2008.10.20 – Anathema / Demians – Warszawa

Ten październikowy wieczór zapewne na długo pozostanie w mej pamięci, a to za sprawą dwóch wspaniałych zespołów, których koncert odbył się tego dnia w warszawskim klubie Proxima.
Pierwszy z nich to młoda francuska formacja o nazwie Demians, natomiast drugi to już niemal dwudziestoletnia brytyjska grupa z tradycjami – Anathema.
Przyznam, że było to moje pierwsze zetknięcie z muzyką obydwu zespołów na żywo i o ile na Anathemę wybierałem się już od dłuższego czasu (lecz zawsze coś stawało na przeszkodzie), to bardzo byłem ciekaw występu grupy Demians, którą znałem z recenzji i opinii znajomych.
Koncert pierwotnie miał się rozpocząć o godzinie dwudziestej, jednak kilka dni przed nim w eter poszła informacja o przesunięciu tego wydarzenia na godz. 21:00. Ja przed klubem zjawiłem się po godzinie dziewiętnastej i czekało już tam kilka osób, po krótkim spacerze wróciłem przed klub około godziny dwudziestej, gdzie zebrała się już spora grupa fanów zespołu. Z moich informacji wynikało, że bilety są wyprzedane, więc spodziewałem się sporej publiki w klubie.
Wszystkich dziwił brak autokaru, który zazwyczaj towarzyszy trasom koncertowym zespołów, a także brak dźwięków „rozgrzewki” z klubu.
Moje przypuszczenia co do nieobecności zespołów rozwiał pewien znajomy perkusista ze znanej warszawskiej formacji na literę R, który w drodze na koncert widział jadący autokar z gwiazdami wieczoru.
Wszystko to się potwierdziło i autokar z muzykami dotarł do klubu dwadzieścia minut przed planowanym rozpoczęciem, co niestety zwiastowało znaczne opóźnienie występu.
Wśród czekających dało się zauważyć lekkie podenerwowanie, a niektórzy nawet sprzedawali swoje bilety co było spowodowane brakiem możliwości powrotu do domu po zakończeniu opóźnionego koncertu.
Tłum napierał i w końcu w okolicach godziny 22:00 bramy klubu zostały otwarte, a ponieważ byłem jednym z ostatnich wchodzących niestety niezbyt długo było mi dane cieszyć się dźwiękami grupy Demians, która ze względu na opóźnienie zagrała tylko trzy kawałki ze swojej debiutanckiej płyty (stąd brak zdjęć). Niestety jak to zwykle bywa support miał bardzo kiepskie nagłośnienie, ale płytkę z ciekawości zakupiłem i umilała mi ona długi powrót do domu (zdecydowanie polecam ten album).

CZAS ANATHEMY.
Zespół ostatnio dość często bywał w naszym kraju, więc bardzo mnie zdziwiła ilość (klub był wypełniony po brzegi) zgromadzonych fanów w przewadze ich młodszej wiekowo części.
Zespół zagrał przekrojowo materiał ze swoich wszystkich płyt, co powinno zadowolić wszystkich uczestników tego koncertu, zarówno wolących mocniejsze i bardziej mroczne oblicze Brytyjczyków, jak i zwolenników późniejszych dokonań zespołu, w tym piszącego tę relację.
Anathema zagrała z godnym siebie polotem, fantazją, mocnym uderzeniem, oraz z pełnym zaangażowaniem, czego niestety nie można było powiedzieć po ostatnich wizytach grupy w Polsce. Profesjonalne podejście do tematu dało nad wyraz pozytywny efekt w postaci dwugodzinnego seta, który na długo pozostanie w pamięci zgromadzonej publiczności. Owa publiczność nie była dłużna i bardzo żywo reagowała na to co płynęło z głośników, a szczególnie na słowa wypowiadane przez lidera – Vincenta Cavanagh, szczególnie te w języku polskim (wszystkich przytaczał nie będę). Swoją drogą to ciekawe jak szybko zagraniczne gwiazdy uczą się „staropolskiego” słowa „zajebiście”.
Jak wiadomo trasa promowała ostatnią płytę zespołu, więc nie zabrakło utworów w nowych akustycznych aranżacjach, które na koncercie sprawiają bardzo dobre wrażenie.
Doskonałe nagłośnienie, oraz bardzo dobre oświetlenie było tylko dopełnieniem tego wspaniałego koncertu, a nie jest to tylko moje zdanie, lecz zasłyszane także pośród zadowolonej publiki. Poza opóźnieniem (nie spowodowanym przez organizatora) należą się słowa uznania dla firmy Rock Serwis za zorganizowanie tego nad wyraz udanego koncertu. Dla zbieraczy pamiątek był sklepik z koszulkami, płytami (niestety nie ze wszystkimi), oraz z innymi gadżetami zespołu.
Odbiór muzyki na żywo potrafi nieco inaczej na nią spojrzeć, więc po koncercie postanowiłem uzupełnić swoją kolekcję płyt o wcześniejsze dokonania zespołu. Niestety ścisk pod sceną uniemożliwił mi ustrzelenie setlisty, więc przytoczę tę która była w Krakowie, jednak dużych zmian nie zauważyłem.
Kiedy Anathema ponownie zawita do Polski na pewno będę chciał się wybrać na taki koncert.
Dziękuję za poświęcony czas i pozdrawiam czytelników RA.


SET LISTA:
Deep
Closer
Far Away
Angels Walk Among Us
A Simple Mistake
Anyone, Anywhere
Empty
Judgement
Panic
Shroud of False
Lost Control
Regret
Hope
Temporary Peace
Flying
Are You There?
One Last Goodbye
Angelica
A Dying Wish
Sleepless
Hindsight
Fragile Dreams


Michał Walczak

Dodaj komentarz