Dnia 26 kwietnia Agencja Artystyczna Ranus przygotowała nie lada gratkę dla fanów progresywnego brzmienia. Piątka ludzi: Kalle Wallner – gitara ( RPWL ), Paul Wrigston – wokal (ex-ARENA ), Michael Schwager – perkusja ( DREAMSCAPE ), Sebastian Harnack – bas ( SYLVAN) oraz Jochen Goricnik – gitara, wstrząsnęła dosłownie i w przenośni klubem Blue Note od fundamentów aż po sam strop. Wiedząc, że jest to jedyny ich występ w Polsce i zdając sobie sprawę z tego, że wydarzenie to jest nie lada gratką dla sympatyków wszystkich grup, z których pochodzą muzycy biorący udział w tym koncercie do klubu przybyłem dużo wcześniej, żeby zająć dogodne miejsce. Powoli klub zapełniał się ludźmi, wśród znajomych udało mi się wypatrzyć Witka i Włodka z firmy Oskar oraz Krzysztofa Ranusa – organizatora dzisiejszego koncertu. Mając jeszcze kilka wolnych chwil ucięliśmy sobie przyjacielską pogawędkę na temat zbliżających się koncertów. Na stoisku grupy udało mi się nabyć za całkiem przyzwoite pieniądze oba albumy grupy Blind Ego, była także okazja nabyć albumy grup RPWL oraz koszulki. O godz. 20 na scenie pojawił się organizator koncertu i przeprosił za kilkuminutowe opóźnienie a już po paru minutach pojawili się na niej już muzycy. Kilka uderzeń pałeczek i rozpoczęło się cudowne widowisko.
Pierwsze co od razu rzuciło się na uszy a wręcz powalało na kolana to jakość dźwięku. Wszystko brzmiało rewelacyjnie. Wszystkie instrumenty miały swoje miejsce, wszystkie brzmiały bardzo selektywnie czysto i szczegółowo. Ostatnio dosyć często bywam w tym klubie na koncertach i muszę przyznać, że ten był zdecydowanie najlepiej nagłośniony występem jaki tu słyszałem. Na pewno duża w tym zasługa osoby, która zasiadła za stołem mikserskim. A osobą tą był nie byle kto bo sam Yogi Lang – wokalista RPWL i producent obu płyt Blind Ego. Co do samych muzyków to nie sposób było nie zachwycać się tym co widzieliśmy na scenie. Perfekcjonizm i wirtuozeria w każdym calu. A i sama muzyka wzbudzała zachwyt wśród miłośników rocka progresywnego. Mieliśmy tu wszystko. Ciężkie miażdżące riffy pochodzące z obu gitar poprzeplatane wspaniałymi solówkami, mocny i dudniący bas a to wszystko podbudowane dynamicznym odczuwalnym każdą częścią ciała krystalicznie czystym dźwiękiem perkusji. Bardzo dobrze na tym tle wypadł głos wokalisty ale tu muszę przyznać, że Paul w studiu brzmi o niebo lepiej niż na żywo. Ale i tak wszystko razem stanowiło raj dla uszu. Zespół zaprezentował nam przegląd utworów z obu swoich płyt i zrobił to po prostu rewelacyjnie. Zachwycone były osoby, które znały twórczość grupy ale również i te, które zetknęły się z nią po raz pierwszy. Coś dla siebie znaleźli także sympatycy zespołów RPWL i Arena bo i tych fanów nie zabrakło w klubie. Klub był zapełniony do ostatniego miejsca siedzącego. Stoliki poustawiane pod sceną sprawiły, że publiczność dosyć opornie uczestniczyła w zabawie nie oznacza to jednak, że było cicho. Każdy utwór, każda solówka, każdy popis muzyków nagradzany był ogromnymi brawami. Myślę, że gdyby nie wysoka cena biletów (65 zł w dniu koncertu ) na koncert mogłoby przyjść dużo więcej osób.
Ogólnie rzecz ujmując, rewelacyjny występ rewelacyjnie nagłośniony. Świetne wrażenie robiła odpowiednio dobrana oprawa świetlna. Spędziłem wspaniały wieczór przy doskonałej muzyce w fenomenalnym wykonaniu a do tego we wspaniałym towarzystwie.
Setlista:
1.Lost
2.Seek
3.Guilt
4.Change
5.Obsession
6.Break You
7.Moorland
8.Risk
9.Torn
10.Vow
11.Numb
12.Moon and Sun
13.Death
Bis
Mirror
Someone else
Irek Dudziński