RETROSPECTIVE w konińskim OSKARD – elektrycznie i …akustycznie
W ostatni dzień stycznia tego roku miłośnicy nurtu progresywnego
skupionej wokół ArtRockBlok Roberta Roszaka przybyli licznie do Klubu
„Oskard”. Tym razem przyszlo nam się zetknąć z twórczością leszczyńskiej
Grupy RETROSPECTIVE, którzy od poczatku roku wykazują niezwykle wysoką
aktywność muzyczną, dając w Koninie 4-ty już koncert w styczniu ( po
WOŚP we Wrocławiu, w BLUE NOTE w Poznaniu i wspaniałym występem w
leszczyńskiej synagodze). Trzeba przyznać, że aktywność muzyczna jest
godna podziwu. Być może jest to za sprawą Ich menadżera Macieja Mendyki,
z którym czas przed konińskim występem umijalismy pogawędką na tematy
około …. progresywne. Wynika stąd jako żywo, że nurt ROCKa PROGRESywnego
ma się dobrze, że jest ogromne zapotrzebowanie na ten gatunek i że jest
grupa uzdolnionych muzyków walcząca o zaistnienie na tym rynku. Bez
wątpienia jest też miejsce dla RETROSPECTIVE !.
Jak do tej pory znałem Ich wyłącznie z płyt i z portali muzycznych,
gdzie zamieszczali swoje utwory. Ciekaw byłem, jak wypadną „na żywo”. W
zapowiedzi było, że na pewno będzie można również Ich podziwiać w
prezentacji … akustycznej. Stąd z wielką starannością na długo przed
koncertem, z klubowym akustykiem dokonywali prób dźwiękowych.
Momentami próby dźwięku pozwalały na wyobrażeniu sobie, z czym przyjdzie
się tego wieczoru zmierzyć !
Na krótko przed koncertem sala klubowa zapełniła się prawie w … stu
procentach. Koncert zacząl się od „ intro” granym przez Alana
Szczepaniaka, utworu pt. „sNoone” z Ich ostatniej płyty –„Stolen
Thoughts”, który ze swej gitarki „wydobywał” niesamowite, łagodne i
niespotykane dźwięki. Właśnie TO w graniu „progresywnym” powoduje u
słuchaczy te przyjemne „mrowienie”, te …. „ciary”. Zaraz potem
zabrzmiały dwa następne utwory z tej nowej płyty; „ Sitting In The Red
Train”, z sugestywnie zagranym we wstępie dźwiękami basu Łukasza
Marszałka i popisem wokalnym Jakuba Roszaka i „It’s Time To Grow Up” z
miarowo wybijanym we wstępie na perkusji bitem przez Roberta Kusika oraz
popisami „solowek” obu znakomitych gitarzystów; Alana i Macieja Klimka.
…Wtedy też do słowa „dochodziła” Beata Łagoda na klawiszach, dzięki
temu, gdzieś tam w tle słuchać było „anielskie” dźwięki. Coś
fantastycznego!!!!!
Tymi dwoma utworami na wstępie, Zespół wprowadził publiczność w
znakomity nastrój. Każdy z utworów nagradzany był rzęsistymi oklaskami. I
tak już trwało i trwało …. do końca !
Kolejna prezentacja „Have in Mind”, to solo Beaty na pianinie
(wprawdzie elektronicznym), ale najważniejsze że słychać było „ducha”
tego instrumentu. Poszczególne frazy tej solówki, z każdą minutą
rozbudzały u słuchaczy emocje, by w kolejnej fazie wywołać niebywałe
wrażenie. I tak już trwało do końca tego utworu, przeplatane solówkami
gitarowymi…. Ostatecznie dźwięki pianina zamknęły prezentację …..
W “Some Kind Of Hope” były na przemian popisy solowe obu gitarzystów,
nieskazitelnie brzmiących z wykorzystaniem wysokich riffów wspomaganych
elektronicznymi „cackami”, przeplatanych zmiennymi bitami na „bębnach”.
Ręce aż się same składały do oklasków. Już nie powiem o stanie …
mrowienia. Tylko wsłuchiwać się i wsłuchiwać !!!!
Po gromkich brawach, Jakub zaprosił do kolejnego, tym razem
instrumentalnego utworu – „Waking Up In The ZOO “, gdzie muzycy mieli
szanse jeszcze raz wykazać się znajomością warsztatową. Utwor
przepełniony solówkami gitar Alana i Maćka oraz mocno prowadzonym basem
Łukasza. Oj działo się, działo !
Kolejne „Enemy World Vision” zapoczątkowała niezliczona ilość
rozlicznych “przeszkadzajek”, uruchamianych wdzięcznie klawiszami przez
Beatę. Było tego ogrom ! Potem melodyjnie prowadzona linia melodyczna
przez Macieja na gitarze i rytmicznie pobudzany bas przez Łukasza, a do
tego ten zdawało by się niepozornie „odtańcujacy” Jakub, podczas
odśpiewywania swoich partii wokalnych, by pod sam koniec doszedł ze swym
ostrym „riffem” gitarowym – Alan. Kolejne „ciary”………….
