Grupa Quidam szykując się do wyjazdu do Loreley gdzie obok gwiazd takich
jak Roger Hodgson, Klaus Shulze, Lisa Gerarrd, Tangerine Dream czy też
Ray Wilson i innych wraz z zespołem Hypgnosis reprezentować będzie
Polskę, przygotowała dla swoich fanów nie lada niespodziankę.
Dnia 17 lipca w rozgłośni radiowej Radia PiK w Bydgoszczy odbył się
kameralny występ przeznaczony dla grupy ok 50 osób będący uwieńczeniem
trasy promującej ostatni album grupy „Alone Together”. Nie mogło mnie
tam nie być. Po przybyciu do siedziby rozgłośni i zameldowaniu się u
przesympatycznego strażnika celem potwierdzenia wejściówki udałem się na
miniaturowe stoisko zespołu gdzie obok płyt można było nabyć również
koszulki co też właśnie uczyniłem. Obserwując kręcących się po korytarzu
muzyków i techników gdzieś w narożniku mignęła mi jakaś znajoma postać.
Okazał się nią przybyły z Torunia na ten koncert wokalista i gitarzysta
grupy Point Of View Bartek Kurkowski (którego miałem okazję poznać na
ich koncercie w poznańskim Johnny Rockerze) wymieniający się
doświadczeniami z gitarzystą grupy Quidam Maćkiem Mellerem. Później
okazało się również że na koncercie jest również perkusista grupy Łukasz
Ferenc. Około godz 19 w holu pojawił się Adam Droździk – muzyczne Guru
Radia PiK i zaprosił nas na salę a właściwie do mini studia
nagraniowego gdyż jak się okazało cały koncert ma być rejestrowany na
potrzeby tego radia. Gdy wszyscy zajęli miejsce na scenie pojawili się
muzycy. Od lewej ustawił się Maciej Meller gitarzysta zespołu, pośrodku
sceny cofnięty do tyłu i obudowany kurtyną z pleksi perkusista Maciej
Wróblewski, przed nim basista grupy Mariusz Ziółkowski, centralnie na
środku sceny stanął wodzirej i główny showman tego koncertu Bartek
Kosowicz – wokalista i wreszcie po prawej stronie obudowany szczelnie
klawiszami Zbyszek Florek – instrumenty klawiszowe i obok niego
obsługujący flety prosty i poprzeczny oraz wszelakie „przeszkadzajki”
Jacek Zasada.
Po krótkiej prezentacji Adma Drozdzika grupa rozpoczęła cudowną
wycieczkę po krainie dzwięków. Co od razu zwróciło moją uwagę to
nagłośnienie tak małej salki które było doskonałe i stanowiło na pewno
nie lada problem dla techników w reżyserce. Wszystkie instrumenty
brzmiały spójnie, żaden nie wysuwał się na przód ani nie zostawał w
tyle.
Jako pierwszego wysłuchaliśmy otwierającego płytę „Alone Together”
utworu Different. Głos Bartka sprawił że zrobiło się po prostu błogo.
Niesamowita jego czystość i barwa rozłożyła nas w fotelach. Po tym
utworze Bartek stwierdził że koncert dzisiejszy jest rejestrowany i
istnieje konieczność ustawienia poziomu głośności braw. Oj,było głośno.
Ręce bolą mnie do teraz. Następnym utworem którym uraczyła nas grupa był
drugi w kolejności z płyty Kinds Of Solitude At Night. Bartek jest
osobą która bardzo szybko złapała kontakt z niewielką przecież publiką i
nie było problemu aby zachęcić nas do klaskania, śpiewania czy też
wykorzystania nas jako chórku. Następnie mały przeskok i wysłuchaliśmy
siódmego w kolejności utworu z płyty „Alone Together” One Day We Find.
Wokal Bartka wspomagany przez Jacka, Macieja Mellera i Zbyszka i ich
piękne partie solowe zmuszają nas do klaskania w rytm dobiegającej zza
szyb perkusji Maćka Wróblewskiego. Wokalista jest wszędzie, rozpiera go
energia i szaleje po całej scenie. Następny utwór też na ostro. Riffy
gitary Macieja i charakterystyczny wstęp na klawiszach Zbyszka i już
wiadomo. Przeskakujemy na płytę „surREvival” i utwór Hands Of. Solo
Jacka na flecie wspomagana efektem dającym pogłos wdziera się w każdego z
przybyłych, po Jacku krótki popis umiejętności Zbyszka na klawiszach.
