2008.09.06 – Ino-Rock Festiwal

Progresywne granie w Inowrocławiu – INO ROCK FESTIVAL’08

W iście tropikalnej atmosferze, w Inowrocławskim Teatrze Letnim, w ubiegły weekend zabrzmiały dźwięki Rocka Progresywnego. Przez ponad 7 godzin, aż do późnych godzin nocnych, na zaproszenie Inowrocławsko – Włocławskiej Grupy QUIDAM, wystapili goscinnie zaprzyjaźnieni muzycy z innych formacji tego typu ; RIVERSIDE z Warszawy i goście z zagranicy ; THE PINEAPPLE THIEF z Manchesteru i holendreska formacja FOCUS – legenda z dekady lat 70-tych ubiegłego wieku. Całość przy wsparciu Prezydenta Miasta Inowrocław i Inowrocławskiego Domu Kultury.
Otoczenie Teatru Letniego, wśród bogatego drzewostanu, dodatkowo sprzyjało przyjemnemu nastrojowi. Okoliczne parkingi były zapełnione pojazdami z różnych stron Polski; były pojazdy z Nowego Sącza i Bielska Białej, ponadto z Dolnego Śląska, z Pomorza Zachodniego, Łodzi. ….. długo by wymieniać.
Również fani tego typu muzy spod znaku Rock Area, stawili się, choć w niewielkiej grupie na tej imprezie. „Odliczyli się” ; Gallardo z Małżonką, Remik i Alan. Reszta z róznych powodów nie awizowała swego przybycia, licząc w ten sposób na obszerną relację, która ma przybliżyc atmosferę festiwalową. To zobowiązuje autora niniejszego tekstu do wiekszej koncentracji i pisania najważniejszych rzeczy z Festiwalu i około festiwalowych.
Wyjątkowo pogoda dopisała, co w imprezie planerowej jest nie bez znaczenia. Słońce dawało „popalić”. Pojawiłem się stosunkowo wcześnie, bo na 3 godziny przed rozpoczęciem, pod bramą Teatru. Ze sceny „leciała” próba RIVERSIDE. Na widowni zauważyłem muzyków z QUIDAM, wymieniwszy „żółwiki” z Mariuszem Ziółkowskim i Bartoszem Kossowiczem udalem się na widownię, w celu wybrania najlepszego miejsca dla rozstawienia statywu pod kamerę. Nauczony już odświadczeniem z innych koncertów plenerowych, za miejsce wybrałem sobie rząd ławeczek ustawionych po lewej stronie od stanowiska ekipy FOTIS SOUND – realizujacych dźwięk i światło. Lepiej nieco z dala od sceny, gdyż zbyt blisko kolumn powoduje kiepski odsłuch dla mikrofonu z kamery. Potem była też okazja na krótki spacer po tężniach inowrocławskich, co jak się potem okazalo zrobiło wielu „festiwalowiczów”, w tym nasz Gallardo z małzonką.

I w takim właśnie nastroju, na godzinę przed koncertem widownia zaczęła wypełniać amfiteatr. Żar „lał” się z nieba. Scena ustawiona akurat „pod słońce” i dla muzyków napewno będzie dawać się we znaki, co też głośno zauważył Zbyszek Florek – klawiszowiec QUIDAM. Chyba pora rozpoczęcia festiwalu była stanowczo za wczesna…
Punktualnie o godzinie 17tej, konferansjer Adam Droździk z bydgoskiego radia „PIK” przywitał publiczność, przedstawiając organizatorów, w tym Prezydenta Miasta Inowrocław – Ryszarda Brejza. Widownia zapełniona była w 100%, co szacunkowo pozwala przypuścić, że uczestniczy w tym wydarzeniu ok. 1,5 tys. ludzi. Przy okazji Adam nawiazał też do tegorocznego udziału QUIDAM na festiwalu w Loreley (Niemcy) w lipcu tego roku, który dla QUIDAM stanowił dalsze otwarcie na świat. Udział w tegorocznym festiwalu gości zagranicznych należy właśnie zawdzięczać tym arystycznym sukcesom muzyków spod znaku QUIDAM.
Nieźle !!!!!
Zaraz potem Bartek Kossowicz, w charakterystyczny dla siebie sposób gromkim „Cześćććććććććć” powitał fanów rocka, z gatunku PROGRES ROCK. Na widowni dominowały czarne T-shirt’y zaopatrzone w logo QUIDAM, ale nie tylko…
Sporo było też z logo RIVERSIDE. Poza miejscami siedzącymi na widowni, pod sceną stała liczna grupa, żywo reagująca na poczynania muzyków, podskakując i klaszcząc w rytm wykonywanych utworów.
Każda z grup muzycznych miała nie lada problem, aby w skróconym ok. 70 -minutowym programie zaprezentować wszystko to, co mają najlepszego !!!!!!!!!!