W „Yesterday’s Dream” , Jakub zapowiedział powrót do klimatów z Ich
ostatniej płyty. Niezwykle sentymentalny utwór, z bogatą aranżacją z
dominującym udziałem klawiszy i wydaje mi się, że podczas solówek Beata
zahaczyła we fragmencie o dźwięki „Memories” ? Chyba, że się mylę !!!!!
Za chwilę kolejna, spokojna prezentacja „Defend Your Identity”, gdzie
znowu Beata popisuje się warsztatem gry na pianinie wspomaganym przez
dźwięk gitarowy, w lekkim pogłosie Macieja, grający techniką palcami obu
dłoni na gryfie. W ogóle, obaj gitarzyści zaskakują coraz to nowymi
technikami gry gitarowej. Widać, jak bardzo wczuwają się w to co robią
na scenie.
“Pink Elephant Missed” , to kolejny utwór zaczynający się od rytmicznego
wejścia gitarowego Alana i „dremolami” Roberta, wspomaganym przez bas
Łukasza, by w dalszej frazie dopuścić do „głosu” gitarkę Macieja. Trzeba
było być tam, w Klubie w tym momencie i być uczestnikiem tych
„niebiańskich” rytmów !!!! Tego się nie da, ot tak, opowiedzieć.
W kolejnym utworze „Asleep”, rytm perkusji Roberta bardzo pobudza do
aktywniejszego udziału publiczności, chociaż konińska publiczność
podczas dziesiejszego, jak i innych koncertów reaguje zawsze żywiołowo.
W trakcie tego utworu przy ogromnych owacjach przedstawiony zostaje
skład zespołu. Mogło by się wydawać, że to koniec …..Ale nie,
publiczność nie daje „ za wygraną”.
Są bisy.
Muzycy grają nadal….. i co ważne obietnice są spełnione, dalsza gra jest
już tylko i wyłącznie akustyczna. NIESAMOWITE, obaj gitarzysci siedząc
stosują typowe techniki gry na gitarach akustycznych. Jedynie pozostali
muzycy na wyciszonych instrumentach wtórują dwom gitarom.
Na poczatek „idzie” – Stupid Joke z Ich ostatniego krążka. Jest fantastycznie !
A potem Jakub zapowiada „Sitting In The Red Train”, utwór grany tego
wieczoru, przy czym w pewnym momencie gitara Macieja zabrzmiała w stylu –
flamenco. Znowu, w wersji akustycznej zabrzmiał utwór „Pink Elephant
Missed”. I jest to absolutne nowe brzmienie, z udziałem klawiszy Beaty i
całkiem oryginalnymi bitami basisty Łukasza.
Atmosfera potęguje się, publiczność klaszcze na stojąco, nie chcąc
muzyków wypuścić ze sceny. W ten sposób pojawia się następny bis „Enemy
World Vision „ , utwór grany już tego wieczoru, ale w innej wersji. Tym
razem prezentacja jest akustyczna i jest …. BOSKO ! Obie gitary grają
akustycznie solówki na przemian i sądzę, że to też publiczność pobudza
muzyków do tej fantastycznej gry.
Niekończące się owacje na stojąco i za moment muzycy schodzą ze sceny,
aby spotkać się z fanami, porozmawiać przy „małym jasnym” o pierwszych
wrażeniach po koncercie. Nie będę wcale odkrywczy mówiąc, że w dobie
wszech panujących trendów muzyki rockowej, różnymi technikami brzmień
instrumentów „szarpanych”, miło jest wrócić do czystej muzyki gitarowej,
granej na gitarach akustycznych.
W kąciku „osobliwości” płyty CD, koszulki z logo Zespołu, plakaty
„szły, jak woda”. Do tego obowiązkowo opatrzone autografami Muzyków. To
już taka tradycja konińskich koncertów. W międzyczasie na stoliki
naszych Gości spłynęły gorące pizze z pikantnymi sosami, co wywołało
entuzjazm ! Po uczcie muzycznej, przyszła pora uczty…. rodem z kuchni
włoskiej.
Na pewno wieczór ten na długo będzie w naszej pamięci. Jestem w tej
dobrej sytuacji, że aktualnie kończę montowanie filmu z tego koncertu.
Było mi więc dane po kilka razy „wgłębić się” w kompozycje RETROSPETIVE i
już wybrać swoje ulubione utwory. A jest naprawdę co słuchać ! Polecam
bardzo występy tej sympatycznej 6-tki.
Set lista:
01. sNoone
02. Sitting In The Red Train
03. It’s Time To Grow Up
04. Have In Mind
05. Some Kind Of Hope
06. Waking Up In The ZOO
07. Enemy World Vision
08. Yesterday’s Dream
09. Memories ( we fragmencie popis gry na pianinie przez Beatę)
10. Defend Your Identity
11. Pink Elephant Missed
12. Asleep
bis 1
13. Stupid Joke
14. Sitting In The Red Tran (acoustic version)
15. Pink Elephant Missed (acoustic version)
bis 2
16. Enemy World Vision (acoustic version)
Foto: Paulina Skaziak:
Foto: Michał Włodarski (Tepplo):
Tekst : Ryszard Bazarnik