Ręce same rwą się do gromkich braw. Po tym utworze słuchamy utworu
tytułowego z poprzedniej płyty. SurREvival – znowu jest ostro. Szkoda że
musimy siedzieć. Po tym kawałku Bartek Kossowicz zapowiada że będzie
spokojniej. Pierwsze akordy klawiszy Florka, charakterystycznie
prowadzony bas Mariusza i wpleciony w to wszystko cudowny dźwięk fletu
Jacka i wkraczamy znów w ostatnią płytę i jej najpiękniejszy kawałek
czyli Depicting Colours Of Emotions. Przed oczami pojawia się przepiękny
teledysk do tego utworu z ujęciami podwodnymi. Relaks, relaks i jeszcze
raz relaks. Następnie utwór który mnie osobiście (z uwagi na swój wstęp
i ton głosu Barka w pierwszych wersach) kojarzy się z utworami grupy
Pink Floyd z płyty The Division Bell czyli They Are There To Remind
Us.Po spokojnym wstępie utwór mocno się rozkręca by w pewnym momencie
wyhamować i właśnie wtedy rozlegają się hammondowskie dźwięki klawiszy
Zbyszka, dołącza do nich Jacek na flecie i niespodzianka – utwór zmienia
się w klasyka i słyszymy „Riders Of The Storm” Doorsów który po chwili
wraca z powrotem do swojej pierwotnej wersji. W następnym utworze
wracamy ponownie do poprzedniej płyty i słuchamy Not So Close w którym
Bartek namawia nas skutecznie do śpiewania pierwszych wersów wraz z nim.
W utwór ten Quidam wplata kolejną niespodziankę muzyczną wieczoru –
fragment utworu Hush z repertuaru Deep Purple z wszystkimi możliwymi
solówkami i podziałem na role w podśpiewywaniu razem z nami. Niestety w
jego trakcie usłyszeliśmy „To już prawie wszystko”. Zerwały się
niesamowite brawa dla zespołu. W pełni zasłużone gdyż to jak dobrze
bawiliśmy się tego wieczoru i to jak dobrze bawił się graniem zespół
było ich potwierdzeniem. Jednak „prawie” robi różnicę i usłyszeliśmy
kolejny kawałek który Bartek zadedykował nam. Kolejny piękny utwór z
ostatniej płyty zespołu We Are Alone Together. Utwór ten wprowadził nas w
zadumę i nostalgię. Na przemian wydzieraliśmy się z wokalistą grupy „We
Are Together” co wokalista nagradzał podniesionym w górę kciukiem. Przy
końcu utworu muzycy tak jak na płycie powoli wyciszali swoje
instrumenty i schodzili ze sceny pozostawiając na niej tylko Zbyszka
Florka i Maćka Wróblewskiego którzy to spokojnie zakończyli ten kawałek.
Na scenie ponownie pojawił się Adam Drozdzik.”Podobało się?”-zapytał.
Odpowiedz z naszej strony mogła być tylko jedna-gromkie „taaaak” i
deszcz oklasków. „Nie puścimy ich tak łatwo prawda?” dodał Adam. Gromkie
„nieeeeeee” zmusiło zespół do powrotu na scenę i zabrzmiał utwór
kończący płytę „Alone Together” czyli But Strong Together ze wspaniałymi
solówkami wszystkich muzyków i ich przedstawieniem. Wiedząc że zespół
nazajutrz ma ciężką podróż przed sobą odpuściliśmy im następne bisy. Dla
mnie do pełni szczęścia zabrakło ulubionego kawałka z ostatniej płyty.
We Lost to kawałek który wprawia mnie w nastrój euforii.
Na scenie ponownie pojawił się Adam Drozdzik i przypomniał że 15
sierpnia o 19 w Radiu PiK będzie retransmisja z tego koncertu, później
dodał że po koncercie są uściski, plakaty całusy i koszulki od zespołu
Quidam, nastąpiły gorące podziękowania dla zespołu, techników i nas
przybyłych na ten koncert
„Gdyby Quidam pojechał na mistrzostwa na pewno wróciłby z medalami” –
takie były ostatnie słowa Adama jakie zapamiętałem. I całkowicie się z
nimi zgadzam
Serdeczne podziękowania dla Adama Drozdzika za umożliwienie mi udziału w
tym cudownym koncercie i korzystania z aparatu w jego trakcie. Parę
fotek poniżej
Podsumowując
Set lista
Different
Kinds Of Solitude At Night
One Day We Find
Handss Off
SurREvival
Depicting Colours Of Emotions
They Are There To Remind Us
Not So Close
We Are Alone Together
Bis
But Stay Together
Irek Dudziński
Remik-73