Zaczęła formacja QUIDAM i spodziewliśmy się, że zaprezentuje to co najlepsze w rock’u progresywnym; przemiły dźwięk klawiszy spod palców Zbyszka Florka, wtórujące mu dźwięki „łkajacej” gitarki Macieja Mellera oraz dźwięki basu Mariusza Ziółkowskiego (szkoda, że czasami przesterowane przez realizatora dźwięku), do tego linia melodyczna fletów Jacka Zasady (szkoda, że Jacek ukryty był za zestawami kolumn głośnikowych), wspomaganymi przez zestaw perkusyjny Maćka Wróblewskiego. Bartosz w sposób charaktrystyczny dla siebie wziął całość w swoje ręce i … poszło!
Set lista QUIDAM następująca, z dominujacym udziałem z Ich najlepszego krążka „Alone Together” :

Na poczatek, tak jak na płycie – 1. Different,
a potem ;
2. Kind Of Solitude At Night
3. One Day We Find ( z fragmentami Red – King Crimson)
4. Hands Off
5. Depicting Colours Of Emotions
6. They Are There To Remind Us ( z wplecionym Riders On The Storm – The Doors) 7. But Strong Together

Współczuć należy muzykom, że przyszlo im grać podczas zachodzacego słońca, które nie miłosiernie dawały „popalić”. Scena była jaskrawie oświetlona promykami.
Czułem się, prawie jak na pikniku. Bo co jak co, ale w tego typu prezentacjach muzycznych ogromna jest rola różnego rodzaju świateł, które zazwyczaj współgrają z prezentowanymi utworami.

Do gry świateł potrzeba było poczekać za nastepnym wykonawcą, „złodziejami ananasów” z Manchesteru (THE PINEAPPLE THIEF). Ale przedtem była przerwa na zmianę sceniczną, gdzie trzeba było przeinstalować instrumenty…..

W czasie przerwy, na zapleczu widowni ożywienie wniósł nie kto inny, ale sam MISTRZu – Thijs van Leer – leader FOCUS , który z wielką swobodą i zarazem sympatią nawiązywał kontakt z tą częścią publiczności, która przybyła tutaj szczególnie dla NICH. Okazało się, że od czasu Ich koncertu w Katowicach
rok temu – 16 czerwca w katowickim klubie MegaClub, nawiązały się znajomości i kontakty. W tej licznej grupie fanów wyróżniała się osoba Pani rzeźbiarki, która inspiracje do swej tworczości arystycznej bierze słuchając tego gatunku muzyki i niekoniecznie musi to by muzyka spod znaku FOCUS. Nawiązała do swej rzeźby, jakim jest akt mężczyzny, który zamiast ramion miał … poutykane pawie pióra. Ta rzeżba bardzo przypadła do gustu i z oświadczeń Thijs’a wynika, że będzie użyta w najbliższym projekcie okładki na nową plytę FOCUS, !!!!!!!!!!

Przy okazji nasz Kolega fotoreporter Grzegorz Kamiński z Konina zrobił mi wspólne zdjęcie z MISTRZEM, a Robert Roszak z Agencji „Art Rock Blok” z Konina moją kamerą zarejstrował całą rozmowę. No to dorobiłem się miłej pamiątki !!!!
Przerwa jeszcze trwała i czas ten wykorzystałem na rozmowę z Prezydentem Miasta Inowrocławia Panem Ryszardem Brejza, którego bardzo ucieszył napis na mojej koszulce – ROCKAREA…

Trzeba było się streszczać, bo już ze sceny dochodziły dźwięki, to kolejna gwiazda dzisiejszego wieczoru THE PINEAPPLE THIEF z Manchesteru. Skład tworzą ; Bruce Soord – gitara sol., Jon Sykes – bas, Keith Harrison – perkusja i Steve Kitch – klawisze. Muzycy spod znaku “ złodzieje ananasów” grają w stylu indie rock i rock neoprogresywny. W ich grze na 1-wszy plan wysuwa się gra gitarzysty Bruce, który przedstawia swoje wizje muzyczne. Dobrze, że na dworze robiło się już „szaro”, co pozwoliło na większy udział światła w tym widowisku. Momentami odnosiłem wrażenie, że w Ich prezentacji słyszę PORCUPINE TREE, bardzo rozbudowane suity muzyczne. Szkoda, że moja znajomość Ich twórczości ograniczała się do zasłyszanych na portalach muzycznych ; YOUTUBE i MYSPACE. Muzycy promowali swoją nową płytę – Tightly Unwound. Trzeba też zauważyć z jaką łatwością nawiązali kontakt z widzami.
Na moją prośbę wysłaną pocztą mailową, zwróciłem się o takową. Bez odpowiedzi, no trudno. Z pewnoscia wyrobiłem sobie (dobre) zdanie o grupie i o Ich repertuarze.

