2008.12.13 – After… – Konin

O tym, że w wieczór 13 grudnia br. konińska ( i nie tylko ) publiczność miała upajać się prog rockowym graniem było wiadomo już od samego momentu, gdy pojawiły się informacje o trzech koncertach włoskich „progrockowców” spod znaku The Watch w Polsce. Dobrze się też stało, że Agencja Roberta Roszaka z Konina dodatkowo zaaranżowała support AFTER, ekipy ze scisłej czołówki polskiego prog rocka. Rola supportu wiadomo, ma „rozgrzać” publikę do wystepu głównego i tak też było!

Występ AFTER rozpoczął się z lekkim opóźnieniem, ale jak to zapowiedział Witek Andree – promotor trasy The Watch z Agencji OSKAR, zestrojenie brzmienia muzyki (szczególnie progresywnej) ma ogromne znaczenie i procentuje potem u odbiorców w zrozumieniu tego typu muzy! W grze AFTER uderza bogactwo interpretacyjne obu gitarzystów; Wojtka Tymińskiego i Czarka Bregiera wspomaganych przez Tomka Wiśniewskiego na klawiszach, z charakterystycznym brzmieniem basu Mariusza Ziółkowskiego i bitami Radka Więckowskiego na perkusji…… „miodzio”. Czy mi się wydaje, ale Krzysiek Sooya Drogowski powinien bardziej, agresywniej prowokować publiczność od „żywszej” reakcji na poczynania swoich kolegów. Taka jest rola typowego „frontmana”. Pod względem wokalnym głos Krzyska brzmi rewelacyjnie, od śpiewu, po szept, krzyk i melorecytację …..

Co jeszcze cieszyło? Pewno nie przypadkowo wraz z AFTER był tego wieczoru obecny, ale w odmiennej niż zwykle roli -Zbyszek Florek (QUIDAM).Wiadomo, że druga płyta „Hideout” była wyprodukowana pod „nadzorem” Zbyszka, twierdzi się nawet że jest w niej sporo quidamowskiego ducha.

Ale wracając do tego pamiętnego wieczoru (wcale nie mam na mysli kolejnej rocznicy „stanu wojennego”), AFTER w przeważajacej większości zaprezentował utwory włąśnie z drugiej płyty i wyjątkowo na „pierwszy ogień” poszedł utwór ….ostatni – „The End”, z pięknymi gitarowymi riffami….

Na ekranie w tym momencie „ruszyła” wizualizacja, w formie błękitnych gwiazdek na szarym tle…… I tak już było do końca występów tego dnia…mnóstwo wspaniałych wizualizacji

Następny utwór z tej samej płyty – ”Hillside of Dreams” rozpoczyna się od bicia w bębny, niczym „tamtam” wspomaganego „postrzępioną” gitarką, czym wprowadzają początkowo w łagodne klimaty, by w pewnym momencie zabrzmieć gitarowym duetem; Wojtka z lekkim pogłosem, a Czarka „łkająca”……. Pierwsze „ciary” na mym grzbiecie!

Trzeci utwor z setlisty – „Wonderful Mistake”, to powrót do twórczości z pierwszej płyty „Endless Lunatic”, rozpoczynającego się od „wejścia” gitarki Wojtka z „wstawkami” Tomka na klawiszach. W tym momencie widzom na ekranie pokazały nowe efekty wizualizacji, w formie „czerwono – niebiesko – białych” dwóch kręcących się wokół osi promieni. Wszystko to zestrojone ze sobą, z pięknymi solówkami gitarowymi.

Następnym utworem była znowu kompozycja z Ich pierwszej płyty – „Cleaning From Scars”, gdzie wdzięczne frazy solówek gitarowych przeplatały się z prowadzeniem linii melodycznej klawiszy. Czarek zaimponował mi w tym utworze ciężkimi rifami.

Kolejna prezentacja była zaskoczeniem, gdy Krzysiek zaprosił do …. walca i faktycznie kolejny utwór z drugiej płytki – „Healing Our Sorrows” był w tym nietypowym rytmie. Czego tam nie było! Liczne sola gitarowe i na koniec zajeb… solówka Tomka na klawiszach. Dowodzi to, o nieograniczonych możliowściach muzyków. I jak za to nie kochać tej muzyki!!

I tak już było do końca ich wystepu wypełnionego utworami z „Hideout”. Kolejny utwór w melencholijnym stylu – „Fly On”, gdzie gitarki z lekkim pogłosem wspólnie z lirycznie brzmiacymi klawiszami wprowadzały w nostaligczny nastrój, a wizualizacja dodatkowo potęgowała te wrażenia. Muzycy w tym utworze zręcznie popisuja się indywidualnymi umiejętnościami, lecz nie należy zapominać, ze siła AFTER tkwi w zgraniu i umiejętnej gry zespołowej. Tutaj też Krzysiek zaprezentował swoje walory głosowe. No SUPER !!!!

Prawie natychmiast nastąpiło kolejne – „Fingers” z „brudnymi” solówkami obu gitarzystów oraz z bitem Radka. Tak lubię! Wniosło to trochę ożywienia na widowni.

W kolejnej prezentacji – „Senses Confuse Reality” Krzysiek zachęcił publiczność do wspólnego klaskania, przez co widownia aktywniej uczestniczyła w odbiorze muzyki. I znowu typowe brzmienie, typowe sola ….. Znowu „ciary”. No, jest nadal pięknie.

„Looking For Each Other” żywsze rytmy pobudziły widownię. Zabawa trwa w najlepsze, z upływem czasu jakby przybywa emocji, momentami przechodzą w nostalgiczne brzmienie, wspomagane basowymi wstawkami Mariusza, by znowu przejść w rytmiczne dźwięki.

Podobnie jest w krotkim, lecz bardzo dynamicznym utworze „Reflecting Me”, gdzie na szczególną uwagę zasługuje kończąca go część instrumentalna, porywajaca i bardzo efektowna w swoim wyrazie. Czy przypadkiem nie kłania się tutaj „Porcupine Tree” ?

„Hideout”, tytułowy utwór z płyty na koniec koncertu jest kontynuacją dynamicznego i ostrzejszego grania z pięknymi gitarowymi solówkami Wojtka, z tą „łkającą” gitarką Czarka oraz klawiszowymi wstawkami solowymi.

Podsumowując, AFTER zrobiła ogromne wrażenie na koninskiej publiczności, (która wiadomo przyszła tego wieczoru głównie na gwiazdę The Watch). Jeszcze raz podkreślę, że zespół swoim występem pozostawił miłe wrażenie. A tak na marginesie, mieć jednego wieczoru dwie formacje z najwyższej „półki” i być uczestnikiem tego wydarzenia, to może się zdarzyć raz na jakis czas i chwała organizatorom Witkowi Andree z Agencji „Oskar” oraz Robertowi Roszakowi z Art. Rock Blok z Konina.

tekst : Ryszard Bazarnik
zdjęcia: Paulina Skaziak

Dodaj komentarz