W majowej edycji koncertu, organizowanego przez konińską Agencję Roberta
Roszaka – ART ROCK BLOK, fani rock’a progresywnego mieli możliwość
uczestniczenia w niezwykłym wydarzeniu, jakim był ponowny występ
BELIEVE, po pamiętnym koncercie sprzed roku. I jak to się wyraził na
powitanie Tomek Różycki:
– W pierwszych słowach mego listu…witam serdecznie naszych przyjaciół z
Konina, jest nam miło ponownie Was widzieć i przepraszam za nasze
spóźnienie, przeżylismy serial… „Polskie drogi” i co by nie mówić …..
„euro 2008”, ale postaramy się to nadrobić !
Konińska publiczność odpowiedziała gromkimi brawami, co sądzę znacznie poprawiło nastrój.
Na otwarcie koncertu, spod palców Mirka zabrzmiały znane takty z
debiutanckiego Ich 1-go albumu”Hope To See Another Day”, a mianowicie
„What is love”. Poza melodyjnymi dźwiękami gitarki, swoje brzmienie na
początek zaprezentowała Satomi, na skrzypcach elektrycznych.
Okaże się, że w następnych utworach, brzmienie skrzypiec będzie
współgrało z „płaczącą” gitarką Mirka, czego dowodem miał być następny
utwór z tego samego albumu „Needles in my brain”.
Kolejną kompozycją był spokojny w swoim wyrazie i melodyjny „Tumor” z
2-go albumu „Yesterday Is A Freiend”. Tumor, to guz i jest to historia
człowieka umierającego na chorobę cywilizacyjną, jaką jest rak. Tomek
swoim głosem wkomponował się znakomicie w ten nastrój.
Po tym utworze Tomek przedstawił „nową” twarz w zespole – maturzystę
Karola, który poza partiami solowymi na flecie, będzie wspomagał śpiewem
(gromkie brawa publiczności). Potem okaże się, że rzeczywiście pod
względem muzycznym Karol prezentuje znakomity poziom.
W „What they want” zastosowano rytm i dźwięki instrumentów perkusyjnych
przywodzących na myśl muzykę folkową. Znów wspaniale współbrzmią gitara,
skrzypce i „hamondziak”. A do tego śpiew Tomka. Za sprawą podkładu
soczystego basu odnosi się wrażenie spokojnego, ukołysanego brzmienia,
które staje się coraz to mocniejsze…W końcowej fazie utworu pojawiają
się brzmienia pianina, by zakończyć gitarową solówką Mirka.
Fantastycznie !
Przed następnym utworem było trochę humoru,a mianowicie Mirek
zamieniając gitarę na akustyczną, przed siadem na krześle zapytał się
publiczności o pozwolenie, wtedy Tomek zapowiadając „Liar” poinformował
że powstała 20 lat temu … na ulicy, gdy Mirek zarabiał grą na tej ulicy
(czy to prawda, czy nie pozostanie to tajemnicą). Utwór rozpoczął się o
duetu gitary akustycznej z brzmieniem skrzypiec, które w pewnym momencie
zabrzmiały solo. Potem już było tylko lepiej, gra Karola na flecie,
dźwięki pianina i drobne muśnięcia basu i duet wokalny Tomka z Karolem, a
na zakończenie rytmiczne uderzenia w werbel i te cudne … skrzypeczki.
W kolejnym utworze „Pain” z 1-wszej płytki, znowu piękne brzmienie balladowe całego Zespołu.
Następna prezentacja „Mystery is closer” wymaga wyjaśnienia, gdyż wielu
entuzjastów BELIEVE zwraca uwagę na świetne rozpoczęcie i etniczny
chóralny śpiew otwierający ten utwór, po którym wchodzą skrzypce i
robi się z tego typowy nostalgiczny kawałek BELIEVE ze świetnymi
melodiami… kiedy już mamy pewien pogląd na utwór, pojawiają się na
wskroś progresywne hammondy, burzące ten spokój, ale w słuchaczu
wzbudzają nieco euforii… (tutaj zacytowałem słowa Piotra
Spyry:www.rockarea.eu, z jego recenzji albumu „Yesterday is a freind”).
W „Memories” znowu wspaniałe wejście Mirka z gitarowym dźwiękiem, w
spokojnym, wręcz w nostalgicznym brzmieniu, które po jakimś czasie
przechodzi w rytmiczne, wspomagane bitami Vlodi’ego na perkusji.
Pojawiają się też delikatne brzmienia hammonda Adama, by na końcu
zabrzmieć w duecie z dźwiękami pianina i skrzypiec Satomi.
