2008.05.13 – RIVERSIDE – Piekary Śl

riverside-case

Powoli piekarska Andaluzja wyrasta na miano miejsca gdzie odbywa się największa ilości progresywnych koncertów na Śląsku. Nie tak dawno gościły tak uznane marki jak Galahad czy Sylvan, swoje koncerty grały tam nadzieje polskiego progresywnego grania Osada Vida czy Animations, już niedługo zagra tam RBC, czyli projekt muzyków Camel, a tym razem w mury piekarskiej sali zawitała gwiazda rodzimego prog rocka – formacja Riverside.

Oczywiście na koncercie nie mogło zabraknąć aktywu Rock Area i zaopatrzeni w aparat fotograficzny i dobry nastrój udaliśmy się do Piekar. Na miejscu spotkaliśmy się z Mittloffem, który pokazał nam najdziwniejszą biografię Riverside jaką miałem w życiu okazję przeczytać (Mittloff dostaniesz zdjęcie na pamiątkę 😉 ). W trakcie koncertu jeszcze kilka razy Mariusz Duda powracał do tego tematu w postaci nieco kąśliwych, ale nie pozbawionych humoru i nie przekraczających dobrego smaku uwag. W każdym razie coś czuję, że jeszcze długo muzycy zespołu będą wspominali to wydarzenie i będzie ono powracało w postaci anegdot 🙂

Sam koncert rozpoczął się około 19:30, a sala wypełniła się fanami zespołu. Niestety po raz kolejny okazało się, iż możliwość posadzenia czterech liter na krześle wzięła górę i zamiast pod sceną publiczność przyjęła pozycję „kinową”, czyli siedzącą. Zespół, chyba był nieco zdziwiony tą sytuacją, ale Mariuszowi udało się dokonać rzeczy, wydawałoby się, niemożliwej! Wyobraźcie sobie, że w okolicy utworu trzeciego, czy czwartego nieco złośliwy, ale dobrze obrazujący zaistniałą sytuację kawał, opowiedziany przez wokalistę zespołu poskutkował i spora grupa zgromadzonej publiczności przeniosła się pod scenę!! Mariusz wielkie brawa i szacunek, do tej pory (na tych koncertach na których byłem w Andaluzji) udało się to tylko Galahad i CETI, ale na pewno „wyrywanie” ludzi z siedzeń trwało w tych dwóch przypadkach zdecydowanie dłużej:-). Z racji krótkiego czasu, który zespół otrzymał (cała impreza miała się zakończyć do 21:00) zespół był zmuszony nieco skrócić swój set, ale i tak to co zagrali było miodem dla uszu. Zespół, w przeciwieństwie do R.E.M. Tour, tym razem zagrał bardzo przyjemną przekrójówkę (dokładną set listę możecie przeczytać na dole, na jednej z fotografii). Na słowa uznania zasługuje osoba odpowiedzialna za nagłośnienie. Nie wiem jak to brzmiało na samej scenie (podobno nie najlepiej) ale pod sceną dźwięk był selektywny i czysty. Był to chyba jeden z lepiej brzmiących koncertów, które słyszałem w tym ośrodku. Idealne proporcje pomiędzy poszczególnymi instrumentami, żaden nie dominował nad pozostałymi. Można było się cieszyć każdym dźwiękiem od klawiszowych pasaży granych przez Michała Łapaja, poprzez precyzyjne partie perkusji Piotrka Koziradzkiego, soczysty bas Mariusza Dudy i rewelacyjne, klimatyczne solówki Piotrka Grudzińskiego. Oczywiście żadnych zastrzeżeń do głosu Mariusza, który na scenie radzi sobie wyjątkowo dobrze a fakt, że poza śpiewem gra jeszcze dodatkowo na basie tylko potwierdza, że uznanie mu się należy (zawsze z wielkim szacunkiem odnoszę się do wokalistów, którzy dodatkowo grają na jakimś instrumencie – to wcale nie jest takie łatwe). Oczywiście, w życiu to jest tak, że wszystko co przyjemne szybko się kończy i koncert nieubłaganie dobiegł końca. Na bis niemal już klasyczne Conceiving You zaśpiewane w refrenie z publicznością i niestety po kolejnym utworze zespół po tradycyjnym ukłonie zszedł ze sceny.

Już za kilka dni zespół będzie w Łodzi nagrywał swoje pierwsze DVD. W tej formie, którą zaprezentowali w Piekarach możemy być chyba spokojni o efekt końcowy.



tekst i zdjęcia: Piotr Michalski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *