad Fate
2.Father
3.Alone Forever
4.Isolation
5. Memories Are Back
oraz z najnowszej demo „INSOMNIA”
6. Intro
7. Daily Nightmares
8. The Night is a Day
9. Fear of a Sleep
10. Mistificated Paranoia
Bis
11. Daily Nightmares
Dominujący w składzie Andrzej, popisywał się wirtuozerią gry na gitarze
solowej, gdzieś w tle słychać było klawisze Ani, momentami to znowu Ania
wplatała swoje zawiłe solówki, przy akompaniamencie gitary Andrzeja.
Całość uzupełniał bas Arka, na którym spod palców wydobywane były
niesamowite bity, Grzegorz zaś niezwykle żywiołowo obsługiwał zestaw
perkusyjny, by w końcówce koncertu na bis zagrać autentycznie szaleńcze
solo.
Wspaniale to wszystko brzmiało !
Jak zwykle konińska publiczność żywiołowo reagowała na poczynania grupy.
Momentami wywiązywał się dialog między liderującym Andrzejem, a
widzami. Do pewnego rodzaju tradycji konińskich koncertów jest aktywność
tzw. loży …. szyderców i nie ma to nic wspólnego z …..wyszydzaniem, a
jedynie rzeczowe zawołania, czy też aplauz. Za taką właśnie reakcję
cenią sobie wykonawcy najbardziej !!!!!!
Już po skończonym koncercie, gdy muzycy zeszli ze sceny i przystąpili do
przyjemnego momentu, składania autografów na płytkach „demo”,
zakupionych po koncercie przez fanów, komplementowali żywo reagującą
publiczność.