Piekarski Dom Kultury Andaluzja w ramach muzycznego cyklu „Piekarskie
Wieczory Bluesowe” gościł już w swoich progach naprawdę pokaźne grono
artystów, bardziej czy mniej znanych, zarówno zagranicznych jak i
krajowych, lecz mało który zespół grający muzykę osadzoną w
niepopularnym w dzisiejszych czasach stylu jakim jest blues, może
zgromadzić tak liczną publiczność, i to przez dwa kolejne dni.
Miałem przyjemność uczestniczyć w drugim dniu muzycznych „Dżemowań”.
Oficjalny koncert odbywał się dzień wcześniej, za ten drugi koncert
odpowiedzialny był w głównej mierze działający przy miejscowej kopalni
ZG „Piekary”, związek NZZ „Solidarność – Andaluzja”, główny sponsor tego
muzycznego wydarzenia, co uwidaczniał umieszczony poniżej sceny, baner
reklamowy.
Sprowadzenie do Piekar Dżemu, było od dawna wielkim marzeniem zarówno
organizatorów jak i bywalców „Piekarskich Wieczorów Bluesowych”, jak
widać marzenia się spełniają, mamy Dżem i to podwójny słoik.
Zastanawiałem się gdzie tkwi tajemnica ? Kiedy inni parający się
bluesem artyści umieją zgromadzić tylko ścisłe zamknięte grono
bluesowych ortodoksów, Dżem potrafi zgromadzić tłumy? I nie wiem czy
znalazłby się jeszcze ktoś (nie licząc zjawisk „Dodo-podobnych”) któremu
ta sztuka by się udała ? Śmiem wątpić.
Dżem no jednak nie jest zwykły zespół, i to zjawisko socjologiczne.
Paradoksalnie, potrafią jak nikt inny osłodzić nam chwile, gorzką
życiową prawdą zawartą w swoich tekstach, które chętnie przyjmujemy jak
swoje własne życiowe motto.
Właśnie tutaj chyba należy szukać fenomenu. Wystarczy wsłuchać się w
słowa, które w prosty sposób przekazują wiele życiowych prawd, niekiedy
gorzkich (bo Dżem tak naprawdę wcale słodki nie jest), ale jakże
prawdziwych.
Można przełknąć gorzką prawdę, stwierdzając:
Chociaż puste mam kieszenie
No i wódy czasem brak
Ja już nigdy się nie zmienię
Zawsze będę żył już tak
Ale jedno wiem po latach
Prawdę musisz znać i Ty
Zawsze warto być człowiekiem
Choć tak łatwo zejść na psy
Można ponarzekać nad swoją szara rzeczywistością:
Te same mury od rana
Te same domy odrapane
Te same twarze, te same słowa
Od lat już bardzo dobrze znane
a także wyobrazić sobie coś, czego nawet nie chcę sobie wyobrażać:
Samotność, to taka straszna trwoga,
Ogarnia mnie, przenika mnie
Widzisz mamo, wyobraziłem sobie że,
Że nie ma Boga, nie ma nie
Dzięki Dżemowi mogę poczuć że:
We mnie zostało coś z tamtych lat
mój mały intymny, muzyczny świat.
Gdy tak wspominam ten miniony czas,
Jak dobrze że to, nie poszło w las
ale można też mieć nadzieję że:
Któregoś dnia rzucę to wszystko
I wyjdę rano, niby po chleb
Wtedy na pewno poczuję się lepiej
Zostawię za sobą ten zafajdany świat
a jeśli jest już naprawdę źle, można zawsze zaśpiewać:
Whisky – moja żono – jednak tyś najlepszą z dam
Już mnie nie opuścisz nie, nie będę sam
Mówią – whisky to nie wszystko, można bez niej żyć
Lecz nie wiedzą o tym, że – że najgorzej to
To samotnym być
Mimo ze smutna to prawa, po tej piosence człowiekowi zawsze lżej na duszy.
Teksty Dżemu mają własności psychoterapeutyczne, ot co !
Muzyka nad wyraz potęguje te własności.
Warto poddać się takiej muzycznej psychoterapii, i mam nadzieję że to nie ostatnia taka sesja w moim życiu.
Marek Toma