2009.02.04 – Script For A Jester’s Tour – Kraków

Czasem w życiu bywa tak, że stajemy przed wyborem. Mój dylemat dotyczył wyboru koncertu, na który udam się w pierwszych dniach lutego. Mianowicie na 9 lutego planowano w Krakowie koncert Marillion ze Stevem Hogarthem. Nieco wcześniej (4 lutego) w doskonale znanym i lubianym przeze mnie klubie Studio grać miał Mick Pointer ze swoim projektem Script For A Jester’s Tour. Jak sugeruje nazwa, za repertuar posłużyć miały utwory z pierwszej płyty Marillion Script For A Jester’s Tear. Dla mnie była to wystarczająca rekomendacja, aby wybrać opcję numer 2 (z pewnych przyczyn nie mogłem zjawić się na obydwu koncertach). Uważam Script za najlepszy album Marillion i jedną z najlepszych płyt w ogóle. Zresztą jestem zdecydowanym zwolennikiem ery kiedy wokalistą Marillion był Fish. Wiadomo było, że będziemy mieć do czynienia z wiernym odtworzeniem utworów i być może po prostu kopiowaniem, dla mnie nie był to jednak duży problem. Ucieszyłem się, że gitarzystą projektu Pointera jest Nick Barret, lider znakomitej (moim zdaniem) formacji Pendragon. Były jednak pewne obawy, czy uda się wytworzyć tę atmosferę sprzed lat, wszak zadanie to niełatwe.

Oprócz Pointera i Barreta instrumentalistami tego wieczoru byli jeszcze: Ian Salmon (Arena), Mike Varty (Credo). Na wokalu dane nam było oglądać Briana Cummingsa w roli Fisha. Brian przypominał rwielkiego Szkota – dosłownie we wszystkim, począwszy od wokalu na ubiorze i gestach skończywszy. Pewnie wielu skrytykuje takie podejście, jednak moim zdaniem było to wyjście najlepsze z możliwych. Nie liczyłem na jakieś odstępstwa od oryginałów i myślę że znalezienie „klonu” Fisha było dobrym posunięciem. Przejdźmy jednak do samego koncertu.

Frekwencja tego wieczoru zdecydowanie nie była imponująca, jednak ci, którzy zjawili się w krakowskim Klubie Studio bawili się znakomicie. Koncert rozpoczął się jednym z najbardziej rozpoznawalnych wstępów w muzyce progresywnej. Z ust Briana popłynęły te jakże urzekające słowa „So here I am once more in the playground of the broken hearts”. Koncert zaczął się na dobre. Pierwszy utwór nie przekonał mnie jednak całkowicie. Tytułowy kawałek z płyty Script For A Jester’s Tear to dla mnie arcydzieło w czystej postaci, jednak takim jest tylko na albumie i na DVD Recital For A Script. Stracił nieco na klimacie podczas krakowskiego koncertu, ale może było to wynikiem moich zbyt wysokich wymagań. Na szczęście dalej było już tylko lepiej. Znakomicie wykonano żywiołowe He Knows You Know i Garden Party. Z wielkim rozmachem Panowie zaprezentowali takie utwory jak The Web czy Forgotten Sons. Całości z albumu dopełnił pełen zadumy Chelsea Monday. Usłyszeliśmy tego wieczora również utwory, które nie znalazły się na debiucie Marillion, a powstały w tym okresie. Były to: Three Boats Down From The Candy, Market Square Heroes, genialna suita Grendel i na koniec Margaret. Wykonania wszystkich utworów były perfekcyjne. W jakimś stopniu udało się odtworzyć klimat sprzed lat, a artyści mieli świetny kontakt z publicznością. Anegdoty Briana rozbawiły wszystkich i wniosły sporo urozmaicenia podczas tego wyśmienitego koncertu, który na pewno na długo pozostanie w mojej pamięci.

Setlista:

Script For A Jester’s Tear
He Knows You Know
The Web
Garden Party
Chelsea Monday
Forgotten Sons
Three Boats Down From The Candy
Grendel
Market Square Heroes
Margaret

Piotr „PITOPIETHO” Bargieł

Dodaj komentarz