I po tym utworze dochodzimy do niespodzianki tego wieczoru. Mianowicie,
na scenie pozostaje sama Satomi i prezentuje się … klasycznie solo. Ile
w tym, co gra jest kunsztu i wirtuozerii, jakbyśmy się przenieśli do
jednej z sal filharmonii. W klubie „Oskard” wszyscy w skupieniu
wsłuchują się, w poszczegolne utwory, które płyną ze strun Jej
skrzypiec. WIELKIE BRAWA !!!!!!
Po tej dawce klasyki, zabrzmiał nastepnie utwór „Beggar” z solowej płytki Mirka.
Utwór utrzymany w typowym balladowym brzmieniu. I jakby skrzypiec mało, znowu fantastyczne solo.
Znowu zmiana nastroju, w „Coming down” występuje porządne riffowanie
gitarowe z rymicznym biciem na perkusji, by w dalszej częsci utworu
przejść w klawisze. Ten moment wykorzystał Tomek na zaprezentowanie
muzyków BELIEVE, którzy przedstawili przy prezentacji swoje krótkie
solówki.
Wydawać by się mogło, że to już koniec występu !? Ale to nie możliwe, od
rozpoczęcia koncertu upłynęło zaledwie półtorej godziny….. Faktycznie,
za chwilę z kolumn popłynęła niezwykle melodyjna kompozycja „You and
me”, którą w duecie zaśpiewali Tomek i Karol z przecudnym „łkającym”
solo gitarowym i ekspresyjną grą skrzypiec.
I wreszcie przyszlo nam dane wysłuchać tego wieczoru typowego brzmienia „hammondziaka”, podczas „Hope to see another day”.
Na koniec koncertu, tej części właściwej zagrano jeszcze „Together”, w
utworze którym jest piękny cytat ; „nie spiesz się ,czas jest po naszej
stronie, spotkamy się następnym razem”. Utwór rozpoczyna się od śpiewu
Tomka wspomaganym grą skrzypiec Satomi.
GROMKIE BRAWA !!!!!!!!!!!!
Ukłony całego Zespołu i oczekiwanie na bisy !!!!!!
Na bis zagrano „Time”, w którym śpiew Tomka, wspomagany był z solo
gitarowym Mirka. Doszły potem skrzypce i reszta instrumentarium.
Drugie bis-owanie „Seven days” rozpoczęło się od skrzypiec i wprowadziło
w przyjemny wibrujacy nastrój, który zapewne na długo pozostanie w
pamięci fanów utworów spod znaku art. rock’a.
Niekończące się brawa……
I jeszcze ostatni bis, a tu niespodzianka ponownie „What they want”,
naprawdę super kompozycja z Ich 2-go albumu. W końcowej fazie tego
utworu, Tomek pobudzał widownię do wspólnego z Nim wyśpiewywania
swoistego „lalala, lalala, laalaaaaa….”.
I dokładnie na koniec, wszyscy wspólnie zaśpiewali swoje „lalala, lalala, laalaaa”, tym razem a’capella w takt „What they want”.
Podsumowując, BELIEVE dało FANTASTYCZNY ponad 2 godzinny koncert !
Jedyną bolączką, był brak w sprzedaży promowanego 2-go albumu „Yesterday
is a freind”, gdyż zawsze przy tego typu okazji, nowo zakupiony album
opatrzony byłby autografami członków Zespołu.
Trzeba też oddać muzykom to, że bardzo swobodnie odnieśli się do fanów,
co przerodziło się w liczne rozmowy przy „piance”, nt. dotychczasowych
Ich dokonań oraz planów.
Organizator konińskiego koncertu Robert Roszak, zadbał o nas Fanów
zamawiając hurtem ten … nieobecny 2-gi album BELIEVE. Przyjdzie czekać z
niecierpliwością, na tą przesyłkę.
I jeszcze jedno, wiem do wspomnianego Roberta, że teraz w koncertach
nastąpi przerwa wakacyjna, ale nie znany jest dalszy los działalności
Agencji „Art Rock Blok”, bo potrzebny jest sponsor, który dociąży
finansowo „kiesę” Roberta.
Szkoda byłoby, aby tradycję tego typu koncertów zaprzestać.
A tak na marginesie, miło było podczas audycji w „Radiowej 3-ce”, dnia
27 maja br. w audycji Red. Artura Orzecha między 14 a 15-tą, ktorej
gościem był Mirek Gil, który „na świeżo” komplementował konińską
publiczność, za wrażenia z niedzielnego koncertu. My również Mu
dziękujemy za miłe wrażenia artystyczne !
Ryszard Bazarnik
Zdjęcia : Grzegorz Kamiński