2008.07.17 – Quidam – Bydgoszcz

Grupa Quidam szykując się do wyjazdu do Loreley gdzie obok gwiazd takich jak Roger Hodgson, Klaus Shulze, Lisa Gerarrd, Tangerine Dream czy też Ray Wilson i innych wraz z zespołem Hypgnosis reprezentować będzie Polskę, przygotowała dla swoich fanów nie lada niespodziankę.
Dnia 17 lipca w rozgłośni radiowej Radia PiK w Bydgoszczy odbył się kameralny występ przeznaczony dla grupy ok 50 osób będący uwieńczeniem trasy promującej ostatni album grupy „Alone Together”. Nie mogło mnie tam nie być. Po przybyciu do siedziby rozgłośni i zameldowaniu się u przesympatycznego strażnika celem potwierdzenia wejściówki udałem się na miniaturowe stoisko zespołu gdzie obok płyt można było nabyć również koszulki co też właśnie uczyniłem. Obserwując kręcących się po korytarzu muzyków i techników gdzieś w narożniku mignęła mi jakaś znajoma postać. Okazał się nią przybyły z Torunia na ten koncert wokalista i gitarzysta grupy Point Of View Bartek Kurkowski (którego miałem okazję poznać na ich koncercie w poznańskim Johnny Rockerze) wymieniający się doświadczeniami z gitarzystą grupy Quidam Maćkiem Mellerem. Później okazało się również że na koncercie jest również perkusista grupy Łukasz Ferenc. Około godz 19 w holu pojawił się Adam Droździk – muzyczne Guru Radia PiK i zaprosił nas na salę a właściwie do mini studia nagraniowego gdyż jak się okazało cały koncert ma być rejestrowany na potrzeby tego radia. Gdy wszyscy zajęli miejsce na scenie pojawili się muzycy. Od lewej ustawił się Maciej Meller gitarzysta zespołu, pośrodku sceny cofnięty do tyłu i obudowany kurtyną z pleksi perkusista Maciej Wróblewski, przed nim basista grupy Mariusz Ziółkowski, centralnie na środku sceny stanął wodzirej i główny showman tego koncertu Bartek Kosowicz – wokalista i wreszcie po prawej stronie obudowany szczelnie klawiszami Zbyszek Florek – instrumenty klawiszowe i obok niego obsługujący flety prosty i poprzeczny oraz wszelakie „przeszkadzajki” Jacek Zasada.
Po krótkiej prezentacji Adma Drozdzika grupa rozpoczęła cudowną wycieczkę po krainie dzwięków. Co od razu zwróciło moją uwagę to nagłośnienie tak małej salki które było doskonałe i stanowiło na pewno nie lada problem dla techników w reżyserce. Wszystkie instrumenty brzmiały spójnie, żaden nie wysuwał się na przód ani nie zostawał w tyle.
Jako pierwszego wysłuchaliśmy otwierającego płytę „Alone Together” utworu Different. Głos Bartka sprawił że zrobiło się po prostu błogo. Niesamowita jego czystość i barwa rozłożyła nas w fotelach. Po tym utworze Bartek stwierdził że koncert dzisiejszy jest rejestrowany i istnieje konieczność ustawienia poziomu głośności braw. Oj,było głośno. Ręce bolą mnie do teraz. Następnym utworem którym uraczyła nas grupa był drugi w kolejności z płyty Kinds Of Solitude At Night. Bartek jest osobą która bardzo szybko złapała kontakt z niewielką przecież publiką i nie było problemu aby zachęcić nas do klaskania, śpiewania czy też wykorzystania nas jako chórku. Następnie mały przeskok i wysłuchaliśmy siódmego w kolejności utworu z płyty „Alone Together” One Day We Find. Wokal Bartka wspomagany przez Jacka, Macieja Mellera i Zbyszka i ich piękne partie solowe zmuszają nas do klaskania w rytm dobiegającej zza szyb perkusji Maćka Wróblewskiego. Wokalista jest wszędzie, rozpiera go energia i szaleje po całej scenie. Następny utwór też na ostro. Riffy gitary Macieja i charakterystyczny wstęp na klawiszach Zbyszka i już wiadomo. Przeskakujemy na płytę „surREvival” i utwór Hands Of. Solo Jacka na flecie wspomagana efektem dającym pogłos wdziera się w każdego z przybyłych, po Jacku krótki popis umiejętności Zbyszka na klawiszach. Ręce same rwą się do gromkich braw. Po tym utworze