2008.11.27 – Retrospective – Bydgoszcz

„Mam zaszczyt przedstawić Państwu zespół, który jest jednym zespołów jakie (jak to określam) podnoszą muzykę rockową do rangi sztuki. Przez wiele lat byliśmy przyzwyczajani do tego, że owa muzyka płynęła do nas ze strony wykonawców zachodnich a od pewnego czasu coraz częściej jesteśmy przyzwyczajani do tego, iż równie dobrze radzą sobie z nią rodzime kapele i w tej chwili nie ma już żadnych różnic między światem zachodnim a Polską. Cieszy to, że zajmują się nią coraz młodsi wykonawcy. I takim właśnie zespołem jest grupa, która wystąpi za chwilę dla państwa. Zespół, który przyjechał do nas z Leszna, pokonał kawałek drogi w ciężkich warunkach i należą mu się za to brawa. Już się gotują jak żużlowcy na start. Powitajmy bardzo serdecznie zespół RETROSPECTIVE”
Takim wstępem powitał nas wszystkich przybyłych czwartkowego wieczoru do studia Radia PiK w Bydgoszczy gospodarz wieczoru Adam Drozdzik. Na scenie pojawiła się szóstka młodych ludzi. W kolejności od lewej ustawili się gitarzysta Alan Szczepaniak, za nim perkusista Robert Kusik ubrany tradycyjnie w czarną koszulkę reklamującą pewien portal muzyczny , który niedawno obchodził w Katowicach swoją pierwszą rocznicę powstania, po jego prawej stronie zainstalowali się Łukasz „Trooper” Marszałek – gitara basowa i Maciek Klimek – gitara, przed nimi Beata Łagoda – instrumenty klawiszowe natomiast skrajnie z prawej strony stojący bokiem do publiczności wokalista Jakub Roszak. Koncert rozpoczął się moim ulubionym utworem z pierwszej płyty (w zasadzie ep-ki) grupy „Enemy World Vision”Już od pierwszych dźwięków muzycy pokazali nam dobitnie, że młodzi to nie oznacza niedoświadczeni. Dali nam pokaz świetnego zgrania i dobierania aranżacji na potrzeby występów na żywo a o technice gry nie wspominając. Górna półka. Co rzucało się w oczy to pasja i przyjemność z jaką grają muzycy zespołu i z jaką przekazują nam swoje wizje muzyczne. Muzyka Retrospective nie jest muzyką łatwą dla odbiorcy, zespół nie daje nam się przyzwyczajać do stałego rytmu w utworach, dużo w nich zmian klimatu, dużo ciekawych riffów i solówek, rytm całości nadaje świetnie prowadzony bas Łukasza i górujące dźwięki perkusji Roberta.(skąd u takiego drobnego bębniarza tyle sił i energii-tego nie wie nikt). Oglądanie tego wszystkiego na żywo to bardzo ciekawe i budujące doświadczenie. Następny utwór to „Sitting In The Red Train” z debiutanckiej płyty zespołu. Autorem tekstów w zespole jest Jakub Roszak i doskonale po nim widać jak bardzo emocjonalnie do nich podchodzi. Po raz drugi miałem okazję podziwiać jego tajemniczy taniec przypominający jakiś indiański magiczny obrzęd. A co do samego wokalu to myślę że Jakub dysponuję jedną z ciekawszych i oryginalniejszych barw na krajowej scenie muzycznej. Następny utwór to już spokojniejszy balladowy wręcz „Stupid Joke”. Po nim wracamy do demówki zespołu i mamy okazję wysłuchać „Some Kind Of Hope”. „Kolejny utwór nosi nazwę It’s Time To Growing Up, pochodzi z naszego debiutanckiego krążka. Najdłuższy na płycie ale myślę, że jeden z ciekawszych. Zapraszamy. „w ten sposób Jakub zapowiedział mojego faworyta z płyty. Lubię ten kawałek za kanonadę perkusji Roberta przeplataną basem Łukasza, który prezentuje nam większość z możliwych technik gry na basie, wszystko to doprawione solówkami Alana i Maćka a dodatkowo okraszone jeszcze przez sympatyczną Beatę i jej klawisze. Następnym utworem powracamy znowu do ep-ki by wysłuchać „Pink Elephant Missed”, po nim znowu przeskok na Stolen Thouhgts i kolejna tego wieczoru zmiana klimatu. Utwór ” Defend Your Identify” i jego kojące dźwięki gitar i klawiszy. Wypada tylko żałować, że nie można posłuchać umiejętności gry Beaty na oryginalnym fortepianie zamiast syntezatorów.(z rozmowy z menadżerem zespołu-Maćkiem Mendyką dowiedziałem się później, że gdzie tylko będzie to możliwe to Beata zasiądzie za fortepianem. Już nie mogę się doczekać). Utwór zaczyna przyśpieszać, znowu mamy okazję podziwiać umiejętności gitarzystów a i perkusista nie zostaje nam dłużny. W kolejnym kawałku „Yesterday’s Dream” możemy troszkę uspokoić nasze organizmy ale nie na długo. W czasie następnego utworu „Asleep” Jakub przedstawia nam zespół,oczywiście każdy z muzyków zbiera zasłużone brawa. Po tym kawałku Alan Szczepaniak wygania pozostałych muzyków ze sceny krótkim „Idźcie na kawę”. Oczywiście żartobliwie. Pozostaje z nami sam na sam wraz ze swoją gitarą i przystawkami i prezentuje nam instrumentalną wersje utworu „sNoone”. Bardzo oryginalne i nietuzinkowe wykonanie. Po nim na scenę wracają pozostali muzycy tym razem bez wokalisty i mamy okazję wysłuchać „Waking Up In The Zoo”. Póżniej niestety Jakub zapowiada ostatni utwór tego wieczoru. Utwór o tyle oryginalny, że wykonany w nowej żywszej aranżacji. To „Have In Mind”. Musze przyznać, że wersja ta bardziej mnie urzekła niż ta z krążka. Po tym utworze na scenie pojawił się ponownie Adam Drozdzik, nastąpiły podziękowania dla zespołu, realizatora nagrań i wszystkich przybyłych. A potem to co zawsze najbardziej mnie podbudowuje po każdym koncercie czyli spotkanie z muzykami, wspólne fotki, autografy i rozmowy.
Bardzo udany koncert,bardzo dobrze nagłośniony i świetnie zrealizowany. Cieszę się że cudem na niego zdążyłem (wstyd przyznać ale zespół poczekał za nami bo utknęliśmy w korku – bardzo im za to dziękuję). Półtora godziny w kameralnym gronie przy nietuzinkowej cudownej muzyce w doskonałym wykonaniu.

Irek Dudziński

Dodaj komentarz