Na koncert grupy Terminal czekałem od dnia, gdy po raz pierwszy
zobaczyłem ich na żywo w warszawskim klubie „Progresja”. Zrobili tam na
mnie piorunujące wrażenie. Okazja nadarzyła się 4 marca w poznańskim
pubie Johny Rocker..
Jako pierwsza na niewielkiej scenie pojawiła się grupa Furius ze Środy
Wielkopolskiej. Czwórka młodych chłopaków: Dawid Ciesielski – wokal i
gitara, Filip Barszcz – gitara, Wojtek Kindzierski – gitara basowa i
Andrzej Kaźmierczak – perkusja. Przyznam szczerze, że bardzo mnie
zaskoczyli. I to jak najbardziej pozytywnie. Muzyka Furius to bardzo
oryginalne połączenie hardcoru, nu metalu, trashu przeplecione pięknymi
balladami rockowymi. Są naprawdę rewelacyjni. Mimo, iż jestem
sympatykiem raczej delikatniejszych dźwięków ich występu wysłuchałem z
dużym zainteresowaniem. Technicznie przygotowani są bez zarzutu, czuć
było tylko lekką tremę na scenie ale myślę, że minie im to wraz z
ilością zagranych koncertów. Dużo ciekawych riffów, sprawne solówki,
mocno prowadzony bas podparty kanonadą perkusji a wszystko to okraszone
oryginalnym niskim głosem wokalisty szybko zainteresowały zgromadzoną
publiczność. Co ważniejsze, nie bali się eksperymentować i przeplatali
utwory śpiewane po angielsku utworami polskimi. Ich występ zgromadzona
publiczność doceniła dużymi brawami. Dla zainteresowanych ich muzyką
zapraszam na stronę www.myspace.com/furiusband . Jest tam parę utworów
grupy do wysłuchania. Polecam bo warto ich posłuchać.
Po występie grupy Furius nastąpiła półgodzinna przerwa
techniczna na przeinstalowanie sprzętu. Na sali dość mocno się
zagęściło, od razu można było wyczuć, że grupa Terminal osiągnęła już
pewien wysoki status wśród słuchaczy. Około godz. 21 na scenie pojawili
się: wokalista – Daniel Moszczyński, klawiszowiec – Daniel „Batman„
Grupa, gitarzyści Patryk Żukowski i Jacek Rychły, basista Bartez Pietch
oraz perkusista Greg Dziamka i zaczęło się danie główne tego wieczoru.
Grupa Terminal swoją muzykę określa jako „ prog nu metal” i stanowi ona
wypadkową zainteresowań muzycznych wszystkich członków zespołu. Jej
podstawą są mocne i pewne riffy gitarowe wzbogacone mnóstwem solówek,
ostro prowadzona perkusja podbudowana dynamicznym basem do tego
przeogromna różnorodność dźwięków klawiszy i to wszystko przystrojone
doskonałym i czystym wokalem. Zespół inspiruje się zespołami takimi jak
Linking Park, Dream Theater, Planet X, United Kingdom i myślę, że
sympatycy tych wszystkich zespołów odnajdą w ich utworach te fascynacje.
Ja osobiście dołożyłbym do tego zestawu jeszcze Metallice i P.O.D
Terminal zagrał po prostu rewelacyjnie. Ich umiejętności to już
naprawdę górna półka. Na scenie nie działo się nic nad czym nie
panowaliby muzycy grupy. Było głośno, dynamicznie i naprawdę z wielkim
kopem. Ogromny temperament muzyków ograniczała tylko niewielka scena.
Lecz nawet mimo tego gitarzystów i wokalistę nosiło po całej scenie.
Nawet klawiszowca grupy roznosiło przy instrumencie. Cudownie było
patrzeć ile frajdy i z jaką lekkością zespół prezentuje swoją wizje
muzyki. Wokalista od razu doskonale podłapał kontakt z publicznością i
wyczuł czego nam trzeba. I dokładnie to otrzymaliśmy.
Wspaniały koncert. Zarówno support jak i gwiazda wieczoru pokazali nam
na jakim wysokim poziomie stoi krajowa muzyka metalowa jak i jej
pochodne.
Zespołowi Furius życzę, aby dalej podążali obraną drogą bo widać po
nich , że wiedzą czego chcą. Natomiast jeżeli chodzi o grupę Terminal,
czekam na ich debiutancką płytę. Wiem, że gdy ta się już ukaże, na pewno
sporo namiesza w tegorocznych zestawieniach.
Pod względem technicznym koncert zrealizowany bardzo dobrze. Było
głośno ale czysto i selektywnie. Może tylko osoby stojące blisko
głośników narażone były na powypadanie plomb z zębów. Zdecydowanie
bezpieczniej słuchało się koncertu z pewnej odległości od sceny. Ale w
końcu to nie koncert kwartetu smyczkowego tylko ludzi, którzy z pełnym
wykopem idą ze swoją muzyką przez życie. Co najbardziej cieszy to to, że
pub pękał w szwach. Nie brakowało też miłych akcentów. W pewnym
momencie Daniel Moszczyński gorąco pozdrowił swoją mamę, która przybyła
na ten koncert. Natomiast odśpiewane przed ostatnim utworem dla niego
chóralne urodzinowe „ Sto lat” sprawiło, że koncert nabrał wymiaru
imprezy rodzinnej. Bardzo sympatyczny wieczór spędzony z dobrymi
znajomymi przy cudownie podanej muzyce. Życzę sobie i Wam więcej takich
koncertów.
Setlista Terminal
1.after live
2.brand new sin
3.track 03 (bez tytułu)
4.dreamland
5.track 05 (bez tytułu)
6.di
7.tree of lies
8.mind destruction
9.the maze
10.track 10 (bez tytułu)
11.track 11 (bez tytułu)
12.track 12 ( bez tytułu)
Irek Dudziński.