słuchamy utworu tytułowego z poprzedniej płyty. SurREvival – znowu jest ostro. Szkoda że musimy siedzieć. Po tym kawałku Bartek Kossowicz zapowiada że będzie spokojniej. Pierwsze akordy klawiszy Florka, charakterystycznie prowadzony bas Mariusza i wpleciony w to wszystko cudowny dźwięk fletu Jacka i wkraczamy znów w ostatnią płytę i jej najpiękniejszy kawałek czyli Depicting Colours Of Emotions. Przed oczami pojawia się przepiękny teledysk do tego utworu z ujęciami podwodnymi. Relaks, relaks i jeszcze raz relaks. Następnie utwór który mnie osobiście (z uwagi na swój wstęp i ton głosu Barka w pierwszych wersach) kojarzy się z utworami grupy Pink Floyd z płyty The Division Bell czyli They Are There To Remind Us.Po spokojnym wstępie utwór mocno się rozkręca by w pewnym momencie wyhamować i właśnie wtedy rozlegają się hammondowskie dźwięki klawiszy Zbyszka, dołącza do nich Jacek na flecie i niespodzianka – utwór zmienia się w klasyka i słyszymy „Riders Of The Storm” Doorsów który po chwili wraca z powrotem do swojej pierwotnej wersji. W następnym utworze wracamy ponownie do poprzedniej płyty i słuchamy Not So Close w którym Bartek namawia nas skutecznie do śpiewania pierwszych wersów wraz z nim. W utwór ten Quidam wplata kolejną niespodziankę muzyczną wieczoru – fragment utworu Hush z repertuaru Deep Purple z wszystkimi możliwymi solówkami i podziałem na role w podśpiewywaniu razem z nami. Niestety w jego trakcie usłyszeliśmy „To już prawie wszystko”. Zerwały się niesamowite brawa dla zespołu. W pełni zasłużone gdyż to jak dobrze bawiliśmy się tego wieczoru i to jak dobrze bawił się graniem zespół było ich potwierdzeniem. Jednak „prawie” robi różnicę i usłyszeliśmy kolejny kawałek który Bartek zadedykował nam. Kolejny piękny utwór z ostatniej płyty zespołu We Are Alone Together. Utwór ten wprowadził nas w zadumę i nostalgię. Na przemian wydzieraliśmy się z wokalistą grupy „We Are Together” co wokalista nagradzał podniesionym w górę kciukiem. Przy końcu utworu muzycy tak jak na płycie powoli wyciszali swoje instrumenty i schodzili ze sceny pozostawiając na niej tylko Zbyszka Florka i Maćka Wróblewskiego którzy to spokojnie zakończyli ten kawałek. Na scenie ponownie pojawił się Adam Drozdzik.”Podobało się?”-zapytał. Odpowiedz z naszej strony mogła być tylko jedna-gromkie „taaaak” i deszcz oklasków. „Nie puścimy ich tak łatwo prawda?” dodał Adam. Gromkie „nieeeeeee” zmusiło zespół do powrotu na scenę i zabrzmiał utwór kończący płytę „Alone Together” czyli But Strong Together ze wspaniałymi solówkami wszystkich muzyków i ich przedstawieniem. Wiedząc że zespół nazajutrz ma ciężką podróż przed sobą odpuściliśmy im następne bisy. Dla mnie do pełni szczęścia zabrakło ulubionego kawałka z ostatniej płyty. We Lost to kawałek który wprawia mnie w nastrój euforii.
Na scenie ponownie pojawił się Adam Drozdzik i przypomniał że 15 sierpnia o 19 w Radiu PiK będzie retransmisja z tego koncertu, później dodał że po koncercie są uściski, plakaty całusy i koszulki od zespołu Quidam, nastąpiły gorące podziękowania dla zespołu, techników i nas przybyłych na ten koncert
„Gdyby Quidam pojechał na mistrzostwa na pewno wróciłby z medalami” – takie były ostatnie słowa Adama jakie zapamiętałem. I całkowicie się z nimi zgadzam

Serdeczne podziękowania dla Adama Drozdzika za umożliwienie mi udziału w tym cudownym koncercie i korzystania z aparatu w jego trakcie. Parę fotek poniżej

Podsumowując
Set lista
Different
Kinds Of Solitude At Night
One Day We Find
Handss Off
SurREvival
Depicting Colours Of Emotions
They Are There To Remind Us
Not So Close
We Are Alone Together

Bis
But Stay Together

Irek Dudziński
Remik-73

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *