„Mam zaszczyt przedstawić Państwu zespół, który jest jednym zespołów
jakie (jak to określam) podnoszą muzykę rockową do rangi sztuki. Przez
wiele lat byliśmy przyzwyczajani do tego, że owa muzyka płynęła do nas
ze strony wykonawców zachodnich a od pewnego czasu coraz częściej
jesteśmy przyzwyczajani do tego, iż równie dobrze radzą sobie z nią
rodzime kapele i w tej chwili nie ma już żadnych różnic między światem
zachodnim a Polską. Cieszy to, że zajmują się nią coraz młodsi
wykonawcy. I takim właśnie zespołem jest grupa, która wystąpi za chwilę
dla państwa. Zespół, który przyjechał do nas z Leszna, pokonał kawałek
drogi w ciężkich warunkach i należą mu się za to brawa. Już się gotują
jak żużlowcy na start. Powitajmy bardzo serdecznie zespół
RETROSPECTIVE”
Takim wstępem powitał nas wszystkich przybyłych czwartkowego wieczoru do
studia Radia PiK w Bydgoszczy gospodarz wieczoru Adam Drozdzik. Na
scenie pojawiła się szóstka młodych ludzi. W kolejności od lewej
ustawili się gitarzysta Alan Szczepaniak, za nim perkusista Robert Kusik
ubrany tradycyjnie w czarną koszulkę reklamującą pewien portal muzyczny
, który niedawno obchodził w Katowicach swoją pierwszą rocznicę
powstania, po jego prawej stronie zainstalowali się Łukasz „Trooper”
Marszałek – gitara basowa i Maciek Klimek – gitara, przed nimi Beata
Łagoda – instrumenty klawiszowe natomiast skrajnie z prawej strony
stojący bokiem do publiczności wokalista Jakub Roszak. Koncert rozpoczął
się moim ulubionym utworem z pierwszej płyty (w zasadzie ep-ki) grupy
„Enemy World Vision”Już od pierwszych dźwięków muzycy pokazali nam
dobitnie, że młodzi to nie oznacza niedoświadczeni. Dali nam pokaz
świetnego zgrania i dobierania aranżacji na potrzeby występów na żywo a o
technice gry nie wspominając. Górna półka. Co rzucało się w oczy to
pasja i przyjemność z jaką grają muzycy zespołu i z jaką przekazują nam
swoje wizje muzyczne. Muzyka Retrospective nie jest muzyką łatwą dla
odbiorcy, zespół nie daje nam się przyzwyczajać do stałego rytmu w
utworach, dużo w nich zmian klimatu, dużo ciekawych riffów i solówek,
rytm całości nadaje świetnie prowadzony bas Łukasza i górujące dźwięki
perkusji Roberta.(skąd u takiego drobnego bębniarza tyle sił i
energii-tego nie wie nikt). Oglądanie tego wszystkiego na żywo to bardzo
ciekawe i budujące doświadczenie. Następny utwór to „Sitting In The Red
Train” z debiutanckiej płyty zespołu. Autorem tekstów w zespole jest
Jakub Roszak i doskonale po nim widać jak bardzo emocjonalnie do nich
podchodzi. Po raz drugi miałem okazję podziwiać jego tajemniczy taniec
przypominający jakiś indiański magiczny obrzęd. A co do samego wokalu to
myślę że Jakub dysponuję jedną z ciekawszych i oryginalniejszych barw
na krajowej scenie muzycznej. Następny utwór to już spokojniejszy
balladowy wręcz „Stupid Joke”. Po nim wracamy do demówki zespołu i mamy
okazję wysłuchać „Some Kind Of Hope”. „Kolejny utwór nosi nazwę It’s
Time To Growing Up, pochodzi z naszego debiutanckiego krążka. Najdłuższy
na płycie ale myślę, że jeden z ciekawszych. Zapraszamy. „w ten sposób
Jakub zapowiedział mojego faworyta z płyty. Lubię ten kawałek za
kanonadę perkusji Roberta przeplataną basem Łukasza, który prezentuje
nam większość z możliwych technik gry na basie, wszystko to doprawione
solówkami Alana i Maćka a dodatkowo okraszone jeszcze przez sympatyczną
Beatę i jej klawisze. Następnym utworem powracamy znowu do ep-ki by
wysłuchać „Pink Elephant Missed”, po nim znowu przeskok na Stolen
Thouhgts i kolejna tego wieczoru zmiana klimatu. Utwór ” Defend Your
Identify” i jego kojące dźwięki gitar i klawiszy. Wypada tylko żałować,
że nie można posłuchać umiejętności gry Beaty na oryginalnym fortepianie
zamiast syntezatorów.(z rozmowy z menadżerem zespołu-Maćkiem Mendyką
dowiedziałem się później, że gdzie tylko będzie to możliwe to Beata
zasiądzie za fortepianem. Już nie mogę się doczekać). Utwór zaczyna
przyśpieszać, znowu mamy okazję podziwiać umiejętności gitarzystów a i
perkusista nie zostaje nam dłużny. W kolejnym kawałku „Yesterday’s
Dream” możemy troszkę uspokoić nasze organizmy ale nie na długo. W
czasie następnego utworu „Asleep” Jakub przedstawia nam
zespół,oczywiście każdy z muzyków zbiera zasłużone brawa. Po tym kawałku
Alan Szczepaniak wygania pozostałych muzyków ze sceny krótkim „Idźcie
na kawę”. Oczywiście żartobliwie. Pozostaje z nami sam na sam wraz ze
swoją gitarą i przystawkami i prezentuje nam instrumentalną wersje
utworu „sNoone”. Bardzo oryginalne i nietuzinkowe wykonanie. Po nim na
scenę wracają pozostali muzycy tym razem bez wokalisty i mamy okazję
wysłuchać „Waking Up In The Zoo”. Póżniej niestety Jakub zapowiada
ostatni utwór tego wieczoru. Utwór o tyle oryginalny, że wykonany w
nowej żywszej aranżacji. To „Have In Mind”. Musze przyznać, że wersja
ta bardziej mnie urzekła niż ta z krążka. Po tym utworze na scenie
pojawił się ponownie Adam Drozdzik, nastąpiły podziękowania dla zespołu,
realizatora nagrań i wszystkich przybyłych. A potem to co zawsze
najbardziej mnie podbudowuje po każdym koncercie czyli spotkanie z
muzykami, wspólne fotki, autografy i rozmowy.
Bardzo udany koncert,bardzo dobrze nagłośniony i świetnie zrealizowany.
Cieszę się że cudem na niego zdążyłem (wstyd przyznać ale zespół
poczekał za nami bo utknęliśmy w korku – bardzo im za to dziękuję).
Półtora godziny w kameralnym gronie przy nietuzinkowej cudownej muzyce w
doskonałym wykonaniu.
Irek Dudziński