Było już po 20-tej, gdy po przerwie na scenę weszła RIVERSIDE, kapela grająca super nowoczesnego rocka progresywnego. Ich muzyka wniosła wiele pozytywnej energii wśród widowni, może to stąd, że obaj Piotrowie Grudziński i Kozieradzki mają za sobą doswiadczenie gry metalowej. Od czasu Ich pierwszego materiału promo pod tym samym, co nazwa zespołu tytułem – RIVERSIDE, zespół udoskonalił brzmienie i w tej chwili jest również doskonałym wykonawcą rocka progresywnego. Ma sporą ilość fanów, którzy licznie stawili się w amfiteatrze inowrocławskim. Ta ilość fanów pod sceną, ta reakcja na prezentowane utwory świadczyła sama za siebie. Podczas tego wieczoru zagrali :

1. Lucid Dream IV
2. Out Of Mystelf
3. Rainbow Box
4. The same River
5. Reality Dream III
6. Back To The River
7. Conceving You
8. Dance With The Shadow
9. I Believe
10. Rapid Eye Movement
I na bis :
11. Ultimate Trip I
12. Panic Room
Jak to już kiedyś ktoś napisał: – „Ich koncert jest spektaklem czterech aktorów o naturalnym talencie”, i tak było w rzeczywistosci !!!!
RIVERSIDE „rozjechał” publikę ABSOLUTNIE !!!!!
Gdy zabrzmiały ostatnie takty utworu na bis – „Panic Room”, fani rozpamiętywali dopiero co zakończone dźwięki…… Komentarzy i zachwytu nie było końca !

I wreszcie nadeszła chwila, tego co miało nastąpić tamtejszego wieczoru, zderzenie się doświadczonego weterana gry na „hamondzie”, flecie i innych tego typu „piszczałkach” z młodymi muzykami, których kiedyś sam MISTRZ Thijs van Leer pobudzał do przyjemnego „mrownienia” ich ciała….. A dziś Bobby’emu i Niels’owi przyszło muzykować z Nim wspólnie (też bym tak chciał !!!!!). Wrażenie sprawiał ustawiony na scenie „hamondziak”, jak za dawnych, dobrych czasów ….. K A W A Ł I N S T R U M E N T U , a jak brzmiał !!!! Niech się chowają nowoczesne „cacka”, najeżone elektroniką. To już nie to….. a za tym instrumentem zasiadł Thijs. Przywitał się pięknie z publicznością, podziękował chłopakom z QUIDAM za zaproszenie i obiecał zagrać tego wieczoru stare i nowe utwory. Wywołało to niesamowity aplauz na widowni!
I popłynęły 1-wsze takty 1-go utworu „ Sylvia’s Stepson” a z „hamondziaka” popłynęły niebiańskie dźwięki , aż dreszcze przeszyły ciało !!!! Burza oklasów ……

SET LISTA ( otrzymana mailem od Niels van der Steenhoven )
2. House of the King
3. Tamara’s Move
4. A Ya Yuppie Hippie Hee
5. Eruption
6. Silvia
7. Focus III and Focus II
8. La Cathedrale de Strassbourg
9. Harem Scarem
10. Hocus Pocus
i na bis
11. Brother
12. Neurotika

Grupa grała głównie instrumentalną muzykę, charakteryzującą się bogatym brzmieniem opartym na gitarowych riffach, orkiestralnych dźwiękach melotronu, pasażach na flecie i skomplikowanych rytmach. W muzyce grupy wyraźnie daje się zauważyć wpływy jazzu a nawet muzyki klasycznej. Najbardziej znanym utworem jest „Hocus-Pocus”, w którym wykorzystano jodłowanie. W ogóle to w Ich prezentacji mało jest typowego tekstu, za to sporo partykułowanych dźwięków w rodzaju „lala, lilil, i.t.d.”. Trzeba było czekac aż 2 godziny, by na sam koniec zagrać…..oczekiwany „Hocus – Pocus”.
I koniec koncertu, koniec Festiwalu…..
Do zobaczenia za rok !

Podsumowując INO ROCK FESTIVAL, zaliczyć należy ten wieczór do bardzo udanych pod względem artystycznym. Była to uczta dla koneserów ROCKA PROGRESYWNEGO. Wykonawcy zaprezentowali wszystko to, co mają najlepsze.
Jedynie do czego można mieć zastrzeżenia, to momentami z realizacją dźwięku było nie najlepiej, raz detonował bas innym razem wokale budziły wiele zastrzeżeń. Nie wiem od czego to zależało, bo podczas występu FOCUSa, na tym samym zestawie mikserskim pracował akustyk holenderski i było OK. ! Podkreślam przy tym bardzo dobrą pracę technika od oświetlenia, który włożył serce szczególnie podczas występu FOCUSa. NAPRAWDĘ DOBRA ROBOTA !!!!

Nazajutrz FOCUS zagrał w Poznańskim Blue Not , naprawdę fantastycznie. Zbyszek Florek w rozmowie telefonicznej potwierdził mi że w klubowym graniu FOCUS wypadł bardziej okazale. Wierzę mu na słowo.


Tekst: Ryszard Bazarnik (Rici_)
Zdjęcia: Grzegorz Kamiński

Dodaj komentarz